Małe wnętrze w bieli z kolorowymi dodatkami w stylu retro – tak w kilku słowach mogłabym streścić to, co za chwilę zobaczycie. Dzisiejszy post powinien zacząć się od oklepanego stwierdzenia, że białe mieszkanie wcale nie musi być zimne, a kilka zabiegów stylistycznych pozwoli na zachowanie przytulnego, sielskiego klimatu. I dokładnie tak jest, ale o tym przekonacie się sami.
Naszą dzisiejszą wycieczkę zaczynamy od długiego holu, gdzie oprócz szafy z wnęką (taką samą miały dzieci z Bullerbyn, jestem pewna), właścicielka zdecydowała się na zorganizowanie niewielkiego miejsca do pracy. Przy dużym oknie, oprócz idealne usytuowanego kącika myśli twórczej, znalazła się również przestrzeń dla pokaźnej palmy w doniczce i ściany z inspiracjami. Z holu wchodzimy do przestronnej jadalni połączonej z salonem, po lewej stronie ulokowano dobrze schowaną, niewielką łazienkę (typową dla szwedzkich mieszkań, więc dziś oszczędziłam Wam zdjęć). Kuchnia, jadalnia z salonem i sypialnia tworzą niesamowitą kombinację, wszystkie utrzymane w kolorze białym z kilkoma mocnymi kolorami: w kuchni dostrzeżecie czekoladowy blat, podświetloną witrynę, pomarańczowy pojemnik w kształcie dyni, w salonie ogromną kanapę z dżinsu i (mój ulubiony) wielobarwny dywanik. W sypialni będzie czekało na Was ogromne łóżko (tak duże, że zajmuje prawie całe pomieszczenie) z poduszkami w stylu retro i prostymi, ale efektownymi dekoracjami nad metalowym zagłówkiem.
Bardzo spodobał mi się prosty patent oddzielenia kuchni od salonu – drewniana ścianka, wyglądająca trochę niczym klasyczna, wiejska prowizorka i zagospodarowanie wnęki w salonie. To mieszkanie jest o tyle niezwykłe, że koniecznie trzeba patrzeć na nie kompleksowo. Nic tu nie jest winą przypadku, każdy element wynika z dokładnego i przemyślanego pomysłu.
Foto: Alvhem
11 komentarzy
Ja ostatnio poszukując inspiracji wnętrzarskich wklepałam w googla „scandinavian style” i okazuje się, że istnieją blogi traktujące tylko i wyłącznie o wnętrzach utrzymanych w bieli… Jak kocham biały kolor, tak po godzinie przeglądania lekko mnie już mdliło:) Aczkolwiek to u Ciebie jest fajnie przełamane dodatkami. No i ścianka oddzielająca – rewelacja.
Niesamowite te wnętrza, nie wspomnę jak musi być tu przytulnie na święta 🙂 kojarzy mi się z Muminkami i oczywiście Skandynawią, ja sama chciałabym mieć kompletnie białe mieszkanie.
theblackestroom.blogspot.com
Ja jestem tak zafascynowana szafą, że nie spocznę, dopóki nie namówię rodziców do zrobienia mi takiej. ; D
Faktycznie scianka odzielajaca kuchnie i salon bardzo fajna. I duzo niebiskiego,kiedys tak znienawidzonego przeze mnie,a teraz ukochanego:)
Niby wszystko fajnie, ale coś mi się tu jednak nie podoba. Kocham białe wnętrza, ale to do mnie jakoś nie przemawia, mimo że jest przełamane kolorowymi dodatkami. Jakoś kuje w oczy tutaj ta biel 🙂
Elaine być może to też działanie photoshopa, bo jestem pewna, że zdjęcie było poprawiane przez agencję nieruchomości. Już się naoglądałam tak wielu zdjęć, że tutaj biel wydaje mi się wyjątkowo uspokojona:)
Biel we wnętrzach to dla mnie podstawa. Tu jest miło, przytulnie, nieco sielsko! Kolorowy hippisowski dywan rulez ;)!
Dywan jest najlepszy :)))
Mnie zastanawia tylko… co to za garnek dynia?!?! Obłędny! A mieszkanie przyjemne, faktycznie nie ma tu tego typowego dla większości jasnych wnętrz, chłodu.
Wiesz, że już gdzieś taki widziałam. Nie wiem, czy to nie jest naczynie ceramiczne na pieczeń czy coś w tym stylu. Jeśli chodzi o garnki to nie jestem mistrzem w odgadywaniu ich przeznaczenia :)))
Uwielbiam białe wnętrza. A to jest już wybitnie piękne!!