Moda, Wnętrza

W świecie Ricka Owensa.

05/14/2013

 

Wyobraźcie sobie mieszkanie, w którym elementy dekoracji rozstawione są niczym muzealne eksponaty, gdzie każdy mebel przemyślany jest z dokładnością niejednego galernika, a wykonany tak, że przywodzi na myśl projekty największych, najbardziej awangardowych twórców. To miejsce zamieszkuje równie niezwykła osoba, której cztery kąty (po prostu) nie mogły wyglądać inaczej. Rick Owens – bo o nim mowa – to jeden z najbardziej znanych i cenionych amerykańskich projektantów. Podziwia się go nie tylko za oryginalność i pomysłowość, ale przede wszystkim za charakterystyczny trochę futurystyczno – odrealniony świat, w którym osadza swoje projekty.
Mieszkanie Owensa jest równie niezwykłe. Muszę przyznać, że to chyba najefektowniejszy apartament jaki pojawił się do tej pory na tym blogu. Owa efektowność nie wynika jednak z formy budynku, ani z użytych kolorów, ale z mebli i potraktowania wnętrza w sposób dość niebanalny i odważny. Paryski budynek (należący wcześniej do Partii Socjalistów) od ponad 20 lat popadał w ruinę. Małe, nieprzyjemne klitki odstraszały potencjalnych nabywców, ale Owens zbytnio się tym nie przejął, a w ruinie zobaczył ogromny potencjał i zrobił coś najprostszego: wyburzył większość ścian. Razem ze swoją żoną stworzył wnętrze, które w sposób idealny odzwierciedla jego projekty. Przede wszystkim część ścian pozostała nieotynkowane, wręcz obdrapane, z silnymi ubytkami w tynku. Z drugiej strony projektant pozostawił XIX – wieczne dekoracje paryskiej kamienicy (stare drzwi do salonu, oryginalna sztukateria) oraz dodał elementy nowoczesne i wygładzone do granic możliwości. W końcu coś, co sprawia, że nie można powiedzieć o tym wnętrzu, że jest nudne, powtarzalne, sztampowe – meble, zaprojektowane przez samego Owensa. Na pierwszy rzut oka wydają się nieprzyjemne. Sam projektant powtarza, że wcale nie muszą być przytulne i wygodne, bo mebel to sztuka, magia, wygoda jest drugorzędna. Przyglądając się im częściej, dochodzę do wniosku, że w tym mieszkaniu nie pasowałoby nic, czego nie zaprojektowałby Owens. Mamy więc łóżko z olbrzymim zagłówkiem obite welurem, potężne, ciężkie stoły i krzesła z drewna, rogi wykorzystane jako oparcia, łazienkowy blat wykonany z kamienia. Wszystko to zamknięte w wielkiej, porowatej, nieotynkowanej przestrzeni, gdzie nawet sufity i podłogi nie pozwalają na powiedzenie „ale tam przytulnie!”. Ten niesamowity kontrast między surowym a prostym (ale współczesnym) został określony mianem ułożonego grunge’u, który projektant określa słowem glunge.
Oglądając poniższe zdjęcia zwróćcie szczególną uwagę na dodatki. Owens postawił nie tylko na typowe złote talerze, kamienne świeczniki i obrazki na ścianie (tutaj wyjątkowo na podłodze, oparte o ścianę), ale przede wszystkim na elementy zaskoczenia, takie jak małpa nad kominkiem i kolekcja kamiennych czaszek z czymś niezidentyfikowanym na górze. Zresztą, nie będę zdradzać nic więcej – po prostu zobaczcie to sami.

Dla porównania mieszkania Owensa – cztery projekty z jego ostatniej kolekcji na nadchodzący sezon. Same ubrania wyglądają trochę jak z antycznego mitu o bogini lub legendy o prehistorycznym wojowniku. Wśród projektów znajdziecie przewiewne tuniki na ramiączkach przechodzące w formę fikuśnej bombki, założonej na długą spódnicę. Te ostatnie spodobały mi się w szczególności z charakterystycznym splotem na przedzie. Równie efektownie prezentują się ogromne, obszerne skórzane kurtki, długie tuniki przypominające stroje z filmów fantasy. W końcu buty – antyczne, z łańcuchami i elementami ze złotego metalu. Wśród kolorów dominują te same barwy, które widzieliście w mieszkaniu Owensa: biel, szarości, piaskowe beże, czerń. Piękna, bajkowa kolekcja dla której inspiracją było malarstwo Gustawa Klimta. Całość możecie zobaczyć tutaj.

 

Foto: WSJ + Vogue.it

You Might Also Like

11 komentarzy

  • Reply pani la mome 05/16/2013 at 9:44 AM

    Widać osobowość – u niego wszystko jest niesamowite: projekty, wnętrza, jego portrety i…żona; widziałaś filmik?
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2R4WzmmY1JQ#!

  • Reply Gray Cat 05/16/2013 at 5:44 AM

    Mieszkanie genialne, bardzo podobają mi się takie niedokończone wnętrza. Niesamowicie działa na wyobraźnie…

  • Reply kelly 05/14/2013 at 9:01 PM

    Super – wnętrze naprawdę robi wrażenie. No i jest tak zaskakująco spójne z jego twórczością, że…wow.. 🙂 Mieszkanie bardzo ciekawe, ale myślę, że dla „normalnego” człowieka trochę przytłaczające właśnie przez jego oryginalność. Ale na pewno jest w nim coś inspirująco-kreatywnego!

  • Reply bea 05/14/2013 at 7:45 PM

    Zdecydowanie wolę jego kurtki skórzane:)
    W tym mieszkaniu najbardziej podoba mi się pościel …. i buty.

    • Reply Jag 05/14/2013 at 7:47 PM

      Te włochatki czy te, które projektant ma na sobie? 🙂 Pościel też zwróciła moją uwagę. W szczególności ta na łóżku małżeńskim.

    • Reply bea 05/15/2013 at 7:08 PM

      Te które ma na swoich genialnych nogach;)
      Jak bym udźwignęła finansowo ciężar jego twórczości to moja garderoba składałby się przynajmniej w 60 % z jego ubrań.
      To już standard jednak, że jakoś prawie nigdy nie podobają mi się mieszkania znanych projektantów. Są zbyt teatralne jak na mój gust.

    • Reply Jag 05/16/2013 at 11:29 AM

      Mi się marzy jego skórzana kurtka albo ta spódnica, która jest na pierwszej modelce (od lewej). Coś wspaniałego. Natomiast moje 60% oddałabym Helmutowi Langowi 🙂 A co do mieszkań – Bea masz oczywiście rację. Nie wiem z czego się to bierze, ale faktycznie jest w tych mieszkaniach coś nierealnego.

  • Reply Fashion Split Personality 05/14/2013 at 7:00 PM

    Aranżacja mieszkania idealnie komponuje się z estetyką jego właściciela. Niesamowite, wyjątkowe – po prostu same achy !

    • Reply Jag 05/14/2013 at 7:22 PM

      Prawda? To idealny przykład na to, że projektanci często podobnie projektują swoje ubrania, jak i mieszkania.

  • Reply Wioleta Szczepaniak 05/14/2013 at 7:00 PM

    no wyrko genialne, to małżenskie 😉

    • Reply Jag 05/14/2013 at 7:21 PM

      Też mi się podoba 🙂

    Leave a Reply