Po raz pierwszy przeczytałam o projektach Natalii Siebuły na blogu u Kasi i ze zdziwnieniem przecierałam oczy: było w tych ubraniach coś z Ani Kuczyńskiej, coś z Cos’a i Acne. Kobiecy minimalizm z elementami zaskoczenia. Kilka miesięcy później bluzka projektantki (pierwsza i, mam nadzieje, nie ostatnia) trafiła w moje wybredne ręce i tak upewniłam się, że polska moda ma się co raz lepiej, a ta proponowana przez Siebułę ma się po prostu świetnie. Kilka dni temu na oficjalnym profilu projektantki miał premierę najnowszy katalog z jej propozycjami na sezon jesienno – zimowy. Ciemna, przytłaczająca kolorystyka, ubrania utrzymane w odcieniach szarości, granatu i czerni dalekie są jednak od sugerowanego przez projektnatkę smutku i przygnębienia. To po prostu idealne ubrania na chłodniejsze dni, miks form i tkanin: bawełny, grubej dzianiny, delikatnego jedwabiu i szyfonu. Funkcjonalna i nowoczesna – to hasło przyświeca młodej projektantce i nie sposób się z tym nie zgodzić. Jej przygoda z projektowaniem zaczęła się zupełnie przez przypadek i jak sama twierdzi „bardzo lubię to co robię (…); mogę trochę powiedzieć, że moda wybrała mnie i bardzo się z tego cieszę.” Mimo świetnej znajomości trendów Natalia podąża własną modową ścieżką, nie kopiuje, wciąż szuka własnych inspiracji. De l’intérieur – jej ostatnia kolekcja, której rezultaty możecie oglądać poniżej – to jeden z wielu obrazów miasta jaki chciała zawrzeć w swoich projektach. Miasta tętniącego życiem, pełnego dzwięków dochodzących z jego wnętrza: gwaru rozmawiających ludzi, dudniących tramwajów, głośnych klaksonów. I czy ktoś inny byłby w stanie tak dobrze je usłyszeć jak nie Natalia, która z wykształcenia jest muzykiem?
To co najbardziej podoba mi się w jej futurystycznych ubraniach to konsekwencja, niektóre elementy znajdziecie w poprzednich projektach, Siebuła wierna jest swojemu wykwintnemu minimalizmowi. Proste formy, oversize’owe sukienki z przedłużonym tyłem, wstawki z delikatnych materiałów, klasyka z nowoczesnymi elementami, transparentne legginsy – każda z nas z pewnością znajdzie tu coś dla siebie. Ja czekam na iście zimową kolekcję projektantki, coś co ogrzeje nas w mroźne grudniowe wieczory. Niebawem ubrania Natalii będziecie mogły kupić w Warszawie podczas dwudniowego slow butiku Very Very w Domu Funkcjonalnym (16-17 września, ul. Jakubowskiego 16), w galerii Encepence przy ul. Nowy Świat 60, w butiku Monosquer w Poznaniu i sklepie internetowym PAD Fashion. Na przełomie października i listopada wszystkich fanów marki czeka mini kolekcja, o której nie omieszkam Was poinformować.
Oficjalny profil Natalii Siebuły na Facebooku i cała kolekcja dostępna jest pod tym linkiem.
Modelka: Maria Karolina Kulesza
Makijaż + Włosy: Dominika Renes
10 komentarzy
piękne !
przedostatnie i ostatnie.. cudne, przepiekne… brak slow 😀
Zapraszam na swojego bloga z ręcznie robioną biżuterią! Każdy projekt jest wykonany raz, góra dwa razy, dlatego każda z Was może poczuć się wyjątkowo poprzez noszenie unikalnych dodatków! Wszystkie pokazane na blogu dodatki są na sprzedaż w bardzo atrakcyjnych cenach. Każdy znajdzie coś dla siebie: coś eleganckiego, delikatnego, kolorowego, modnego lub zupełnie zwariowanego i wiele, wiele więcej! Serdecznie zapraszam do odwiedzenia, komentowania oraz zakupów na http://cornerofcolour.blogspot.com/
Ale boska jest ta pierwsza kiecka :)Druga zreszta tez! Kolejna swietna kolekcja – brawa dla Natalii!
Z całą pewnością to nie mój styl, ale doceniam starania i wierzę, że wiele kobiet zachwyci prezentowana przez Ciebie kolekcja Natalii.
Uściski
xoxox
piękne sukienki, ale moim faworytem są te spodnie 😉
Ja chętnie przygarnelabym 3 do swojej szafy 🙂
@KAAM: Cieszę się bardzo w imieniu projektantki
@Kelly: Też będę kupować…czekam na swój powrót do Polski:)
@Ingalill: 3 i 4 wyglądają super, ale moje faworytki to 7 i 8:)
Fajne niby proste, ale eleganckie zarazem i stylowe! Moje faworytki to zdj. nr 3 i 4 🙂
Oj tak, Natalia ma cudne ubrania 🙂 Podoba mi się, że rzeczywiście widać tu jej rękę, jej styl – młodym projektantom nie zawsze udaje się to osiągnąć. Najbardziej podobają mi się tuniki i sukienki – a ta pierwsza…mmm 🙂 Na pewno będę dużo mierzyć i kupować, „jak tylko wrócę do Polski”!
Bardzo ładne, takie sukienki chciałabym mieć!