Już dawno żadna sesja nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Mimo tego, że sukienki nie widać tak jak należy, a modelka wydaje się często jedną, wielką plamą światła jest w tej sesji coś magicznego i niesamowitego. I te karminowe usta wybijające się na każdym zdjęciu. Ashley Smith w obiektywie Bena Hassett dla Numéro.
Foto: Zombie & Candy
6 komentarzy
Te nocne zdjęcia są przepiękne!
<3
http://www.kasiabelhadri.blogspot.com
super sesja 🙂 i Ashley taka piękna, niczym nimfa… love!
beautiful pics. love this editorial 🙂 Ashley is beautiful.
http://a-line-fashion.blogspot.com/
faktycznie świetna ta sesja, właśnie wczoraj też ją widziałam 🙂
Świetna sesja 😉 Ma w sobie 'to coś’
genialne zdjecia!
uwielbiam twojego bloga