Kolekcje Anny Orskiej to za każdym razem wyraźnie nakreślony motyw przewodni i mam nieodparte wrażenie, że wychodzi to projektantce na dobre. Czasem jest to niezwykły świat zwierząt (pszczół, insektów), innym razem odwołania do natury (jak w kolekcji Thuja czy Disslove), a ostatnio orientalne inspiracje przeniesione wprost z rajskiej wyspy – Bali. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Orska poszukuje inspiracji w regionie, który przyciąga swoją bogatą kulturą. Artystyczną podróż odbyła jakiś czas temu również do Nepalu. Oczywistym staje się więc fakt, że Indonezja – niezwykła kolebka rzemiosła – przyciągnęła i zainspirowała projektantkę.
Odwołanie w modzie do obcych kultur wydaje mi się czymś całkowicie naturalnym. Nie ma nic wspanialszego niż możliwość poznania innych ludzi, ich codziennego życia, zapachów, które ich otaczają, kolorów i kształtów. Orska po raz kolejny dała się wciągnąć w wyjątkową atmosferę tego co nieznane. Przy pomocy balijskich twórców, inspirując się wyjątkową rzeźbą wyspy, stworzyła biżuterię, która przywodzi na myśl amulety i małe współczesne totemy. W rezultacie powstały unikatowe, ręcznie wykonane, małe, czarne i białe figurki o kształtach dziobów, szponów, czaszek, rybich płetw i kłów rekinów. Wyjątkowe i dzikie, a jednocześnie magiczne, przywołujące na myśl talizmany odganiające od nas złe duchy.
W kolekcji Bali znajdziecie oryginalne naszyjniki (cieszy oko połączenie gładkiego metalu i rzeźbionych szponów), kolczyki (moje ulubione: jeden dłuższy, drugi krótszy) i pierścionki (w szczególności te duże). Ceny: od 280 do 960 zł. Kolekcja dostępna będzie od 31 marca, w butikach projektantki m.in. w Warszawie, Poznaniu i Bydgoszczy.
Jak Wam się podoba nowa kolekcja Ani Orskiej? Któryś z elementów w szczególności wpadł Wam w oko?
I na koniec kilka zdjęć z prywatnego albumu projektantki…
Foto: materiały prasowe.
Fotograf – Aleksandra Zaborowska / Papert Pictures
Rysunek – Barrakuz
Make-up – Polka Dzwigala / Papert Pictures
Produkcja – Agata Kruczek / Papert Pictures
Modelka – Alma Asuai
Model – Zulu Kuki
No Comments