A pewnego dnia będę mieszkała w takim wnętrzu jak to. Jak idealnie można wtopić mocne, kolorowe akcenty w idealnie białą przestrzeń? Własnie tak, jak widać to na poniższych zdjęciach. Nawet cerata, przypominające dawne czasy, zupełnie mi nie przeszkadza. Podobają mi się kolorowe meble: czerwona szafa, biurko w nasyconym niebieskim, szmaragdowy fotel, pastelowa kuchnia. Najczęściej białe mieszkania odstraszają surowością i szpitalnym klimatem – to poniżej jest od niego bardzo, bardzo dalekie. Jak Wam się podoba?
Foto: Jennyk
6 komentarzy
fajnie przełamana sterylność bieli
ja bym sie chyba jednak tak bała mieszkać, zbytnią bałaganiarą i niezdara jestem 🙂
mogłabym tam zamieszkać i to od zaraz 🙂
LOVELY HOME!
@Ola:Kafle chyba rządzą w skandynawskich mieszkaniach, bo co chwila na nie wpadam,ale przyznasz, że całkiem ładnie je tu wkomponowali:)
@Bea: Dziękuję Ci bardzo i ciesze się, że to mieszkanie Ci się podoba. Jednak co biel to biel, ale bez tych dodatków nie robiłoby takiego wrażenia:) Pozdrawiam.
Jak wiesz Jag, mam wyjątkową słabość do białych wnętrz i wprost uwielbiam dodatki w kolorach tęczy!
Właśnie poszukuję takiego krzesła, no może w porywach do dwóch.
Pozdrawiam
xxx
Bea
PS. Zawsze coś ciekawego wynajdziesz i chwała
Ci za to…
Dla mnie bomba. Trochę już mam przesyt kaflami w szachownicę, ale poza tym super!