Najbardziej zadziwiające i pociągające są te sesje, które odkrywamy w magazynach nie do końca związanych z modą, albo istniejące gdzieś na pograniczu modnego świata Vogue’a i Tatlera. Poniższa sesja to przykład, że dodatki do takich tytułów jak Financial Times (!!!) kryją w sobie prawdziwe, nie odkryte skarby. Niestety nie znalazłam nazwiska fotografa ani modelki, ale jeśli tylko uda mi się dotrzeć do źródła, obiecuję uzupełnić post najważniejszymi danymi.
Tymczasem udanej, leniwej niedzieli:)
5 komentarzy
Jak dla mnie sesja I D E A L N A!!!! jestem pod mega wrażeniem!
Piękne! Bardzo precyzyjne i to światło i zagranie ubiorem… jak rzeźby
http://www.designscene.net/2012/01/nina-porter-andrew-yee.html ! 🙂
Wow, rewelacyjna sesja! Fenomenalna modelka, piękne stylizacje i cudowna prostota w kadrach i technice (żadnego „fleszem po oczach jak na imprezie”). Pierwsze jest po prostu idealne:) Źródło niespodziewane!
Modelka to prawdopodobnie Nina Porter