Jeśli prawdą jest, że geniusze nigdy nie wykazują większego zainteresowania szkołą, to Paul Van Doren może z łatwością dołączyć do tego szlachetnego grona. Urodził się w 1930 r. w okolicach Bostonu. Po ukończeniu ósmej klasy zdecydował się już nigdy nie przekraczać progu szkoły i zająć się swoją największą pasją: końmi! Zdesperowana matka postarała się, żeby syn zaczął zarabiać na swoje życie i znalazła mu pracę w pobliskiej fabryce butów. Czy stały się one jego kolejną pasją – trudno powiedzieć, ale faktem jest, że Paul wspinał się po szczeblach obuwniczej kariery w zastraszającym tempie. W wieku 36 lat postanowił zmienić wszystko: rzucił pracę a razem ze swoim bratem i dwoma znajomymi otworzył niewielką fabrykę płóciennych butów w Anaihem w Kalifornii (znanego przede wszystkim z Disneylandu). Początkowo Vansy robione były na zamówienie: w poniedziałek zamawiałeś we wtorek odbierałeś. Pokochali je wszyscy, a w szczególności pierwsi skateboarderzy i fani BMX-ów. Dziś uchodzą za jedne z kultowych butów, a znaleźć możecie je w każdej możliwej kombinacji kolorystycznej. Te tenisówki to jedne z najwygodniejszych butów jakie miałam (razem z Conversami), więc pora na kolejny model w ramach kompletowania ubrań na wiosnę.
Moim faworytem od kilku tygodni są Vansy na grubszej podeszwie w kolorze pistacjowym (te oznaczone gwiazdką), chociaż może powinnam skusić się na wersję bardziej klasyczną: czerwień lub czerń? Jak myślicie? Należycie do grona fanów tej marki?
Historię Vansów wraz z wywiadem z Paulem Van Dorenem znajdziecie tutaj.
Foto: spartoo/Hel Looks/mashstreet/williamyan/logo: jinay
36 komentarzy
Czy vansy które wydają sie grubsze moga być jakimiś podróbkami, bo widziałam za 150zł nowe vansy a nie chce kupywać podróbek ..
Grubsze w jakim sensie? – podeszwy? Generalnie standardowa cena vansów to 200 zł w górę. Klasyczne modele to wydatek rzędu 229-259 zł. Przecenione kosztują ok. 150 – 190 zł, więc kto wie, być może są oryginalne. A to zakupy w sieci czy w sklepie? Musiałabym zobaczyć dany model, ale zawsze warto zaryzykować…o ile istnieje możliwość zwrotu.
W jakich sklepach można znaleźć te pistacjowe?
Anonimowy jeszcze do niedawna były na stronie spartoo.pl (http://www.spartoo.pl/Vans-b52.php#rst), ale widzę, że już zniknęły. Polecam sklepy Hip-hopowe/skateboardowe, albo – jeśli jesteś z Warszawy – CH Blue City.
A nie wiesz czy są takie w wersji „sznurówkowej”? Kurcze, strasznie mi się spodobały i już widzę siebie w nich na wiosnę 😛 Pozdrawiam, Aś.
Asiu, na pewno jest wersja sznurowana: KLIK Nie wiem czy Vans wysyła do Polski, ale przynajmniej będziesz znała wzór, którego szukasz:)
Oh super,dziękuję za pomoc-sama buszowałam po ich stronie i nie mogłam znaleźć 😉 Będę szukać!
Pamiętam, jak Vansy zrobiły się u nas popularne – ech, lata dziewięćdziesiąte… Marzyłem i nich i w końcu zdobyłem 🙂 Dobrze mi służyły, miło wspominam. Ale teraz wolę klasyczne trampasy, więc raczej – Convers 🙂
Aż chyba sobie zakupię na nadchodzący sezon.. 🙂
Vans.. moje pierwsze buty, które zawsze zapamiętam jako nastoletni chłopak. Chodzenie w tych butach sprawiało mi po prostu radość, niestety teraz mogę sobie na to pozwolić dopiero na urlopie, gdyż zawodowo nie mogę pozwolić sobie na tyle luzu 🙂
Pozdrawiam.
Uwielbiam Vansy latem, głównie na plenerowe festiwale 🙂
Zdecydowanie pastelowe na lato :-)! Vansy towarzyszyły mi wiele lat, właśnie w podstawówce i pamiętam, że były nie do zdarcia – nawet pomalowane kolorowymi flamastrami prezentowały się idealnie :-)! Ostatnio widziałam cały lookbook z ubraniami Vansa i przyznam, że marka u nas jest niesłusznie zapomniana – spokojnie może konkurować z Wranglerem czy Levisem!
Też pomyślałam o mięcie, ale sznurowanej. Mój BF ma vansy i to jedyne buty, w których nie zniszczyła mu się podeszwa, co można nazwać sukcesem 😉
Ze zdjęć, które pokazałaś najbardziej podoba mi się stylizacja pana: trencz, dżinsy i czerwone trampki. Miętowy kolor też fajny, ale osobiście wolę sznurowane modele:)
Może znajdę takie w wersji sznurowanej?:) Muszę lepiej poszukać.
Vansy kojarzą mi się z podstawówką, więc mam pewien sentyment do tych butów, ale obecnie raczej wybieram conversy
Mi też! Chociaż i te, i te uważam za równie fajne.
Klejenie, klejenie, ale oddałem do reklamacji i zwrócili pieniądze 🙂
moja przyjaciółka miała szczęście znaleźć vansy w idealnym stanie w second handzie za całe 10zł 🙂
Zazdroszczę, ja nie mam ręki do butów z SH:/
Fajne sa te pistacjowe ale u mnie zdecydowanie wygrywaja Conversy. Na drugim zdjeciu od lewej wygladaja swietnie 🙂
I do sukienki pasują jak ulał. W ogóle bardzo fajny ten drugi look.
Ciekawe jest to, jak Vansy wrosły w kulturę, początkowo skate- uliczną, aby następnie przeniknąć przez poszczególne style. Mimo swej „kultowości” w porównaniu do innych marek mają przystępną cenę. Na ich cześć powstał nawet utwór muzyczny 🙂
Wydaje mi się, że podobną drogę przeszły Conversy. Najpierw sportowcy je wypróbowali, żeby potem mogła zaadoptować „szara” ulica. W ogóle historia tych butów jest ciekawa…i jak widać inspirująca:)
Miałem kiedyś Vansy, ale szybko się rozwaliły. Stanowczo wole Conversy 🙂
tom a pamiętasz jak Ci się rozwaliły? Klejenie czy coś innego? U mnie wszystkie Conversy były ok, chociaż jeden mi się rozkleiły. Po akcji „kropelka” wszystko wróciło do normy:)
Piekne były Vansy stworzone w wspolpracy z Hermesem, no ale nie do dostania i cena pewnie tez odpowiednia…
Były też Vansy robione we współpracy z Jacobsem, ale nie tak urocze. Cena raczej zaporowa:/
o kurde, niedawno widziałam limitowaną edycję Vansów, ale nigdzie nie mogłam ich dostać. Dlatego pozostanę przy skromnych, klasycznych. idealnie, w sam raz na wiosnę 🙂
Na wiosnę super a klasyka nigdy nie zawodzi:)
Ja myślę o czerwonych na grubej podeszwie ze sznurówkami.
Ładne, a gruba podeszwa wygląda rewelacyjnie. Dobry wybór!
Pistacjowe są bardzo fajne!
Przymierzałam je trzy razy w dwóch różnych sklepach i nie mogłam się zdecydować:)
Gdzie przymerzałaś?? Bo ja szukam takich i nigdzie nie mogę znaleźć
@Anonimowy: dawno temu w jakimś sklepie hip-hopowym, ale teraz dostaniesz je w salonie Vansa w Arkadii. Są też w kilku sklepach w galeriach handlowych (w tej samej Arkadii chyba w Soul).