Starsi czytelnicy mojego bloga z pewnością pamiętają program telewizyjny „W starym kinie„. Dawno, dawno temu umilał on czas mi i moim rodzicom zaraz po niedzielnym śniadaniu. Prezenter – niesamowity Stanisław Janicki – w specyficznych, przydymionych okularach i z gardłowym „r” z ogromną pasją przekonywał telewidzów jakie to arcydzieło za chwilę zobaczą na szklanym ekranie. To były czasy, kiedy dzieciaki wychodziły na dwór. Na tymże dworze często, między trzepakiem a piaskownicą, odgrywało się scenki z tych niedzielnych seansów. Moją ulubioną zabawą było udawanie Indian i kowbojów, strzelanie z procy i walka o…względy Wodza. Filmowy western już wtedy zniknął z sal kinowych. Pojawiał się co kilka lat w postaci „Tańczącego z wilkami”i „Bez przebaczenia”. W zeszłym roku pięknie wskrzesili go bracia Cohen w „Prawdziwym męstwie” (kto nie widział, niech nadrobi, naprawdę warto!).
W modzie, jak to w modzie – western był zawsze kwintesencją kiczu i niezbyt wysublimowanego gustu. Stylistyka na kowboja zupełnie do mnie nie przemawia, trąci myszką i pachnie naftaliną, chociaż – przyznaję, ogląda się ją z prawdziwą radością i lekką nostalgią. Podobnie było na pokazie Roberta Kupisza, który w praskim Soho pokazał jak widzi przyszłoroczne lato w miejskiej prerii. A widzi je zdecydowanie z siodła:) Po wybiegu przechadzały się śliczne (dokładnie tak!) modelki odziane w stroje żywcem wyjęte z „Siedmiu wspaniałych” i „Jak zdobywano Dziki Zachód”. Dominowała krata, falbanki, powłóczyste spódnice, dżinsowe, odważne szorty i całkiem przyjemne koszule, pióra we włosach i kowbojskie kapelusze. Co najśmieszniejsze, najbardziej podobało mi się wszystko to co było tylko luźno zainspirowane westernem: bluzy zestawione z falbaniastymi spódniczkami, koszulki z napisem „WANTED” (zastąpiły orzełka z zeszłej kolekcji) i skórzane kurtki (fantastyczne!). Cała reszta, jak dla mnie, zbyt dosłownie interpretowała klimaty Dzikiego Zachodu. Choć niezwykle spójna i przemyślana, okraszona idealnie dopasowaną (choć przewidywalną) muzyką, nie zachwyciła mnie aż tak, jak powinna. Świetnie napisała to zresztą, w swoim komentarzu do kolekcji, Alicja Kowalska: „Zabrakło mi pogłębionych poszukiwań w ramach wybranego tematu, ale klientki Roberta i tak będą zachwycone…”. I chyba to jest w tym momencie najważniejsze:) Pokaz oglądałam z prawdziwą przyjemnością. To trochę tak jakby próbować na nowo smaki z dzieciństwa, czuć zapachy wakacji. Dlatego, żeby jeszcze bardziej umilić Wam oglądanie zdjęć, przeplotłam je screen’ami z westernów. Jestem pewna, że każdy z ich bohaterów nosiłby Kupisza!:)
Przy okazji chciałabym podziękować marce „E Perfume Style”, która była sponsorem pokazu Roberta Kupisza oraz Kindze i Ani za zaproszenie na pokaz. Dzięki!:)
Zdjęcia z pokazu – materiały prasowe, zdjęcia z filmów („Siedmiu wspaniałych”, „Za kilka dolarów więcej”, „Jak zdobywano Dziki Zachód”) via DVDBeaver.com
21 komentarzy
Mnie się bardzo spodobała cała kolekcja Kupisza:D ubrania w połączeniu z modelkami są takie, hm…pyszne i znakomite:D W ogóle Kupisz wśród całej 'ferajny’ projektantów wydaje mi się tak cudownie sympatycznym człowiekiem, że sama się micha cieszy jak się na Jego prace patrzy:)
A! i zgadzam się, że do tej pory motyw westernu w ciuchach kojarzył się bardziej z czymś tandetnym i po prostu śmiesznym, a tu nagle bach! i ja mam ochotę połowę kolekcji posiąść w swych ramionach:)
Zgadzam się z Twoją opinią. Jak dla mnie zestawy są zbyt oczywiste, choć pewnie gdybym miała brać każdy ciuch z osobna coś fajnego by z nich powstało.
XXX
Przeczytałam jednym tchem. 🙂
Moje wrażenie po obejrzeniu zdjęć jest następujące: miło się na to patrzy, ale nosić to bym tego nie chciała. Inna rzecz, która rzuca się w oczy – niezwykle to wszystko estetyczne, bardzo bardzo estetyczne. Pewnie dlatego tak miłe dla oka. 🙂
Aga,
brawa za wplecenie zdjęć z westernów. Świetny pomysł ! W komentarzu u Alicji pisałam o moich spostrzeżeniach. Dodam jeszcze, że chętnie nabyłabym te buty, które są efektem współpracy Roberta z Loft37. Patrząc jednak na ceny kolekcji (Wanted jest już dostępna na mostrami.pl) zacznę raczej szukać podobnych w dostępniejszej cenie ;-))
Warto było trochę poczekać na nowy wpis 😉
Co do kolekcji, to zgadzam się w 100%. Bardzo miło się patrzy, kolekcja spójna, modelki śliczne, ale specjalnej rewolucji westernowej nie ma. Po prostu inspiracja, bez większego zagłębiania się i wariacji na ten temat. Oprócz bordowej kurtki chyba nic by nie skłoniło mnie do oszczędzania.
Ja też nie jestem jakoś specjalnie przekonana do westernowych stylizacji, ale naprawdę dziwnym byłoby pozostać obojętną na niektóre ubrania projektu Roberta Kupisza. A pomysł z wpleceniem zdjęć z westernów, jak już ktoś powiedział, znakomity. *_________*
hmm… westernowe stylizacje podobają mi się u kogoś,
ale sama bym nie ubrała..
uważam, że bym się nie czuła..
ale na jakieś ładnej dziewczynie jak najbardziej 😉
bardzo ciekawy blog, na pewno będę czekać na kolejny post 😉
pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga będzie mi bardzo miło jak od czasu do czasu napiszesz mi jakiś komentarz…
( w sumie dopiero zaczynam działalność.. )
od czegoś trzeba zacząć 😉
a mi kolekcja nie tyle nie podobała się co uważam ją za nudną. Dużo podobnych rzeczy już było i to dawno, do tego nawet w niektórych sieciówkach są podobne rzeczy. No ale racja znajdą się całe rzesze klientek które będą zachwycone i to kupią…
Świetne koszule i kowbojki takie nieoczywiste. Koszulki dla tych, którym znudziły się orły;)
Pamiętam w „Starym kinie”…
O, kolejna ciekawa recenzja pokazu, którą czytam! Westerny wolę chyba w formie kadrów filmowych a nie mody… 😉
Jestem starszą czytelniczką i pamiętam w Starym Kinie bardzo dobrze-uwielbiałam! Z nowej kolekcji Kupisza pewnie coś bym wybrała, najchętniej te buty z szeroką cholewą… Recenzję przeczytałam jednym tchem:)
Ja „kupuję” wszystko co zrobi R.Kupisz (kocham go za tego naszego Orzełka na koszulce!)-rzeczy w jego wykoaniu maja niepowtarzalną nonszalancję a jednocześnie są dokładnie przemyślane i dobrze wykonane. Nie przepadam za westernowym lookiem ale ten w wydaniu Kupisza jest jakiś taki lekki i całkiem przyswajalny: złamane kolory, przezroczystości, asymetryczność, miękkość tkanin – nawet skóra wygląda jak jedwab!!! Ja już sobie sprawiłam falbaniastą spódnicę lekko odbarwioną tu i tam, sięgającą ziemi 🙂 i jestem przeszczęśliwa, lekko przezroczysta koszula w kolorze ziemi gdzieś spoczywa na dnie szafy – będzie idealna. Buty są boskie oczywiście 😀 – gdzie ja znajdę podobne :(…
Ja pragnę tych wszytskich ubran!
Niestety jak na wszytsko ostatnio na pokaz Kupisza zabrakło mi czasu i widzę, że szkoda bo pokaz był prawdziwym widowiskiem – do mnie te ubrania nie przemawiają, chociaż powyciągane t-shirty i jeansowe szorty noszę namiętnie, nie mniej brawa dla Roberta za to, że znalazł swoją niszę na rynku i konsekwentnie ją zapełnia dobrymi kolekcjami. Nie macie wrażenia, że stworzył jakby zupełnie inny styl w polskiej modzie? Za to brawa mu się należą:)
ŚWIETNE!!!
Chyba wolałam pierwszą kolekcję…Jakoś ten cowboy’ski styl mi nie leży….:/
Zapraszam do mnie http://ivonmodna.blogspot.com/
Dawno u Ciebie nie gościłam i już żałuję. Obiecuję, że będę nadrabiać.
Co do kolekcji… zdecydowanie nie moje klimaty, ale przecież każdy ma inne gusta. Od razu skojarzyło mi się z marką Ralph’a Lauren’a „Denim&Supply”. Projektanci nie czerpią już chyba inspiracji tylko z podróży, z filmów czy z ulicy, ale także z innych designerów.
Komentarz A.K. bardzo trafny – jednak nasuwa się pytanie… do kogo chcą przemawiać polscy projektanci? Myślę, że Ci klienci, których stać na markowe ubrania, wybierają zagraniczne nazwiska, a średnia klasa ubiera się w sieciówkach. Chociaż może trzeba podążać za ideą „dobre, bo polskie” i promować rodzimą modę?
★ (・∀・)
love pictures on your blog 🙂 very nice layout. clean and charming. love your blog.
i am following you, would you like to follow me back? -:)
my blog (≧∀≦) σ : http://www.christianyuen.blogspot.com/
będę się powtarzać, ale bardzo fajny pomysł z tymi screenami 🙂
odczucia mam bardzo podobne, ten pokaz mnie raczej zawiódł
ciekawe…