To chyba pierwszy raz kiedy podoba mi się każdy element z nowej kolekcji tej francuskiej marki. Christophe Decarnin był dla mnie zbyt przewidywalny (tak, niech będzie, że nudny). Nowy projektant – Olivier Rousteing – zachował podobny, rockowy klimat poprzednika, ale jednocześnie dodał coś zupełnie nowego, świeżego i inspirującego. Fantazyjne, geometryczne wzory przeplatane ze złotymi elementami, przewaga bieli i złota, lampasy niczym w scenicznych spodniach Elvisa Presleya, różowe dżinsy tak ukochane przez inną francuską projektantkę – Isabel Marant, męskie marynarki o silnie zarysowanych ramionach, mini sukienki w etniczne wzory…Patrząc na całą kolekcję mam wrażenie jakby kilka marek zjednoczyło się na rzecz tej jednej: (mój absolutnie ukochany) Pucci, (stary) Balmain, Givenchy i Celine. Jedyne na co patrzę z lekkim przymrużeniem oka to spodnie, a właściwie ich nie do końca udany detal w postaci guzików przyszytych do nogawek. Reszta jest świetna. Z ciekawością będę przyglądała się dalszym poczynaniom Rousteing’a.
Foto: Vogue.it
5 komentarzy
Przepiękna kolekcja – biała marynarka, geometryczne sukienki – cudo. To prawda, że w tym wydaniu Balmain zyskało jakby na lekkości i właśnie takie podoba nam się najbardziej.
Super kolekcja, biorę wszystko(przynajmniej wirtualnie):P
Moje serce z pewnością skradły zestawy z połączeniem marynarki i spodni – moje ukochane na co dzień!
zaczęło sie bardzo grzecznie później typowo i rockowo kończąc na elegancji – wiele rozwiązań a wszystko niezwykle spójne – suuuper !!
Nie moge sie napatrzec na ta kolekcje, cos pieknego!Nie ma tu ani jednej rzeczy, ktorej bym nie chciala widziec w swojej szafie. Masz racje co do guzikow – do odprucia :)REWELACJA!
Rzeczywiście – na nudę nie można narzekać. Mnie w tej kolekcji urzekają te „cieniowane” maxi – tu dłużej,tam krócej…wielka szkoda, że sieciówki nie stosują tego tricku 😉