Rumi Neely jest chyba jedną z najbardziej znanych amerykańskich blogerek piszących o modzie. Zaczynała w złotym okresie, kiedy w sieci królowała Style Bytes, Susie Bubble czy Milk. Bardzo szybko stała się ikoną wielu dziewczyn na całym świecie (również dla setki blogerek w Polsce, które chętnie kopiowały i nadal kopiują jej styl). Dziś w ramach postu wnętrzarskiego zaglądamy do jej mieszkania i szafy. Żałuję, że w sieci nie pojawiło się więcej zdjęć wnętrza, bo same ubrania można pooglądać na zdjęciach Rumi, na jej blogu Fashion Toast. To co najbardziej podoba mi się w mieszkaniu, to wszechobecna biel złamana czekoladowym brązem, jasna podłoga, duże okna, świeczniki w stylu retro. I delikatne, rustykalne elementy (surowe drewno, futrzane narzuty) – wynik fascynacji Rumi klimatem wiejskim. W jednym z wywiadów przyznała, że jej marzeniem byłoby mieć dom i stadninę koni albo przytulną chatkę nad jeziorem. Dla fanów detali pozostawiam całą resztę związaną z ubraniami blogerki, jej butami i torebkami. Jest tego naprawdę sporo. Jestem pewna, że kilka rzeczy z chęcią przygarnęłybyście do swojej szafy.
Z tej samej serii: Gala Gonzales | Eleonora Carisi
Foto via Studded Hearts
13 komentarzy
1szy raz słyszę o niej :D:D
ale wystrój domu to ma obłędny! <3
Oj, to pora nadrobić , bo warto 🙂
jest pięknie! uwielbiam ją, nie pamiętam kiedy znalazłam jej bloga,ale od razu po wejściu dodałam do ulubionych 😉
Ehh i wszędzie świeże kwiaty… uwielbiam, sprawiają, że mieszkanie zupełnie inaczej wygląda. A ghosta Kartella chciałabym mieć!
Kwiaty to podstawa. Nie tylko na Pintereście 😉
piękna ta sypialnia, aż się rozpłynełam 🙂
Stół na ostatnim zdjęciu jest wspaniały. Uwielbiam takie meble i łączenie różnych stylów.
najbardziej mi się podoba stojak na ubrania z zawartością :))))
jeśli chodzi o mieszkanie, to chciałabym sobie w nim pomieszkać i pobuszować w szafie, ale nie jest to do końca mieszkanie, które mnie ujęło.
Chociaż przyznam, że podoba mi się ostatnio wszechobecny eklektyzm, nowoczesne plastikowe krzesło z rustykalnymi stołem i ławką wyglądają tak spontanicznie i zaskakująco! nie wpominając o futrzanej narzucie :))
Myślę, że właśnie najbardziej efektowna jest tutaj ta idea połączeń.
Czekałam na nowego posta i czekałam… i nadszedł ten dzień, kiedy się w końcu pojawił 🙂
magda
Ta pogoda mnie dobija. Jednak jestem – jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało – zimowym twórcą 🙂 Natomiast co do mieszkania – ten eklektyzm o którym wspominasz BARDZO BARDZO mi się podoba, chociaż to też nie do końca jest moja bajka. Ostatnio zaczęłam się rozglądać za takimi futrzakami na krzesła/łóżko/podłogę i aż sama się sobie dziwię, że mi się to w ogóle spodobało. U Rumi wszystko wygląda tak lekko i prosto, może to ta magia miejsca, jak myślisz?
czasami jak czytam to, o czym myślisz, to tak jak bym słyszała swoje myśli… też nie chciałam futrzaków, a teraz zaczęłam się rozglądać… ale przekonałam sie już nie raz, że rzeczy, które wzbudzają u mnie zachwyt u innych, niekoniecznie muszą dobrze się sprawdzać u mnie w domu. Rok temu urządzałam swoje własne M i wyszło super, ale była to żmudna choć przyjemna praca z architektem i nie jest wcale tak prostu wporwadzić akie nietuzinkowe dodatki, które mają służyć długo i się nie znudzić 🙂
Jeśli chodzi o magię miejsca Rumi, to zapewne patrzymy na jej mieszkanie trochę przez pryzmat jej ubrań, upodobań modowych i dlatego właśnie jesteśmy zachywceni nietypowym mieszkaniem….
Kupiłam futrzaka w Ikei za 50 zł. Nie wytrzymałam 😉 Na razie czeka na lepsze czasy (tzn. na zimę), będę się w niego wtulać. I zgodzę się z patrzeniem przez pryzmat ubrań. Myślę, że gdyby nie one uznałabym je za miłe dla oka, ale dość typowe.
wooow
Ja bym przygarnęła to mieszkanie w całości 🙂