Dlatego dziś, w ramach poniedziałkowego postu mieszkanie, które ostatnio wpadło mi w oko. Na pierwszy rzut oka nie zobaczycie tu nic nowego: biel, czerń, szarości przełamane matowym złotem, krzesła z giętego drewna, biała kanapa i jasna, bielona podłoga (która w zależności od padającego światła przybiera inny odcień). Przyjrzyjcie się jednak uważnie, wśród skandynawskich klasyków pojawiają się elementy rodem z dzikiego zachodu. Pierwszy wpada w oko pokaźny plakat kowboja w kapeluszu, chwilę potem klosz z ukrytym wężem (przerażający, bo wygląda jak prawdziwy!), w końcu skórzany fotel, drewniany stół w kuchni, miedziane patelnie, imbryk z epoki. Niby niewielkie i mało zauważalne dodatki, a jednak tworzą zupełnie odrębny (również geograficznie) klimat tego mieszkania. To naprawdę wielka sztuka umieć w klasyczne wnętrze wpleść oryginalne dodatki, zarezerwowane najczęściej dla zupełnie innej stylistyki. Właścicielom tego mieszkania udało się to bezbłędnie. Chociaż z węża pewnie bym zrezygnowała 🙂
Zanim o dzisiejszym mieszkaniu – trochę prywaty. Przez ostatnie kilka tygodni wyjątkowo zaniedbałam pisanie bloga. Dzięki Bogu ani przez chwilę nie pomyślałam o tym, żeby przestać go prowadzić, całkowicie zrezygnować, dać sobie spokój, odpuścić. Blog – jak to stwierdziła Kasia podczas naszego ostatniego spotkania – daje poczucie wolności, świadomość tego, że można wyrazić swoje zdanie na milion sposobów i zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli podobnie. To jest bardzo budujące. I przede wszystkim motywuje do tego, żeby mimo przerwy wrócić do „stukania w klawiaturę”.
Co więc wybiło mnie z blogerskiego rytmu?
Otóż na horyzoncie pojawiło się moje pierwsze mieszkanie (tadaaam! Fanfary!). Zanim się do niego wprowadzę minie jeszcze trochę czasu, pewnie zmienią mi się koncepcje na jego urządzenie (mało prawdopodobne, ale nigdy nie mów nigdy). Przez najbliższe miesiące czeka mnie urządzanie i dopieszczanie moich 40m2, w miarę postępowania prac będę starała się pokazywać Wam co nieco, zdradzać moje inspiracje. Może komuś też one pomogą. Ta idea oczywiście nie pojawiła się znikąd. Przez ostatnie miesiące obserwowałam poczynania Segritty i kibicowałam jej wirtualnie, aby efekt był taki jaki sobie zaplanowała. Urządzenie mieszkania to ciężka, ale jedyna w swoim rodzaju praca. Daje ogrom satysfakcji i masę zmęczenia.
Foto: Svenska Maklarhuset
6 komentarzy
Gratulacje 🙂 To wnętrze jest przepiękne i spokojnie mogłabym stwierdzić, że też takie chciałam. Ale koncepcja zmienia mi się non stop, zaczynają podobać kolory, by później mieć ich dość itp. I tak tkwię w martwym punkcie urządzaniowym. Z chęcią będę podpatrywać!
Powyższe mieszkanie jest idealnym mieszkaniem w zadbanej kamienicy, których w Polsce brak…..
Całość, na którą patrzymy to nie meble, ale drzwi (rozmiar), futryny do drzwi, okna, podłoga. Podłoga na zdjęciu, jest idealnym przykładem podłogi 'białej’, tak nazywa się podłogę na legarach, najczęściej w starych kamienicach lub domach. Ponieważ rok temu urządzałam dom, zauważyłam coś istotnego. Wnętrze naszego domu czy mieszkania należy dostoswac do warunków jakie nas spotkały. Jeżeli jest to kamienica, powyższe wnętrze, drzwi ,okna, idealne do wykonania. Jeżeli jest to mieszkanie w nowym bloku, parę elementów nie będzie do wykonania, ale można znależć wiele innych ciekawych projektów, które wkomponują się w to otoczenie.
Życzę powodzenia w urządzaniu!!!!!
PS mieszkałam przez rok w Finlandii i napatrzywszy się na tamtejsze kamienice, ich stopień zadbania, miałam niezłą depresję jak wróciłam do kraju…. Obecnie mieszkam w nowym budownictwie.
Zazdroszcze własnego m i życzę powodzenia w urządzaniu:)
Pozdrawiam
Wąż jest trochę przerażający 😉 Przyjemne wnętrze, bardzo podobają mi się niektóre rozwiązania – np. to, jak ułożono kawałki drewna (piękna ozdoba!), drabinka z lampką, na której można odwiesić kocyk… takie niby nic, a jak bardzo wpływają na efekt! Musisz koniecznie podzielić się zdjęciami mieszkania, jak tylko zaczniesz je urządzać! 🙂
Bardzo lubię to wnętrze, bo ma niesamowity klimat, trochę niepokojący (ten wąż)! Zdradzę, że też mi przyjdzie niebawem urządzać mieszkanie i jest to ciężka, ciężka praca. Ogarnąć to wszystko w miesiąc jest chyba niemożliwe, dlatego wszelkie dodatki i akcenty zostawiam na później 😉 Wiszące lusto to chyba Ferm living, o którym niedawno pisałam – na pewno będzie moje!
a dla mnie wąż jest naprawdę super 🙂 piękne mieszkanie!