To jeden z tych trendów, który na pierwszy rzut oka Cię nie interesuje, ale im częściej go widzisz, tym bardziej jesteś przekonana, że jest stworzony dla Ciebie. Akcesoria i ubrania z motywem twarzy opanowały wybiegi już jakiś czas temu, a teraz wracają w niezwykłych biżuteryjnych formach. Głównie w kolczykach. I jak tu ich nie nosić?
Pierwsze skojarzenie? Sztuka! Pablo Picasso i jego ceramiczne wazony, talerze i wazy albo szkice Henri Matisse’a. Drugie? Kolekcja Jil Sander z wiosny 2012 roku, gdzie błękitne twarze wystąpiły na krótkich sweterkach. W październiku zeszłego roku pisałam też o kolekcji przygotowanej przez Natalię Siebułę, Anię Ławską i Paulinę Derecką, której głównym motywem były grafiki i biżuteria z zarysem delikatnych twarzyczek. Chwilę potem trend podchwycili najwięksi: J.W. Anderson i Céline. Ten pierwszy przygotował księżycowe oblicza na płaskich blaszkach (jeśli sklepy internetowe nie kłamią – sprzedały się w oka mgnieniu). W kolekcji Céline natomiast kolczyki nabrały mocnych, prawie karykaturalnych form (pięknie sfotografowała je Garance Doré). Polskie projektantki również nie pozostają w tyle. Pięknie prezentują się niewielkie kolczyki – wspomnianej wcześniej – Ani Ławskiej. Kolekcję biżuterii inspirowaną częściami ciała ma w swojej ofercie również marka KOPI, autorski projekt Natalii Kopiszki.
Przy tej ostatniej zatrzymajmy się chwilę dłużej. Natalia – absolwentka architektury krajobrazu Politechniki Krakowskiej oraz projektowania ubioru MSKPU – od 2015 roku skupiona jest na własnej marce, chociaż warsztat szlifowała pod opieką polskich projektantów. Jej biżuterię noszą nie tylko rodzime i zagraniczne blogerki, ale też dziewczyny z branży mody i gwiazdy. KOPI to biżuteria inspirowana naturą i sztuką. Każda kolekcja to prawdziwy majstersztyk. Zachwyca prostota i elegancja, a jednocześnie niesamowicie efektowny i artystyczny charakter tych projektów. Biżuteria wykonana jest z mosiądzu, stali szlachetnej lub srebra. Ceny? Bardzo przystępne. To kolejny dowód na to, że kreatywność nie wymaga góry pieniędzy, a stworzenie produktu, który jest wyjątkowy i pożądany jest prostsze niż myślicie.
Jak Wam się podobają te twarzowe kolczyki? Hit czy kit?
Céline
J.W. Anderson
Open House | Henri Matisse
Zdjęcie z nagłówka: Patricia Gutiérrez
10 komentarzy
Całkiem niezłe, ale osobiście nie nosiłabym takich.
Hej Iwona, a jakie byś wybrała? Masz jakieś ulubione modele?
Przepiękne! Rzeczywiście, są jak (nawet nie takie małe) dzieła sztuki do noszenia!
Aż mi żal, że nie mogę nosić kolczyków. Za to taki naszyjnik chętnie bym przytuliła 😀
Naszyjnik chyba można kupić u Ani Ławskiej, właśnie z motywem twarzy. Polecam zerknąć, bo – tak jak napisałaś – to prawdziwe dzieła sztuki.
Są super! Chociaż dla siebie ich nie widzę. Mi podoba się też oczko od 10decoart 🙂
Świetne 🙂 mała rzecz, a tak wiele mówi o podejściu do stylu i mody. Lubię, gdy detal daje taką wskazówkę apropo osoby która go nosi.
bardzo ciekawe, takie inne niż wszystkie 🙂
Tak, to zdecydowanie nietuzinkowe kolczyki 🙂
Jeju, bardzo stary post ale się cieszę że go znalazłam. Od niedawna jestem zakochana w tego typu kolczykach, może wie ktoś gdzie takie znajdę???
Obecnie są dostępne m.in. w Mohito: https://www.mohito.com/pl/pl/vy762-gld/earrings-with-face-motif 🙂