Moda

Marques’ Almeida dla TopShop

10/30/2014

Marques’ Almeida to duet projektantów, którzy od momentu swojego debiutu w 2011 roku, wciąż fascynują i szokują jednocześnie. Za kolekcjami tej portugalskiej pary stoi jednak bogata i konkretna inspiracja. Tutaj nic nie dzieje się bez przyczyny, a każdy naderwany skrawek dżinsu, kolor jedwabiu, czy futra mają swoje odniesienie w historii mody lat ’90 i początku lat 2000.

Ona – impulsywna, sentymentalna i energiczna. On – marudny, często obsesyjny, ale zorganizowany. Marta Marques i Paulo Almeida od 2009 roku, mimo oczywistych różnic w usposobieniu i charakterze – tworzą markę, która dla większości młodych Brytyjczyków zyskała już miano kultowej. Głównie dlatego, że to właśnie dla nich powstają ich kolekcje, zbuntowanych i aktywnych, poszukujących nietuzinkowej formy wyrazu.

marquesalmeida_jagadesign copy

Wspólna historia Marques’Almeida zaczęła się jeszcze w Porto, gdzie wspólnie kończyli tamtejszą CITEX (Centro de Formação Profissional do Têxtil e do Vestuário). W Londynie znaleźli się dzięki stażom. Marta szlifowała warsztat u Vivienne Westwood, Paulo w domu mody Preen. Jednocześnie przygotwywali się do obrony pracy dyplomowej na Central Saint Martins. Wyjątkowo, bo w duecie. A projekt dyplomowy – jak się dziś okazuje – ukierunkował parę w sposób zdecydowany i… ostateczny. Już wtedy pokazali swoje niezwykłe zainteresowanie dżinsem, skórą, bawełnianą i epoką muzyki grunge. Ten pierwszy wykorzystywali w każdej możliwej formie, doszywając, obrywając, dziurawiąc i  wycierając je na wszystkie możliwe sposoby. W ich projektach nie znajdziecie prostych i typowych spodni z tego materiału. Marques’Almeida przyznają, że nie korzystają z denimu z domieszkami (np. stretchem). Wybierają materiał surowy, ciężki i anty-glamour, ale na pewno prawdziwy i przez to  wyjątkowy. Inspiracją dla ich pierwszej kolekcji był Kurt Cobain, jego poszarpane, powyciągane swetry, spodnie z podziurawionymi nogawkami. Kolekcja obfitowała też w obszerne sukienki, mini sweterki i dopasowane ubrania ze skóry. Z niszowego Fashion East (odpowiednik naszego OFF Out of Schedule) bardzo szybko, bo już w 2011 roku, pojawili się na oficjalnym wybiegu Londyńskiego Tygodnia Mody (zdjęcie na górze). I ponownie modelki wystąpiły w spersonalizowanych dżinsach z plamami po wybielaczu, poszarpanymi nogawkami, w bluzkach o nieokreślonych formach i platformach. Lata ‘90 właśnie dostały swoje drugie życie.

marquesalmeida_jagadesignaw2014

W wielu wywiadach, których udzielili projektanci wyłania się bardzo prosty i klarowny obraz inspiracji, dzięki którym tworzą takie a nie inne kolekcje. Podobnie jest z projektami dla TopShop, które od czwartku dostępne są (co prawda w lekko ograniczonej formie) również w polskim sklepie. Kolekcja – przyznaję – nie jest na pierwszy rzut oka łatwa w odbiorze. Nie każdemu może się podobać, ba, zakładam, że pojawi się wiele głosów, które będą ją krytykować. Ja jednak pokażę Wam, to co w niej najlepsze i to w jaki sposób inspiracja może przenieść się z historii na wybieg. I z wybiegu do… TopShop.

Podobnie jak dla większości kolekcji, które do tej pory stworzył portugalski duet, ta dla TopShop czerpie swoje inspiracje z mody lat ‘90 i ‘00. Chociaż w rzeczywistości, początków tych inspiracji trzeba szukać w kulturze lat ’70. W książce Patti Smith „Just Kids” opowiadającej o życiu artystki w słynnym nowojorskim hotelu Chelsea. W muzyce Janis Joplin. W ruchu hippisowskim tamtego okresu. W końcu w modzie Toma Forda i Johna Galliano we wczesnych latach ’90. W pierwszych zdjęciach młodziutkiej, ale wyzwolonej Kate Moss. Buntownicza natura wszystkich tych okresów pozwoliła stworzyć Marcie i Paulo kolekcję wyrazistą i pełną. Znajdziecie w niej jedwab (przywołujący na myśl piżamy i wieczorowe suknie sprzed 20 lat), dzianiny o wyrazistej fakturze i skórę. W końcu nieśmiertelny dżins w głębokim odcieniu indygo, z wyraźnymi przebarwieniami w kolorze białym i jasnoniebieskim, uzyskanym dzięki dekatyzacji. Nie powinna dziwić też obecność porwanego materiału, wręcz wydartego ze swojego sztandarowego miejsca. Mocnym akcentem kolekcji są, wspomniane wcześniej, dzianiny. Sukienki z golfem, spódnice midi, koszulki polo i swetry (wspaniałe, z przesuniętym szwem, dłuższym tyłem) z charakterystycznym ściegiem angielskim podkreślonym przez mocne kolory: limonkę, fuksję, turkus i granat. W Warszawie zabrakło kilku perełek, które idealnie dopełniłyby tę szaloną kolekcję: głównie futrzanych dodatków, szali i torebek. Wielka szkoda, że spora (68 – elementowa) kolekcja zredukowana została do niespełna 30 sylwetek.

Zanim zobaczycie zdjęcia z kampanii wczujmy się w klimat lat ’90. Przyjrzycie się też ubraniom, które mają na sobie wokalistki z tamtego okresu: Skin i Lauryn Hill oraz bohaterka pewnego teledysku The Chemical Brothers.

topshop_marquesalmeida_jagadesign7

topshop_marquesalmeida_jagadesign6

topshop_marquesalmeida_jagadesign5

topshop_marquesalmeida_jagadesign3

topshop_marquesalmeida_jagadesign2

topshop_marquesalmeida_jagadesign8

topshop_marquesalmeida_jagadesign9

topshop_marquesalmeida_jagadesign12

Foto: materiały prasowe

You Might Also Like

2 komentarze

  • Reply bet 01/04/2015 at 6:45 PM

    Moim odkryciem ubiegłego roku są sukienki sugarfree. I w tym roku będą mi służyć wielokrotnie.

    • Reply Jag 01/08/2015 at 10:31 PM

      Nie znam, ale chętnie sprawdzę. Dzięki za info 🙂

    Leave a Reply