Wnętrza

The Black Barn

12/12/2011
Osoby spędzające wakacje w naszym pięknym kraju zapewne znają hasło „Polska na weekend”. Przyznaję, że spotkałam się ostatnio właśnie z takim dylematem. Gdzie by tu pojechać na kilka dni, zrelaksować się z daleka od komputera, z daleka od (bądź co bądź mojej kochanej, ale jednak męczącej) Warszawy, powdychać trochę świeżego powietrza, rozprostować kości na łonie natury. Poszukiwana taniego i uroczego noclegu spędzają mi sen z powiek, dlatego jeśli ktokolwiek z Was ma namiary na przyjemne i nie rujnujące domowego budżetu miejsce – dajcie znać. Tymczasem, żeby trochę ochłonąć po nieudanych poszukiwaniach uroczego gniazdka miejsce, które na weekend nadawałoby się idealnie. Problem jednak w tym, że nie znajduje się ono w granicach Polski, ale w Graubunden, w Szwajcarii. Poza tym ma jeszcze jedne mankament, natury estetycznej: wnętrze nie należy do najprzytulniejszych. Dlaczego wiec zdecydowałam się na wzmiankę o nim na blogu? Rezydencja Lubrein to jednorodzinny domek u podnóża Alp zaprojektowany przez Hurst Song Architects. Budynek, formą przypominający okoliczne stodoły, pokryto ciemnymi deskami, dwuspadowy dach to również ukłon w stronę tradycyjnej architektury regionu. Drewno wiedzie tu zdecydowany prym, chociaż wnętrze to zgrabny miks między tym co delikatne a ciężkie. Cała klatka schodowa, znajdująca się w centralnej części domu, wykonana jest z betonu, schody, okładzina ścian, sufit i meble to deski świerkowe. O ile salon i sypialnia wyglądają bardzo lekko, o tyle kuchnia i betonowy korytarz to ten fragment domu, który nie do końca mnie przekonuje. Podziwiam architektów za świetne połączenie, ale mam wrażenie, że to miejsce to nie przytulna wakacyjna przystań, ale weekendowa pustelnia. Czarna stodoła z zewnątrz wygląda naprawdę okazale: prosta konstrukcja, bez udziwnień, szerokie okna pozwalające światłu na dotarcie w najgłębsze zakamarki, szlachetny i schludny wystrój wnętrz, fortepian w salonie to największe plusy tego miejsca. Nie wiem czy inna aranżacja sprawdziłaby się tu lepiej, ale sam kominek z pewnością nie nada mu przyjaznego i domowego charakteru. Szkoda. 

P.S. Dla zainteresowanych „czarną” architekturą polecam również ten post o leśnym, ekologicznym domu w Szwecji. 


Foto: Hurst Song Architects via Freshome

You Might Also Like

8 komentarzy

  • Reply Fashionitka 12/12/2011 at 10:44 AM

    Faktycznie – wnętrze bardzo surowe i sterylne, ale właśnie trafnie to nazwałaś – pustelnia. Domyślam się, że i w takim miejscu można się wyciszyć, pomedytować i nabrać energii na życie w mieście :-).

    A propos fajnego miejsca na weekend – też mam ten problem. Wszystko albo pachnie PRL (nie to, że mam coś do tego okresu ;-)), albo odstrasza kiczem.

    Poproszę o info wszystkich tych, którzy znają przytulny domek z miękka kanapą, kominkiem i… internetem ;-).

    Uzależniona.

  • Reply kelly 12/12/2011 at 11:55 AM

    Tak oglądam i oglądam i chyba widziałam go w telewizji! Jest taki program (TVN Style?TLC?), gdzie mówią o „wyjątkowych domach” i nie wiem, czy go tam nie było! A może gdzie indziej się z nim zetknęłam… Z zewnątrz wygląda ciekawie (matko, co za widoki!), ale w środku trochę… bunkrowo. Rozumiem, że nic nie ma tutaj rozpraszać od wyciszenia, ale dla mnie jest zbyt zimno, nieprzyjemnie. Brr.

    Z tym miejscem chyba rzeczywiście tak jest, że jeśli coś już jest w cenie, która nie obciąży przesadnie portfela, to jest tak nieprzyjazne i mało estetyczne, że żadna przyjemność tam jechać. Przy szukaniu hoteli/innych miejsc korzystam ostatnio wyłącznie z booking.com, ze względu na sporą ilość zdjęć i dużo komentarzy, które rzeczywiście coś wnoszą. Ale niestety są tam głównie hotele i hostele, domków jeszcze nie widziałam, ale patrzyłam raczej na większe miasta a nie Mazury czy Kaszuby.. można spróbować! 😉

  • Reply agatiszka 12/12/2011 at 6:27 PM

    Kochana, ja znam świetne miejsce, żeby odpocząć od Warszawy. W centrum Polski, świetny dojazd, od stolicy jedyne 2godz. Mają tam genialne knajpki z piwami z całego świata, do tego przytulne spanie, nie zrujnuje Cię finansowo. Wprawdzie nie ma kominka, ale za to możesz przenieść się do poprzedniej epoki. A i inne atrakcje się znajdą… 🙂

  • Reply Knitted Republic 12/13/2011 at 3:23 AM

    Lubię taki styl – trochę skandynawski, ale ten domek jest wyjątkowo ascetyczny 😉

  • Reply Mała Mi 12/13/2011 at 12:46 PM

    Pustelnia 🙂 idealnie to ujęłaś! Wolę przytulne miejsca… okładanie się kocami… poduchami… 🙂 itp 🙂

  • Reply Adelina 12/13/2011 at 2:31 PM

    Mimo pieknych krajobrazow niestety mi sie nie podoba 🙁 Jak dla mnie za zimno i za pusto ale taki chyba bym zamysl tego projektu..Jesli chodzi o fajne miejsca to ja tez szukam, bardzo bym chciala zobaczyc Perle Zachodu. Odkad zobaczylam to miejsce w tym poscie u Aife jestem zauroczona: http://aifowy.blogspot.com/2011/02/pera-zachodu.html

  • Reply Jag 12/14/2011 at 8:44 AM

    @Fashionitka: No własnie, ja też nie mam nic przeciwko PRL i temu klimatowi, ale wolałabym coś bardziej przytulnego. Ponoć Kazimierz jest urokliwy, ale na razie nie znalazłam idealnego miejsca:/
    @Kelly: Być może był w TLC, ale pewna nie jestem (ostatnio nie oglądam w ogóle telewizji na rzecz seriali na DVD).Dom jest faktycznie bardzo zimny, wnętrze jest oszczędne i minimalistyczne, ale znam wiele przykładów (i pojawiły się wielokrotnie na tym blogu), że proste nie musi oznaczać odstraszające. Ten dom byłby idealny na weekend, na dłużej – wątpię.
    @Agatiszka: Piwoteka czeka!!!!:):):)
    @Knitted Republic: Tak, ascetyczny – ładne słowo
    🙂
    @Mała Mi:Tak, okładanie się poduchami to też mój numer jeden…a już z takim widokiem..ach:)
    @Adelina: Tak, Perła Zachodu to cudowne miejsce i w ogóle polecam tamte rejony PL (Jelenia Góra), głównie na wakacje:) Co do domku: mi najbardziej podoba się forma i to, że jest czarny; wnętrze – do poprawki:)

    Dzięki za komentarze, dziewczyny!!!

  • Reply A. 12/14/2011 at 6:27 PM

    Wygląda świetnie. Architektura łącząca to co nowoczesne, z tym co tradycyjne. Takie połączenie uwielbiam 😉

  • Leave a Reply