Mam słabość do modelek o orientalnych rysach, Azjatek z wysoko uniesionymi kośćmi policzkowymi, z mocno zarysowaną żuchwą, z oczami ciemnymi niczym nasz śląski węgiel. Jest w nich coś niepokojącego, prowokującego a z drugiej strony prostego, ale nigdy banalnego czy wulgarnego. Nigdy nie zapamiętuję ich imion, twarze mylą się i zlewają w jedno. Modelki występujące w sesjach ubierałabym w kwieciste kaftany, owijała stertą szali, kolorowych szmatek, patchworków, frędzli. Nie wyobrażam ich sobie w żadnej „nie-etnicznej” sesji. Ta poniżej wydaje się być idealna: gdzieś między bambusami, ubrana w mix wzorów, krojów i materiałów przemyka Chinka Du Juan, trochę eteryczna, trochę nieobecna. Czy bez niej ta sesja byłaby taka sama?
P is for Prints
Vogue China September 2011
Foto: Stockton Johnson
Modelka: Du Juan
Stylizacja: Yi Guo
P.S. Zdjęcia mogą wydawać się nierówne – wybaczcie, to coś w rodzaju passe-partout wykorzystanego w macierzystej publikacji.
Foto: Noir Facade
9 komentarzy
piękna sesja.
tez mam jakis problem z zapamiętywaniem nazwisk azjatyckich piękności 😉
ostatnio oglądałam wywiad z pewną modelką (jak wynikało z materiału, dość znaną), zainstrygowała mnie, nazwisko było wypisane przed nosem, ale nic z tego, totalnie uleciało mi z głowy, szkoda, chciałam sobie ją wyguglać.
Ona jest przepiękna. a te kreacje, które ma na sobie. uwielbiam takie soczyste połączenia przeróżnego wzornictwa. wspaniała sesja. 🙂
Jestem zachwycona wzorami i kolorystyką.
Oglądanie takich zdjęć to prawdziwa przyjemność!
świetna sesja – zestawienie wzorów z tłem genialne, no i tajemnicza azjatycka uroda 😉
3 zdj od końca powala na kolana…
najbardziej znaną modelką azjatycką jest Chyba Liu Wen, to też jedyna której nazwisko zapamiętałam 😉
mi za to podobają się takie modelki w ubraniach o minimalistycznym kroju, surowych cięciach, koniecznie kremowych lub beżowych barwach…
Zgadzam się, azjatycka uroda ma w sobie coś przyciągającego. Podobają mi się Azjatki w takich sesjach – trochę nieobecne, trochę niepokojące. Jakby próbowały uciec przed kamerą/aparatem i pozować jednocześnie. Z tej sesji bardzo podobają mi się te zdjęcia z bambusami (swoją drogą – u nas sesje wśród brzózek a tutaj w bambusach!;)).
Ten i wczorajszy wpis… oh i ah cudne, uwielbiam wzory, kolarze, zaskakujące połączenia, jak się dużo dzieje. Modelka? Pierwsze zdjęcie – mistrz!
Cudowne, dziękuję Ci za ten wpis 🙂 Jestem oczarowana. Może zrobię coś w podobnym stylu? Ech, żeby tylko ten czas tak nie pędził.
Pozdrawiam ciepło,
Anna Sancewicz Atelier
Beautiful, thanks for sharing.