O istnieniu biżuterii Emilii wiedziałam już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie nadarzyła się okazja, żeby napisać o niej coś więcej. Teraz, kiedy większość z Was będzie poszukiwała prezentów świątecznych, jej artystyczna biżuteria może okazać się wybawieniem. Niech nie zwiodą Was pozory, że jest ona minimalistyczna i surowa. Naturalne materiały sprawdzą się w każdej stylizacji, a niezwykłe kształty przykują uwagę niejednej koleżanki.
Poniżej przeczytacie krótki wywiad z Emilią, który zapoczątkowuje na tym blogu nową serię „7 pytań do…”. Dowiecie się jak powstaje jej biżuteria, dlaczego Emilia Kohut zdecydowała się na wybór, trochę oldschoolowego bursztynu i dla kogo Emila tworzy swoje dzieła sztuki. Jak Wam się podobają jej projekty?
– Jak to się wszystko zaczęło, dlaczego zdecydowałaś się projektować biżuterię?
Studiowałam wzornictwo przemysłowe,więc zajmowałam się szeroko pojętnym designem. Jedak szybko zorientowałam się, że małe formy przemysłowe dają mi najwięcej frajdy i spelnienia jako projektantce. Stąd już krótka droga do biżuterii. Podczas mojej edukacji na ASP w Gdańsku powstawała, a raczej przekształcała się, pracownia biżuterii. Tak się zaczęło. Pochłonęło mnie bez reszty. Zafascynowały mnie poszukiwania materiałów i tworzyw, które najlepiej by oddawały moją wizję biżuterii. Między czasie pojawił się również bursztyn, ale to oddzielna historia.
– Mogłoby się wydawać, że bursztyn najlepiej prezentuje się w klasycznej, srebrnej oprawie. Ty jednak, w każdym ze swoich projektów, udowadniasz, że tradycja może być tylko elementem wyjściowym do dalszych kreatywnych rozwiązań. Skąd wziął się pomysł, żeby wykorzystać właśnie bursztyn do projektowanej przez Ciebie biżuterii?
Bursztyn…właśnie. Pracowałam nad dyplomem. Byłam w trakcie poszukiwań różnorodnych tworzyw. Interesowały mnie różne tekstury, ale również temperatura, ciężar, twardości, miękkości. Chciałam, aby moja biżuteria była odbierana różnymi zmysłami. W tym samym czasie ogłoszono temat corocznego konkursu bursztynniczego Amberif Design Awards. To chyba najbardziej prestiżowy konkurs w tej kategorii. Głównym założeniem jest zawsze wykorzystanie bursztynu. Wzięłam udział, traf chciał, że wygrałam Nagrodę bursztynową (2 kg bursztynu) i tak się zaczęło. Póżniej były już tylko eksperymenty,eksperymenty i eksperymenty.
– Jak wygląda sam proces tworzenia – ile czasu zazwyczaj poświęcasz na wykonanie jednego projektu?
Nigdy nie wiem ile dokładnie zajmuje mi stworzenie danego objektu. Projektuję i wykonuję bizuterię unikatową, często robioną na zamówienie, więc jest to sprawa indywidualna. W zależności od stopnia komplikacji i rozległości projektu czas ten się wydłuża. Owszem zdarza mi się zrobić projekty komercyjne i są one zdecydowanie prostsze, ale w zależności od tworzywa i obróbki czas wykonania jest bardzo różny. Każdy obiekt obrabiam, szlifuję i wykańczam ręcznie, więc nie ma mowy o masowej, szybkiej produkcji.
– Tworzenie czegoś tak niezwykłego jak biżuteria wymaga niezwykłej kreatywności. Skąd czerpiesz pomysły na te oryginalne formy i połączenia materiałów? Jest coś lub ktoś, kto w szczególności Cię inspiruje?
Uwielbiam projektować biżuterię, ponieważ chyba żadna forma projektowania nie daje takiej dużej swobody w kreacji danego przedmiotu. Podczas tworzenia kolejnych tworzyw pozwalam sobię na sporą dozę przypadku. Uwielbiam formy naturalnie kształtowane, więc eksperymentuję. Oczywiście każda forma jest dokładnie przemyślana i zaprojektowana tak aby najkorzystniej pokazać dane tworzywo. Niezależnie czy jest to drewno, szkło, żywica czy rybia skóra.
– Nie myślałaś o tym, żeby wykorzystać inny materiał do tworzenia biżuterii? Wiem, że oprócz bursztynu łączysz również drewno i żywicę. Marzy Ci się użycie czegoś szczególnego, ale np. nieoczywistego?
Uważam, że cały czas używam nieoczywistych materiałów oczywiście w kontekście biżuterii. Cały czas myślę nad nowymi pomysłami i nietypowymi połączeniami. Obecnie pracuję nad czymś bardzo szczególnym. Póki co nie mogę zdradzić, ale niedługo na pewno będzie można zobaczyć efekty. Zdradzę tylko, że projektuję tworzywo dedykowane konkretnej marce, które mam nadzieję zostanie znakiem rozpoznawczym tej właśnie firmy.
– Kto nosi Twoją biżuterię? Masz jakąś wymarzoną klientkę, dziewczynę, która wybiera Twoje projekty?
Wiem, że takie pytanie powinien zadać sobie każdy projektant zabierając się do pracy nad produktem. Jednak ja pozwalam sobię na wolność projektową i skupiam się nad tym, aby moje prace były zgodne z moja etetyka i poczuciem piękna. Cieszę się kiedy widzę, że tą samą wartość odnajdują moje klientki. Moja biżuteria skierowana jest więc do kobiet świadomych. Poszukujących czegoś więcej niż tylko gadżetu, połączonych ze sobą półfabrykatów czy taniej, efektownej ozdóbki. Kupując mój produkt kupują kawałek mnie, mojej pracy i serca, które wkładam w każdy indywidualny, unikatowy element.
– Opowiesz coś o najbliższych planach na przyszłość? Zdradź też, gdzie można kupić biżuterię Twojego projektu?
Z racji tego, że samodzielnie tworzę każdy element muszę zawęzić pole działania. Skupiam się na indywidualnych zleceniach. Mogę pozwolić sobie wreszcie na robienie tylko tego co daje mi spełnienie, a jednocześnie pozwala mi się rozwinąć. Tworzę sporadycznie kolekcje unikatowe, lecz dostępne dla szerszego grona np. w Warszawie na Placu Trzech Krzyży w Art Yard Sale czy Mokotowskiej 48. Kilka projektów dostępnych również w sklepie internetowym na fanpage’u.. Obecnie większość moich projektów znajduje się w zagranicznych Galeriach Sztuki we Włoszech, Niemczech, Czechach i Stanach Zjednoczonych.
Na zdjęciach wybrane projekty Emilii Kohut. Strona www projektantki i facebook.
Foto: materiały prasowe
3 komentarze
Niesamowicie pomysłowe! Zdecydowanie jest to minimalizm w pełnej krasie jednak mocno przyciągający uwagę i ozdoba dla każdej kreacji. Piękne!
Uwielbiam jej projekty! Jej biżuteria to jeden z większych skarbów w mojej szafie 🙂
Oooo no widzisz. Ja w każdym razie muszę w końcu przejść się do Art Yard Sale i „pomacać” te cacuszka 🙂