Dzisiejszy post miał być trzecią częścią relacji z Łódzkiego Tygodnia Mody, ale wczorajsza facebook’owa korespondencja z Kasią sprowadziła temat dzisiejszego wpisu na zupełnie inne tory. Konkluzja naszej rozmowy była mniej więcej taka, że co raz ciężej jest nam zachwycić się jakąś sesją, co raz trudniej zrozumieć taki a nie inny sposób pozowania modelki, uchwycenia jej ruchów przez fotografa, wystylizowania jej czy zaakceptowania miejsca/tła, które jej towarzyszy. Okazuje się bowiem, że sesje proste, spokojne (tak, to dobre słowo!) o wiele więcej posiadają w sobie ładunku emocjonalnego niż najbardziej ekspresyjne zdjęcie. Poniższe 4 ujęcia są przykładem, tak bardzo poszukiwanej przeze mnie, naturalności w fotografii. Niektórzy z Was określą je mianem surowych, inni nudnych, jeszcze inni – lekko ziewając – przypną im łatkę przeciętnych. Dla mnie są jednak tym czym powinny być zdjęcia modowe: maja przede wszystkim pokazywać ubrania i inspirować. Poniższa sesja wywiązuje się z tego zadania na 5 z plusem.
Tom Boy
RAZOU Magazine
Foto: Aingeru Zorita
Modelka: Pauline van der Cruysse
Stylizacja: Britt McCamey
Foto via FGR
12 komentarzy
No właśnie one nieziemskie, tylko gdzie muzyka?:) To trochę jak z tymi sesjami…
@Lee: Mogłabym go skomentować słowami Rachel Zoe „I die”, ale powiem tylko, że muzyka mogłaby być trochę ważniejsza od modelek, chociaż one wyglądają absolutnie zjawiskowo. Podoba mi się koncepcja i nogami Naomi:)
A co powiesz na najnowszy clip Duran Duran z udziałem supermodelek? Świeżynka.
http://www.youtube.com/watch?v=sSMbOuNBV0s
@Bea: Bardzo się cieszę, Bea:)
@iOliW: Mam bardzo podobne spostrzeżenia co do pokazów. Jakby ubrania zeszły na bardzo, bardzo daleki plan. Najpierw jest projektant, potem modelki, a potem gdzieś tam kolekcja:/
@r0bert: Bardzo dziękuję za linka, faktycznie świetna strona:)
@Kelly: Ostatnie zdjęcie rządzi!
@Zoraida: Makijaż potrafi w ogóle zepsuć sesję. Niestety:(
@Adelina: Dokładnie, tak. W ogóle co raz mniej sesji mi się podoba, nie wiem, może powinnam przestać tyle ich oglądać:)
@Knitted Republic: Dziękuję bardzo za ten komentarz:) Trochę się zaczerwieniłam, przyznaję:)
@Kaja: Dokładnie, 4 zdjęcia a ładunku emocjonalnego przynajmniej na drugie tyle by się znalazło! 🙂
Dziękuję wszystkim za komentarze i dobranoc:)
bardzo fajna sesja, oszczędna, ale idealnie mieści się wszystko, czego można by wymagać od fotografii mody
Jag, Twoje poczucie estetyki jest cudowne. I też tak często mam, że już pojawia się koncept na post, a tutaj pojawia się coś, zauważam coś innego i o, mamy nową inspirację!
Swietna sesja, pierwze zdjecie jest super! Ja tez wole takie surowe sesje w ktorych dobrze widac ciuchy, wcale nie musza byc nudne. Doceniam tez te z pomyslem i nutka szalenstwa ale takich niestety coraz mniej…
zgadzam się w 100% z tym co napisałaś. Czasem make-up, sceneria czy dziwaczne pozy wręcz przytłaczają modelkę i to co ma na sobie…
Ooo, odnalazłaś 🙂 Lubię, gdy mogę przyjrzeć się ciuchom, wiem, co oglądam a modelka to modelka (nawet w wersji tom boy!). Ten ostatni portret, jej twarz i stylizacja…achhhhhh 🙂
A tak nawiazujac do tomboy stylu, polecam goraco:
http://tomboystyle.blogspot.com/
Obecnie sesje coraz bardziej staraja sie pokazac 'styl’, czy tez 'artyzm’ fotografa, a co raz mniej ciuchow czyli tego co powinno byc.
Zdjecia sa bardzo ładne i widac na nich ciuchy, ale nie widze ich obecnie w czasopismach modowych 😉
Całkowicie się z Tobą zgadzam, czasami są tak „przegięte” pozy, sesje, że trudno jest uchwycić piękno stylizacji. Ale ja zauważyłam ostatnio, że pokazy mody przeistaczają się w show, i niestety na drugi plan schodzi to co najważniejsze – czyli kolekcja.
Perfekcja w każdym szczegółe!
Chyba mamy podobny gust:)
Wszystko dosłownie wszystko składa się w idealnie zchrmonizowaną całość.
Świetny wybór, Jag!