Wnętrza

Idealne koce Nienke Hoogvliet

11/17/2014

Szaruga jesienna i zima nie jest wcale taka zła. O ile nie zapomni się o odkręceniu kaloryferów. Zawsze można poratować się kubkiem gorącej herbaty z imbirem, albo skarpetkami z polarem w środku. Jedak nic nie daje takiej radości jak miękki, ciepły koc, w którym można zatopić się i zapomnieć o tym, co dzieje się za oknem. Bo koc towarzyszy nam, a przynajmniej mi towarzyszył, od pierwszych dni życia. Mama opatulała mnie w mały niebiesko – biały pledzik, który miał chronić mnie przez mroźnym, lutowym powietrzem i już mi tak zostało. Do dziś mieszkanie bez koca wydaje mi się czymś dziwnym i nienaturalnym. Dlatego zawsze mam ich kilka pod ręką. Jeden, ulubiony dla mnie i kilka dla gości, o ile o taki poproszą.

Nienke Hoogvliet_koce_jagadesign1

Czasami, kiedy całymi dniami internet bombarduje Was czymś pięknym i unikalnym, kiedy oglądacie mnóstwo zdjęć, które zachwycają na chwilę, ciężko zatrzymać wzrok na czymś naprawdę wyjątkowym i wartościowym. Tym razem było inaczej, bo jak zwykle z pomocą przybył niezastąpiony Pinterest. I to dokładnie wtedy, kiedy wraz z nastaniem jesieni, znów zapragnęłam zaopatrzyć się w nowy koc. W taki sposób, kilka dni temu, odkryłam projekty Holenderki – Nienke Hoogvliet. Cudowne koce, z zabójczymi cenami (od 250 do 750Euro), ale naprawdę warto o nich pomarzyć.

Na pierwszy rzut oka koce z kolekcji “Hide”(Ukryj) przypominają miłe, połączone z moherem kocyki, które można narzucić na siebie, albo przykryć właśnie pościelone łóżko. Projektantka widzi je jednak zupełnie inaczej – jako metaforę ochrony, a głębiej – skóry człowiek lub słonia. Różowy koc symbolizuje kruchość (jak kruchy jest człowiek), a szary – bezpieczeństwo, które można przypisać szorstkiej i grubej skórze słonia. Aby dopełnić tego ekologicznego charakteru projektów, Hoogvliet korzysta z naturalnych materiałów: lnu, bawełny i wcześniej wspomnianego moheru. W szarym kocu dodatkowo wykorzystała wypełnienie z włóczki, aby nadać mu charakterystyczną formę i grubość. Same koce po wypleceniu są wykańczane za pomocą parowego żelazka, które zespala wypełnienie z włóczki i szycie z jedwabnych nici. Prawdziwy majstersztyk. Który podoba się Wam najbardziej: pudrowy róż czy szary?

Nienke Hoogvliet_koce_jagadesign4

Nienke Hoogvliet_koce_jagadesign3

Nienke Hoogvliet_koce_jagadesign7

Nienke Hoogvliet_koce_jagadesign5

Foto: Avenue

You Might Also Like

10 komentarzy

  • Reply graycatcanfly 11/18/2014 at 4:48 PM

    Piękne <3

    • Reply Jag 11/18/2014 at 6:07 PM

      Myślę, że to jednej z ładniejszych koców jakie widziałam. 🙂

  • Reply Inoutprint 11/19/2014 at 11:43 AM

    Cena faktycznie wydaje się zaiste zabójcza, ale czymże jest cena jeśli chcemy zadbać o ukochaną osobę:) ?

    • Reply Jag 11/19/2014 at 4:11 PM

      Prawda? Też o tym pomyślałam. No i widać, że dziewczyna ma talent, a koce wydają się super miłe 🙂

  • Reply Kelly 11/22/2014 at 4:19 PM

    Przepiękne! Aż chce się pod nie schować, a tu można tylko…wydrukować zdjęcie 😉 Ja ze względów praktycznych postawiłam na akryl (poprzedni, wełniany koc niestety okropnie kłaczył i szybko się zniszczył) w kolorze myszońskiej szarości 🙂 Ale taki pudrowy róż…do tego herbatka i blogi – idealnie!

  • Reply Angrafi 11/27/2014 at 2:31 PM

    Ładne i delikatne. Chociaż są drogie to wcale mocno nie wyróżniają się z tłumu – chociaż jak każda kobieta chciałabym się nim otulić 🙂

    • Reply Jag 11/30/2014 at 3:30 PM

      Cena mnie osobiście bardzo zaskoczyła, ale już film pod postem potwierdza, że płacimy za najwyższą jakość, wykonanie, pomysł. No i tak, sama chętnie bym się nim otuliła 🙂

  • Reply Young Oak Box 12/01/2014 at 8:41 PM

    Najdroższy sposób na spędzanie długich zimowych wieczorów :). Ale przepiękny, trzeba przyznać…

  • Reply daria 12/12/2014 at 6:24 PM

    Rzeczywiście, dla mnie dom bez koca to też coś niewyobrażalnego.
    Również pamiętam swój pierwszy kocyk, w biało-różową kratkę, myślę, że gdzieś on u nas ciągle jest, możliwe, że na strychu…
    Dziś na wiele by mi się oczywiście nie zdorącej herbaty czy cappuccino i ał, ale zawsze to jakaś pamiątka po dzieciństwie.
    Teraz też lubię się otulić kocem, z kubkiem gorącej herbaty czy cappuccino i czytać ulubione książki. Szkoda, że tak rzadko mogę sobie na to pozwolić.

    • Reply Jag 12/14/2014 at 11:09 PM

      Daria, pięknie dziękuję za ten komentarz. Dokładnie myślę tak samo, że otulenie się kocem + kubek gorącej herbaty + ulubiona książka to coś, co można celebrować cały czas i nigdy się to nie znudzi 🙂

    Leave a Reply