Od zawsze te ocieplane kozaki kojarzyły mi się z pewnym teledyskiem wałkowanym do upadłego w okresie świąt Bożego Narodzenia. Rok temu zaproponowała je marka Chloe’, ale jedyną celebrytką, która dumnie pozowała do zdjęć z „Księżycowymi Butami” była Paris Hilton. Niezbyt nobilitująca rekomendacja. A jednak, śniegowce mogą mieć kilka zalet. To coś więcej niż zwykłe buty do założenia po nartach, masywne, z pełniejszą wewnętrzną wyściółką, bardzo ciepłe i…niezniszczalne. Patrząc na ich cenę (ok 350-450 zł w zależności od modelu) jest to zakup na lata, a marka akurat w tym wypadku jest dość istotna. Dlatego, jeśli już zdecydujecie się na śniegowce, nie kupujcie ich u skośnookiego sprzedawcy na bazarku. Moon Boots sprawdzą się idealnie na ośnieżonym stoku i nieodśnieżonym chodniku. Osobiście muszę przyznać, że zauważyłam je kilkanaście miesięcy temu i od tamtej pory czekałam na odpowiedni moment, żeby o nich napisać. Najbardziej przypadła mi do gustu zamszowa wersja Moon Boot Butter Mid w kolorze ciemnej czekolady, natomiast wersję classic pozostawiam Paris:) Jak Wam się podobają te kultowe śniegowce? Hit czy kit?
Jurij Gagarin, pierwszy człowiek w kosmosie, zapewne nie miał możliwości wypróbowania takich śniegowców, ale do tematu astronautycznego pasuje jak ulał:)
14 komentarzy
Kit, nienawidzę tego chyba nawet bardziej niż wszelkich ugg/emu. Chociaż muszę przyznać, ze propozycje u góry zdjecia z zamszu są dużo lepsze niż klasyczny model.
Klasyki tylko dla odważnych. Osobiście też wybieram zamsz:)
Nie mogę się przekonać ;)dość przerysowane, choć na stoku pewnie by się sprawdziły
Na stoku są idealne…przynajmniej po uśmiechniętych zdjęciach Paris można odnieść takie wrażenie:)
Mhm. Dobre buty na zime to na pewno zakup konieczny, ale czy akurat powinniśmy zaufać Moon Boot? Wydają się dość ciężkie, design jest OK – to zima i raczej ma być bardziej ciepło niż ładnie. Ale i tak chyba UGGsów nie pobiją…
W Polsce w końcu zima, może ktoś się skusi:)))
Nie wiedziałam nawet, że są inne wersje! Ostatnio widziałam kogoś w różowych i pomyślałam, że to najbrzydsze buty świata – nawet bardziej od crocksów i emu 🙂 Ale te 3 górne egzemplarze, w szczególności ten w kolorze ciemnej czekolady, pozwalają myśleć inaczej. Są dużo bardziej kształtne!
Jestem na tak ale tylko do kurortow narciarsich – na ulicy, zwlaszcza bez sniegu wygladaja komicznie. Jak juz mialabym kupowac to wzielabym srebrne, czulabym sie jak z Seskmisji 🙂
Haha, serio???:)) Srebrne wyglądają na najbardziej odjechane:P
z tymi butami jest jak z emu – można je kochać lub nienawidzić. Ja uważam że na trzaskające mrozy i zaspy śniegu są idealne, fajnie wyglądają z rurkami i puchową kurtką 🙂
wiem, że mogą się podobać. Na niektórych blogach szafiarskich kilka dziewczyn się w nich zaprezentowało i, o dziwo, nie wzbudziły paniki i popłochu wśród komentujących.
Zgadzam się z Zoraidą – albo polubimy je od razu, albo wcale ;-)! Osobiście jestem ich fanką, jak również ciepłych śniegowców marki Sorel czy Rubber Duck. Mam te ostatniej marki i jestem zachwycona – ciepło, wygodnie i świetnie do jeansów/legginsów!
Jakbyś się jednak skusiła na Moon Bootsy to tu są teraz obniżki: http://ebuty.pl/marki/pl/moon-boot.html.
A ja zgadzam się z Adeliną, mogłabym w nich wystąpić tylko w kurorcie narciarskim i tylko w zamszowej wersji – chyba jestem konserwatywna jeśli chodzi o buty:)
Patrząc na te srebrne przypomniałam sobie swoje srebrne relaksy z dzieciństwa. Ze wszystkich wariantów przedstawionych powyżej, wybrałabym pewnie zamszowe czarne:)