Jeszcze całkiem niedawno pisałam o 7 rzeczach bez których nie wyobrażam sobie lata, a teraz nie pozostało mi nic innego, jak napisać o moich jesiennych ulubieńcach. Jesienią myślę przede wszystkim o ciepłych butach, kubku gorącej herbaty/czekolady/grzańca z dodatkiem cynamonu i kawałka pomarańczy, staram się nie zapominać o zwiększonej dawce witaminy C. Kiedy robi się chłodniej myślę też o ciepłych swetrach, nowej czapce i grubych rękawiczkach. Powyżej zobaczyliście (tym razem) nie 7 a 6 rzeczy bez których nie istnieje dla mnie jesień. Wśród oczywistych otulaczy znalazło się też miejsce na nowe botki i coś pysznego do zjedzenia.
Od góry w pierwszym rzędzie:
nowe botki – niestety nie są od Isabel Marant, chociaż model wygląda na identyczny. To kopia wykonana przez markę Ash. Co jesień kupuję jedną parę nowych butów (tak, to moja obsesja), jeszcze jedna na pewno się przyda, prawda?;
liście – nierozerwalnie związane z tą porą roku. Te wrześniowe mają piękny kolor i mogą idealnie zainspirować, jeśli szukacie typowo jesiennych barw: czerwień, ciepłe odcienie żółci, bordo i brązy. Ostatnio widziałam też czarno – białą pościel w liście, jak widać można wykorzystać je wszędzie.
Środkowy rząd:
czekolada – w każdej postaci, na poprawę humoru. Tak to już jest jesienią, kiedy dni stają się coraz krótsze, większość czasu spędzamy na targaniu ze sobą parasolki i walce z przeziębieniem. Czekolada poprawia humor zawsze, nawet w śladowych ilościach;
skórzana kurtka – bez niej nie ruszam się z domu. Dopóki pogoda na to pozwala chętnie zakładam ją na grube swetry. Mam w swojej szafie kilka kolorów (głównie brązy), ale tej jedynej, wymarzonej, czarnej jeszcze nie udało mi się znaleźć. Może ten sezon będzie dla mnie łaskawszy?
Ostatni rząd:
warstwy i kolory ziemi – idealne na jesień, jeśli nie macie ochotę na szaro – bure ubrania przypominające pogodę za oknem. Warstwy sprawdzają się idealnie, kiedy pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie. Zawsze można coś dorzucić albo zrzucić:) Ostatnio zaczęłam przyglądać się trochę uważniej drewnianej biżuterii, kto powiedział, że musi być nudna? Olbrzymia bransoleta na nadgarstku modelki jest tego najlepszym przykładem;
rękawiczki – często gubię. Marzą mi się długie i skórzane, ale zasoby portfela najczęściej pozwalają na zakup tych jednosezonowych, sztucznych i nie grzejących tak jak powinny. O ile zimą wełniane, grubaśne rękawice są wskazane, o tyle jesienią najlepiej sprawdzą się te klasyczne, ładnie dopasowane do dłoni.
A jak wygląda Wasza jesień?
Foto: spartoo/pinterest
12 komentarzy
Poduchy i kubek z gorącą czekoladą, urocze, ciepłe kapciochy 😀
Podobne botki w rudym kolorze kupiłam super przecenione w Goertz 17. Są niesamowicie wygodne, więc nie wahaj się! Ja mniej więcej co dwa lata inwestuję w jesienny płaszcz. Tym razem na pewno będzie czarny.
A rękawiczki kupuję najtańsze, bo – podobnie jak Ty – nałogowo je gubię 🙂
Rękawiczki nosimy na nie widocznym sznurku:D
Kurtka skórzana to u mnie podstawa. Ostatnio do mojej kolekcji dołączyła jedna z działu męskiego w Dieselu.
Chyba żaden facet nie mógł się w nią wcisnąć i w końcu zostało przeceniona. Jest jednak na tyle duża, że mieści się
pod nią gruby sweter. Idealna na teraz;)
Lubię jesień pod warunkiem, że nie ma porywistych wiatrów.
Nareszcie można ubierać się na cebulkę, wyjąć sztyblety i nosić wielkie szale.
Ja marzę o pistols boots, które bodaj w zeszłym roku wyrzuciło Acne. Ach, ach ideał póki co nieosiągalny:) W liściach chcę się tarzać i bawić z wiewiórasami:D I fakt, nie ma piękniejszych kolorów niż te jesiennego listowia:)
Czekolada miłość forewa end ewa:) w każdej postaci. Choć jesienią bardziej służą mi gorące herbaty. Z sokami malinowymi, pomarańczowymi, goździkami i imbirem<3 Do tego wielki, miękki koc i dużo filmów:) Jak deszcz będzie kapał za oknem to już w ogóle mru:) Czekolady do picia zostawiam na zimę:) Tak samo jak kakao;D I piwo grzane z wiśniówką!:D
Ze skórzanymi kurtkami to mam w planach przeprosić się w tym roku:) Mam dwie, przy czym na jedną swego czasu wydałam majątek i to jedna z tych rzeczy, które pewnie i dzieci moje nosić będą:P Na razie odpoczywa, ale myślę, że tej jesieni znowu zacznie ze mną biegać:D
Warstwy = jesień. Nic dodać, nic ująć:D A długaśne rękawiczki mam:) Wzięłam zaopatrzyłam się w zeszłym roku. O tyle sprytne, że składające się z dwóch części – wełnianej i skórzanej:) można nosić na kilka sposobów dzięki temu:D
U mnie jeszcze oprócz tego, w obecnej porze roku muszą się znaleźć ciepłe rajstopy i grube zakolanówki:) i szaliki! och jak ja kocham kolorowe i milutkie szaliki:) bez nich na poranny rower ani rusz:D
Botki z pierwszego zdjęcia z chęcią bym przygarnęła jako letnią inwestycję 😉 Mam za to wersję czarną i bardzo sobie je chwalę! Jak spotkasz gdzieś fajne skórzane rękawiczki daj znać, szukam i szukam i nic 🙁
Uwielbiam jesień, do czekolady lub grzańca dorzucam jeszcze książkę. W tym sezonie, koniecznie parka, może ze skórzanymi rękawami i koniecznie porządne sztyblety.
u mnie jak rękawiczki, to tylko z jednym palcem – mittenki. tylko w takich moje palce czują się dobrze 🙂
podpisuję się pod długimi, skórzanymi rękawiczkami. U mnie biała(!) torba i co ładnego mi ręce wpadnie. dodatkowo marzę o wygodnym fotelu, dębowej sztaludze, kolorowych książkach i orzechowej bądź szarlotkowej latte, która będzie się robić sama. 😉
Piękne, jesienne inspiracje:) Dla mnie jesień jest o tyle milsza od zimy, że nie muszę obsesyjnie myśleć o tym, żeby nie zmarznąć. Bluzka,sweterek i płaszczyk, do tego lekki szal – jest idealnie. U mnie oczywiście czekolada :):) rękawiczki i każda ilość gorących płynów – od gorącej czekolady, po aromatycznego grzańca. No i wszystkie te buty, na które latem jest za ciepło a zimą za zimno! 😀
uwielbiam jesień – warstwy, szaliki i kolory!:) brązowa kurtka, żółty szal i zielona czapka to mój ulubiony zestaw. takie jesienne, parkowe moro;) do tego rajstopy w różnych kolorach i obowiązkowo ciepłe wełniane skarpety. no i jesienią zaczynam też pić namiętnie herbatę:) moja ulubiona pora roku!
Skóry też uwielbiam, najlepiej kiedy nie są czarne.
Tej jesien stawiam na kolory ziemi wzbogacone o ugier i zieleń koniecznie.