Jeśli do tej pory kolekcje Siebuły nie wywoływały u was drżenia rąk z obawy o lojalność wobec portfela (swoją drogą – niesłusznie), tym razem spokojnie możecie dać się porwać pragnieniom, bo kolekcja FACES to najbardziej dojrzała i najciekawsza propozycja projektantki, jaką stworzyła do tej pory. Nie zrozumcie mnie źle – poprzednie kolekcje były bardzo dobre, a w najnowszej łatwo odnaleźć ich echa. Jednak nowe dziecko projektantki to już nie dziewczęca słodycz zamknięta w subtelnych, pastelowych barwach a ubrania dla kobiety pewnej swojego ciała i stylu. Zresztą za ostateczną i spójną formą tej kolekcji – co na polskim rynku nie jest czymś oczywistym – nie stoi sama Natalia Siebuła, ale także ilustratorka – Paulina Derecka i projektantka biżuterii – Anna Ławska. W kobietach siła? Bez wątpienia!
Pierwsze skojarzenie: Picasso i jego ceramiczne twarze. Drugie? Japońskie inspiracje: szerokie rękawy kimona i garderoba Rei Kawakubo. W końcu równie obszerne nogawki spodni przywołujące na myśl rysunkowe okładki Tatlera i modę lat 30. Jednak na początku była koszula. Prosta, z krótkim kołnierzykiem, ale dłuższa niż jej klasyczny odpowiednik. Na nią właśnie Paulina Derecka nałożyła swoje linearne wzory twarzy. Ilustracja wykonana została piórkiem i tuszem, a następnie nadrukowana japońskimi, wodnymi atramentami pigmentowymi. Delikatne pociągnięcie piórkiem, jakby namalowane ręką dziecka, pojawiają się jeszcze tylko na (perfekcyjnym) stalowo – szarym kimonie. Zabieg godny pochwały – dzięki temu oryginalny wzór nie dominuje nad ubraniami, a tylko delikatnie podkreśla ich proste formy. I najważniejsze – świetnie komponuje się z równie skromną biżuterią powielającą wzór wymyślony przez Paulinę. Oprócz charakterystycznych koszul i kimona w kolekcji Natalii znajdziecie też: plisowane spódnice przypominające kształtem kielich tulipana, proste czarne sukienki z delikatnymi prześwitami, klasyczne topy (perfekcyjne pod marynarkę, ale sprawdzą się też solo) i obszerny płaszcz. Tkaniny? Ukłon w stronę tego co naturalne i znane: bawełna i wiskoza.
W końcu biżuteria Ani Ławskiej. Tej należy się osobny akapit, bo projektantka dopełniła spokojną i wyważoną kolekcję ubrań równie stonowaną, ale nienudną, kolekcją biżuterii. Delikatne i prawie niewidoczne kolczyki i broszki, z których słynie Ania, ustąpiły miejsca charakternym kółkom, agrafkom i geometrycznym blaszkom. Zachwycają delikatne kolczyki i długie wisiory zakończone zawieszką z motywem twarzy. Kontrastują z projektami Natalii i jednocześnie je uzupełniają.
Doprawdy nieczęsto zdarza się, abym przeglądając zdjęcia kolekcji marzyła o zakupie kimona i pasujących do niego kolczyków. I w tym właśnie drzemie siła tego niezwykłego projektu. Natalia, Paulina i Ania stworzyły kolekcję wywarzoną i skromną. Skromność nie jest tu jednak wadą, bo ubranie ma być w końcu dodatkiem do kobiety, która je nosi, podkreśleniem jej osobowości i uroku, a nie na odwrót. Nienachalny motyw twarzy nie przeszkadza w podziwianiu ubrań, a już z pewnością nie będzie przeszkadzał w uch noszeniu. Ba, jestem pewna, że świetnie skomponuje się z niejedną szafą i pozostanie w niej na dłużej.
ubrania Natalia Siebuła | ilustracje Paulina Derecka | biżuteria Anna Ławska
fotografie / Piotr Czyż
modelka / Julia Głowacka – Partisan Models
makijaż i włosy / Ala Gabillaud
6 komentarzy
Koszule są świetne! Trzy razy tak! 😀
Koszule są wspaniałe i dzięki za 3 razy tak! 🙂 🙂 🙂 Zapraszam częściej.
No piękna jest ta kolekcja. Trudno oderwać wzrok 🙂
Bardzo! Gdzieś przeczytałam, że emanuje elegancją i klasą – ciężko się z tym nie zgodzić.
O mamo! Coś pięknego
Dokładnie tak samo pomyślałam, kiedy zobaczyłam kolekcję po raz pierwszy. 🙂