Zacznę od końca: jest to najlepsza kolekcja marki Atomy, która do tej pory pojawiła się w sprzedaży. Najbardziej różnorodna, dopracowana, a jednocześnie nadal zachowująca swój „architektoniczny” charakter, tak dobrze znany z poprzednich kolekcji. Pozachwycajmy się wspólnie!
Na początek kilka słów wstępu. Do tej pory nie poświęciłam Atomom żadnego wpisu na blogu. Rugam tak siebie samą od momentu, kiedy zapowiedź nowej kolekcji pojawiła się w mediach społecznościowych. Czemu tak się stało – przez moje niedopatrzenie, dłuższą przerwę w pisaniu, innych piszących o marce dużo i lepiej? Bez względu na mój błąd, nadrabiam go, bo ta kolekcja zasługuje na setki pozytywnych recenzji. Atomy już dawno wkroczyły na wyżyny produkcji torebek w Polsce, wciąż zachowując wierność swoim minimalistycznym ideałom. Nie każdemu mogą się te projekty podobać, nie każdemu schlebiać – marka idzie swoją drogą, nikogo nie naśladuje, trendy wplata w swoje kolekcje jakby przypadkiem. Do tego szyje je ręcznie w lokalnym zakładzie kaletniczym, hołdując precyzji rzemieślniczej pracy. Dzięki temu (absolutnie każda!) torebka Atomy cieszyć będzie nasze oko nie tylko przez jeden, dwa sezony, ale dopóki tylko pozwolimy tej torebce trwać.
Na kolekcję Atomy Wiosna/Lato 2024 składają się uniwersalne modele o minimalistycznej, tak charakterystycznych dla marki, linii. Tym razem przeciwwagą dla niej są romantyczne elementy, miękkość materiału i posłuszność formy. Starsze modele odkrywamy na nowo: Dia staje się jeszcze delikatniejsza, a to za sprawą marszczeń i modnych (ale zawsze ponadczasowych) kokardek. Ciężka Libra nabiera lekkości w wersji zamszowej (cóż za kolor!). Architektoniczna Arc ukrywa swoją charakterystyczną formę pod kwiatowymi aplikacjami (pamiętacie je zapewne z modelu Fiori). Lola – to królowa tej kolekcji, prawdziwa słodycz, cukiereczek: subtelna la baguette ozdobiona kokardkami. Wreszcie wisienka (kokardka?) na torcie tej kolekcji – kolory. Dla przełamania klasycznej czerni Atomy tej wiosny proponują karmelowy zamsz i pudrowy róż o wdzięcznej nazwie ballet rose.
Inspiracje? Jurata na starych fotografiach (uchwyconych przez Mieczysława Wójcikiewicza, ale też zachowanych w prywatnych albumach projektantek – Moniki Szymańskiej i Uli Skłodowskiej), polskie morze (tym razem w mniej surowej wersja niż tej sfotografowanej nad gdyńskim wybrzeżem w sezonie wiosna/lato 2022), mleczny piasek, letnicy w typowych dla epoki szlafrokach i strojach kąpielowych (o których Małgorzata Samozwaniec pisała w swoich wspomnieniach, że odznaczały się „horrendalną brzydotą i brakiem smaku”), damy w najlepszych stylizacjach epoki (i tu znowu Samozwaniec o damach, które były „eleganckie (…) otulone we własne pieski„) na tle modernistycznych willi dygnitarzy, arystokracji i towarzyskiej śmietanki. W końcu rozmarzony czas w jedynym i wyjątkowym miejscu jakim jest Półwysep Helski. Jurata do dziś ma swój wyjątkowy klimat, a zapach morza jest jedyny w swoim rodzaju. W Juracie czas płynie wolniej. Ten błogi stan umysłu przeniósł się bezpośrednio na najnowszą kolekcję. Jej zamierzona delikatność i słodycz płyną z nadmorskiej beztroski.
I jeszcze dwa słowa o zdjęciach: mimo, że prezentują wiosenno-letnią kolekcję, tak perfekcyjnie oddają nadmorski klimat. Podoba mi się połączenie delikatnych torebek z grubymi swetrami, ciepłymi skarpetkami, dzierganymi elementami garderoby, welurowymi spodniami, trenczem. W tle bogini z bursztynem, molo z widokiem na zatokę Pucką, spienione fale i piaszczyste wydmy. Cóż za idealne dopełnienie dla kolekcji. Chapeau bas!
Kolekcja Wiosna/Lato 2024 dostępna jest na stronie marki Atomy.
Fotografie: Marta Surovy
Asystent Fotografa: Tomasz Pawlus | Daylight Studio
Make-up & Włosy: Kama Jankowska
Stylizacje: Kasia Mioduska
Asystent Stylisty: Aleksandra Mulawa
Modelka: Angelika Wierzbicka | Model Plus
Art Direction: Marta Fijał | Miss June
No Comments