Nie sądziłam, że mi się to kiedyś przytrafi, bo pikowane kurtki nigdy nie należały do moich ulubionych. Na początku kojarzyły mi się z angielską wsią (jak za chwilę się dowiecie – zupełnie słusznie), potem z wiekowymi Włoszkami, które widziałam na ulicach podczas kolejnej wyprawy do Słonecznej Italii, w końcu z garderobą mojej mamy, która pikowane kurtki ceniła za lekkość i ciekawy fason. Wszelkie próby przekonania mnie do nich zazwyczaj kończyły się całkowitym fiaskiem. Do teraz. A właściwie do wczoraj, kiedy na jednej ze stron odkryłam Lavenham. Ta brytyjska marka z ponad 40 – letnią tradycją początkowo oferowała pikowane dery dla koni, a następnie ubrania dla amatorów jazdy konnej (głównie kurtki i płaszcze przeciwdeszczowe). Szybko zdobyła rozgłos i uznanie wśród najbardziej zainteresowanych. Z czasem grono miłośników tej specjalistycznej odzieży zaczęło się powiększać, a ubrania nabrały nowego, bardziej miejskiego i codziennego kształtu. Do chwili obecnej wykonywane są z nylonu, wełny i wypełniaczy pozyskiwanych wyłącznie w Wielkiej Brytanii. Tradycję widać na pierwszy rzut oka: świetne fasony, idealne kroje i barwy. Klasyka i prostota ma tutaj niejedno imię. Jesienno – zimowa kolekcja 2011 to miks tego co typowe z tym co współczesne, inne, trochę zaskakujące. Kolekcja Ladies Luxury to zupełnie inne spojrzenie na typową, pikowaną kurtkę: wełna w kolorze pudrowego różu, kremowa kratka, trencz w wersji pikowanej. Z przyjemnością przyglądam się tym ubraniom. Moje spojrzenie na kurtki, które jeszcze do niedawna były dla mnie niezauważalne, zmieniło się diametralnie. Jeszcze nie jestem pewna czy chciałabym je mieć w mojej szafie, ale baczniej zacznę się im przyglądać. Może jeszcze tej jesieni zmienię zdanie?
Lookbook A/W 2011
Foto: Ross Trevail
Stylizacja: Lena Dystant
Modelka: Katie@Select
Cały lookbook dostepny jest do ściągnięcia pod tym linkiem.
Foto: Lavenham
14 komentarzy
Ja w tym roku – w końcu – kupiłam swoją pikowaną kurteczkę. Jest klasyczna, czarna, z miodowymi napami, związywana w pasie. Czy dodaje mi lat – nie sądzę. Wszystko to oczywiście kwestia zaaranżowania/zestawienia kurtki z resztą ubrań. I też kojarzy mi się „jeździecko”, czyli fajnie:) I na zakończenie: witam na blogu i zapraszam częściej:)
Pikowane wszystko (od kołder począwszy) uwielbiam od zawsze, uważam że te kurtki są cudowne. Co do spódnicy, to wiadomo, trzeba być szkieletowato chudym. Ja jestem od wielu lat szczęśliwą posiadaczką takiej klasycznej pikowanej kurtki, ale z nietypowego materiału – czerwonego aksamitu. Chciałabym jeszcze granatową z Barboura, właśnie taką ze sztruksowym kołnierzem. Dodają lat? Jakoś mi to wcześniej nie przyszło do głowy, ale nie mam zamiaru się tym przejmować. Ja mam skojarzenia wyłącznie jeździeckie, zawsze jak moją zakładam mam ochotę odnaleźć stare czapsy, w których jeździłam konno w zamierzchłych wczesnonastoletnich czasach i założyć je do adidasów 🙂
A tak w ogóle, ponieważ tak się składa, że jest to mój pierwszy nieanonimowy komentarz, to się przedstawię: jestem Kasia, mam 32 lata i bardzo mi się podoba Twój blog – wczoraj założyłam sobie konto na gmailu i oczywiście dodałam do obserwowanych.
A ja chętnie zobaczyłabym ten płaszczyk z 3go zdjęcia u siebie na wieszaku…
Nie będę oryginalna i przyznam Wam rację.
Moja mama do końca życia nosiła granatową kurtkę pikowaną ze sztruksowym kołnierzem. Była od niej uzależniona. Mawiała, że dżinsowa szmizjerka i ta kurka to jej roboczy uniform. Mam do dziś pikowankę po mamie na pamiątkę i nie jestem w stanie się jej pozbyć.
Osobiście nie przepadam z prostej przyczyny:
Dodaje lat!
A ja wyjątkowo nie lubię się postarzać;)
Moze i fajne ale jak patrze na pikowane kurtki to zawsze bede widziec mojego dziadka w swojej niesmiertelnej kufajce idacego na ryby 🙂
DOKŁADNIE! Moja mama tak samo pikówkę uważa za podstawę swojej garderoby i przy zakupie kurtek na zimę zawsze każe mi wybierać te z pikowaną podszewką ale ostatnio sama zauważyłam, że w sklepach coraz częściej spoglądam w ich stronę, w sklepach do których wchodzę tylko z mamą…
Uważam że spódniczki są nieziemsko urocze! Z całego lookbooka najbardziej przemawia do mnie kamizelka, czerwona kurka oraz ta granatowa z kapturem. Całość kojarzy mi się z klimatem angielskiej jesiennej rezydencji ;))
@iOliW: Ja też się sobie nie podobam pikowana, ale w tych chyba spojrzałabym na siebie przychylniejszym wzrokiem.
@Styledigger: Modelka jest cudna, a co do kurtek, to rozumiem. Sama nie wiem czy dobrze bym w nich wyglądała:)
@Ladytobe: We Włoszech pikowane kurtki rządzą, za chwilę rozpocznie się na nie sezon:)
@Kelly: Stajnia w tym sezonie święci triumfy. Sztyblety też mi się marzą:) Zmiany, zmiany, zmiany…zawsze na plus:)
@Fashionitka: Ania, niestety nie wiem ile kosztują kurtki damskie. Męskie oscylują między 100 a 250 Funtów. Kolekcja Ladies Luxury może być jeszcze droższa (4 pierwsze zdjęcia), bo to takie ich Haute Couture, lepsze materiały, ciekawsze kroje
Hahaha! A ja właśnie jestem w trakcie przygotowywania wpisu o pikowanych jesiennych ubraniach 😉 To się znowu zgrałyśmy! Ja jestem za – kiedyś też nie przepadałam jako nastolatka, ale teraz jestem mocno zauroczona :-). Aga – a jakie ceny tych Lavenham?
UWAGA!
Do wygrania ubrania firmy Zara, Mango, Mexx, GAP, Bershka z Laszafa.pl.
Wystarczy, że wyślesz na adres edusiec@greenmedia.pl zdjęcie ze swoją stylizacją na początek roku szkolnego, z zestawem inspirowanym szkołą lub po prostu pokaż się w ubraniach, które chętnie zakładasz do szkoły lub na uczelnię!
Więcej informacji na temat konkursu na stornie:
artystyczne.edusiec.pl/Rozpocznij-szkole-z-klasa
Haha, widzę, że nie jestem samotna w gronie nielubiących pikowania 😛 Kurtki są ciekawe, ale… spódniczki! Świetnie to wygląda! Nigdy bym na taki pomysł nie wpadła 😉
W ogóle zauważyłam, pisałam to już chyba u Harel, że odzież do jazdy konnej często „wkracza na salony”. Buty, bryczesy, kurtki… Nic, tylko iść do stajni po inspirację 😉
U Ciebie też zmiany, ale się dobrałyśmy 😉 Zdecydowanie Lubię To!
Kufajka! Miałam takie same odczucia, ale z wiekiem mi się odmieniło i w zeszłym roku (we Włoszech;))nabyłam pikowaną kurtkę a’la włoska emerytka i jest ona moim ulubionym okryciem na wiosnę/jesień. brązowa kamizelka i kufajka w kratkę są obłędne! chcę!
Kurtki jak mi się nie podobały, tak mi się nie podobają, ale modelka jest absolutnie przepiękna! Nie mogę się na nią napatrzeć!
Podoba mi się pikowany płaszczyk drugi od góry, ja się sobie nie podobam pikowana, ale ten płaszczyk chętnie bym założyła.
I widzę zmiany na blogu 😀 Jest mi bardzo miło :)) Miłego dnia.