Wystarczy, że za oknem zrobi się trochę cieplej i od razu myślę o zmianie obuwia na lżejsze, bardziej kobiece i, co za tym idzie, nie zawsze tak wygodne jak zimowe kozaki:) Istnieje jednak pewien złoty środek, który od kilku sezonów towarzyszy mi niezmiennie: buty na koturnie. Na obcasach chodzę, ale nic tak nie pomaga w utrzymaniu równowagi jak pokaźna platforma. Historycy mody doszukują się ich pierwowzoru w butach wykorzystywanych przez antycznych aktorów teatralnych (dzięki nim byli lepiej widoczni) i w sandałach noszonych przez gejsze (również dzisiaj!). Jednak ich prawdziwym twórcą jest niezmienne od lat 30-tych XX wieku Salvatore Ferragamo. Najbardziej rozpoznawalny model (z 1938r) wykonany był ze złotej skóry i korkowej podeszwy pokrytej zamszem w kolorach tęczy. W czasie wojny, głównie z powodu braku naturalnych skór, w swoich projektach wykorzystywał materiały takie jak płótno czy rafia. W latach 70-tych koturny przeżywają swoją drugą młodość. Wraz z nastaniem ery disco noszą je nie tylko kobiety, ale też mężczyźni. Stają się nierozerwalnym elementem kultury masowej, uwielbia je David Bowie i członkowie zespołu The Kiss. Dziś koturny spoważniały. Od 2006 roku są niezmiennym elementem większości letnich pokazów. Co odważniejsze z nas nie rozstają się z nimi nawet zimą.
W mojej szafce na buty znaleźlibyście kilka par osławionych platform. Niektóre są na tyle wysokie, że mogłabym zacząć grać w koszykówkę, jeszcze inne na tyle uniwersalne, że pasują do wszystkiego. Hiszpańska marka Castaner od kilku lat moją ulubioną. Wypatrzyłam ją podczas wakacji we Włoszech i – jak to zazwyczaj bywa – pokochałam od razu. Castaner istnieje nieprzerwanie od 1776 roku, ale sławę zdobyła dopiero w latach 60-tych ubiegłego wieku, kiedy Yves Saint Laurent poprosił jej rzemieślników o stworzenie espadryli na koturnie. Poniżej kilka najbardziej klasycznych modeli. Już myślę do czego założę je późną wiosną – może do spodni w kwiaty, albo lekkiej sukienki?
9 komentarzy
wspaniałe butki 🙂 przypominają mi inną serię obuwia, ale brazylijską 🙂 są bardzo wygodne i pasują dosłownie wszędzie! :)świetny wybór na lato 🙂
Kocham koturny! ;)I dodają centymetrów,wygodne,ładne! 😉 Bardzo fajny blog,pozdrawiam
http://www.pepperosa.blogspot.com
sweitne te buciki sa 😉
aleksandra-fortuna.blogspot.com
Modele z drugiego rzędu mogłabym mieć 😉 Marki nie znam – czy jest dostępna w Polsce ?
😉 podoba mi się taki zestaw jak na zdjęciu 🙂 choć kwiatowe spodnie, które pokazujesz niżej nie za bardzo… 🙂
Nigdy nie miałam takich butów na nogach… ciekawe jakbym wyglądała 🙂
P.S. Kochana! Ja uwielbiam robić pranie 🙂 segregować… wrzucać… dozować… a potem rozwieszać… mam nawet już system wypracowany… 🙂 tylko z prasowaniem średnio ;P
A ja jakoś nie mogę się do nich przekonać… Po pierwsze koturny zazwyczaj są dość wysokie – a na obcasach prawie nie chodzę, po drugie ten typ buta zupełnie nie pasuje do mojego stylu. Czasami żałuję, bo niektóre prezentują się naprawdę fajnie, np. pierwsze z lewej w drugim rzędzie – klasyczne, minimalistyczne, takie jak lubię ;-)! Za to espadryle uwielbiam :-)!
Taki fajny wpis, a ja jakoś nie mogę się przekonać do butów na koturnach. Chodzę, mierzę, czuję, że wygodne – i nic, nie iskrzy 😉
z tych tutaj chyba najbardziej podobają mi się pierwsze w drugim rzędzie, chociaż jak dla mnie są trochę zbyt klasyczne 🙂
ale uwielbiam lekkie koturny na lato, zdjęcie moich ulubionych publikowałam w tym poście: http://style-xyz.blogspot.com/2012/03/i-need-summer.html
🙂
Te brązowe, wysokie – dokładnie takich szukałam! I co ja mam teraz zrobić? Kolejna para na „łiszliście” 😉