Greenery, według Pantone najmodniejszy kolor tego sezonu, to połączenie limonki i soczystej zieleni jabłek odmiany granny smith. Chociaż zieleń lubię (w szczególności za oknem, ewentualnie na parapecie), to jej wersja w szafie nigdy specjalnie mnie nie interesowała. Podobnie było z wnętrzami. Do wczoraj, kiedy na stronie jj Media znalazłam zdjęcia pewnego niezwykłego domu. Jeśli znudziły Wam się sterylne, skandynawskie biele, szarość w wersji total look i surowe drewno od podłóg po sufit – mam dla Was coś wyjątkowego. Nadal pozostajemy przy białym tle, gdzieniegdzie pozostawiamy też marmur i drewniane dodatki. Wszystko to jednak uzupełniamy porządną dawką zieleni. I marzymy o przeprowadzce.
Zieleń, a już na pewno Greenery, nie jest najprostszym kolorem do stylizacji (bez względu na to czy nasz wybór padnie na modę, czy wnętrza). Ten londyński dom, który wykorzystywany jest nie tylko jako miejsce do mieszkania, ale również jako tło dla sesji zdjęciowych i eventów, poradziło sobie z tym wyzwaniem znakomicie. Właściciele postawili przede wszystkim na naturę i wypełnili pomieszczenia na piętrze ogromną ilością paproci i bluszczu, dracen i palm. Aby zieleń roślin w pełni łączyła się z wystrojem wnętrza, w mieszkaniu pojawiły się również zielone dodatki: hokery w kuchni, fotele w salonie z kominkiem, regały, a także patery, wazony i obrazy na ścianie. W sypialni zieleń (uznawana za zimny kolor) zmieniła się w przygaszoną cytrynę, żeby za chwilę znowu pojawić się w głębokim, butelkowym odcieniu w łazience.
Dopełnieniem dla tego dzikiego, naturalnego klimatu jest ogród otaczający dom – malowniczy, spokojny, z idealnie przyciętym trawnikiem i miejscem do wypicia porannej kawy. Któż by przypuszczał, że to urokliwe miejsce znajduje się w mieście, w którym według legend nieustannie pada, a idealne akcesorium to wysokie kalosze i parasol?
Jak podoba Wam się taka odsłona zieleni? Greenery to hit czy kit?
Foto: jj Media
16 komentarzy
Bardzo dobrze znam to wnętrze 🙂 Pokazywałam je również u siebie w ramach przeglądu kolorów roku. W tej wersji kupuję greenery całkowicie! W innych nie do końca.
We wnętrzach Greenery podoba mi się bardzo! Wreszcie ktoś odczarował zieleń. Za to nie lubię tego koloru w ubraniach.
Dla mnie bosko! Uwielbiam zieleń, a w tym domu skomponowana jest idealnie, do tego te obrazy i grafiki, cud miód 🙂 Mogłabym mieszkać w takim miejscu 🙂
Ja również 🙂 Fajnie, że zauważyłaś obrazy i grafiki – mi też wpadły w oko.
Zieleń to jest chyba jedyny kolor, w który „nie umiem” 😉 Naprawdę nie potrafię go z niczym łączyć w ubraniach, ale we wnętrzu wydaje się całkiem fajny!
Mam podobnie. I faktycznie w noszeniu jest dość skomplikowany, chociaż kiedyś miałam całkiem fajne zielone dżinsy i to były jedne z moich ulubionych spodni. We wnętrzu zielone uznaję tylko rośliny, ale kuszą mnie takie nieoczywiste, delikatne dodatki (jak te w łazience np.).
Uwielbiam zielone kwiaty w domu! ♥ Zakochałam się w nich i teraz wciąż znoszę coś nowego do domu. 😀 Co roku na moim balkonie w okresie wiosenno-letnim tworzyłam mały busz, ale zauważyłam, ze potrzebuję również roślin w pozostałej części roku i stąd moja nowa pasja. 🙂
Faktycznie, biel jest wdzięcznym tłem do zieleni. U mnie jest podobnie, jednak dodałam zieleń oraz żółte detale , które sprawiły, że w domu zrobiło się tak wiosennie.
Mam poczucie, że w prezentowanym wnętrzu to właśnie rośliny dodały niepowtarzalny klimat.
Żółte detale z zielonymi roślinami to jest fantastyczne połączenie! Zawsze kojarzą mi się z okresem Wielkiej Nocy. Nie wiem jak u Ciebie za oknem, ale w Warszawie jeszcze trzeba poczekać na jej pierwsze oznaki, w szczególności na ulicach 😉 A rośliny w mieszkaniu trochę nadrabiają te braki. Dziękuję pięknie za komentarz i zapraszam częściej 🙂
Świetnie, im więcej zieleni, tym lepiej 🙂 Czy rośliny mogą wyglądać stylowo, pewnie że tak. MOże akurat stylowo to nie jest dokładnie to słowo, ale wiadomo, o co chodzi, mogą dodać wnętrzu klimatu 😉
Słowo „stylowo” bardzo fajnie tu pasuje. Proszę się nie zrażać 🙂 I faktycznie: tam gdzie zieleń, tam i klimat.
Bez zieleni nie wyobrażam sobie mieszkania! W Twoich propozycjach urzekła mnie łazienka. Rzadko stosuję zielny w dodatkach, raczej są to u mnie tylko rośliny. Do tego kolor trzeba mieć nosa 🙂
To prawda, ale nawet rośliny mogą wyglądać stylowo. I faktycznie, ja też zwróciłam uwagę na łazienkę. Niby to tylko „plamy” zieleni, a wszystko wygląda ciekawie i spójnie.
A ja urządzam w domu ogród antysmogowy 🙂 Ale a propos zieleni we wnętrzach zastanawiam się nad zielonymi ścianami w pokoju dzieci (chłopca i dziewczynki)….
Mogą wyglądać bardzo fajnie. Zależy oczywiście jaki kolor zieleni wybierzesz dla dzieciaków. Ja szłabym w wersję pastelową, rozbieloną. Ogród antysmogowy – dobry pomysł 😉
Mnie się bardzo podoba 🙂 Lubię mieć kwiaty w domu, a teraz wymarzyłam sobie drzewko mandarynkowe. Po podróży do Portugalii zakochałam się w nich 🙂
Gdybym tylko miała rękę do kwiatów i większe mieszkanie też kupiłabym sobie drzewko. Teraz jedyne co mogę mieć to mało wymagające sukulenty i kaktusy 😉