Moim marzeniem od bardzo dawna było stworzenie sobie idealnego miejsca do pracy. To, które mam w domu, mimo dużego potencjału jest regularnie przejmowane przez moich rodziców. Ogromne biurko zakupione dawno temu w Ikei sprawdzało się do czasu, kiedy jeszcze regularnie mieszkałam w domu rodzinnym, wraz z rozpoczęciem studiów pokryło się kurzem i odeszło w zapomnienie. Bloga piszę na kolanach leżąc na kanapie, na maile odpowiadam w kuchni, do egzaminów uczę się w bibliotece. Miejsca tylko mojego ewidentnie brak. Dlatego myślę, że kiedy w końcu uda mi się zamieszkać na swoim pierwszym miejscem, które zaaranżuje będzie właśnie kącik do pracy. Nie musi być duży, ale wymagam, żeby był w 100% mój, przytulny, z dużą tablicą korkową, która codziennie rano inspirowałaby mnie i zachęcała do pracy. A jak wygląda Wasze biurko? Lubicie minimalistyczny porządek, czy artystyczny nieład z mnóstwem kartek?
Poniższe propozycje pochodzą z galerii magazynu RUE. Możecie tam znaleźć również inspiracje dla salonu czy kuchni. Niektóre zdjęcia są niesamowite. Polecam!
Foto: RueMag
13 komentarzy
Dokładnie! wiesz o co chodzi;)
Lubie minimalistyczny porzadek a zyje w nieladzie(juz nawet przestal byc artystyczny) 🙂 Tez mam problem z miejscem do pracy, marzy mi sie takie, jak na zdjeciu 6 – bardzo poztywnie, mysle, ze fajnie by mi sie tam pisalo! Poki co mam problem z przestrzenia wiec pozostaje mi pisanie z kanapy..Przylaczam sie do Adriany – stary lof z duzymi oknami to jest to!
marzę, o mieszkaniu z ceglanymi ścianami pomalowanymi białą farbą <3 zawsze tak bardzo mi się to podobało.
@Adriana: Ojej, świeczki w słoikach to jest mój fetysz:) Kojarzy mi się ze starymi filmami grozy, albo romantycznymi komediami z lat ’80…wiesz, świeczki, albo kominek, futro na podłodze, oni z butelką wina:) 🙂 🙂
Z moim laptopem siadam gdzie popadnie, bo tak wygodnie. Ale, do pracy nad zdjęciami i innymi projektami służy mi komp. stacjonarny, ale przy nim już nie jest tak wygodnie;p Oj marzy mi się taki duży, stary loft z wielkimi oknami i jedną wielką, pustą ścianą. Z akcentami cegły i drewna! Na podłodze mogłyby się palić świece w jakiś starych słoikach lub butelkach, a w tle grałaby moja ulubiona muzyka! Oj w takim miejscu mogłabym spokojnie twórczyć:)
Haha – wybaczcie rz zamiast ż – zupełnie zamroczyły mnie te niesamowite biurka:) Dzięki za poprawienie!
Odpowiadam zbiorowo, bo wszystkie pomysły są niesamowite i – takie własne, co nie zdarza się często. Wydaje mi się, że wszystko zależy od pracy jaką wykonujemy; niektóre zawody aż proszą się o systematyczną segregację papierków, inne – te bardziej kreatywne, artystyczne – mogą sobie pozwolić na odrobinę nonszalancji i…bałaganu.
@Robert: Co do Mac’a – wydaje mi się, że akurat powyższe pracownie/mieszkania znajdują się głównie w Stanach, a tam przeważają komputery z nadgryzionym jabłuszkiem. Poza tym większość grafików, czy chociażby osób zajmujących się zawodowo fotografią/sztuką cenią sobie akurat tę markę. Ot, taki kaprys:)
Dzięki za komentarze:)
leżąc : P
Ja niezależnie od powierzchni biurka mam zawsze 'artystyczny’ nieład na nim i jego okolicach, ale marzy mi sie duze biurko w kształcie L.
Swoja droga, zastanawiajacy jest fakt, ze na kazdym zdjeciu wystepuje Mac. Czyzby tylko z produktami z jabłkiem mozna bylo miec ładne workspace? 😉
leżę przez samo ż! 🙂
Hmm.. chyba wolę minimalizm, bo inaczej ciągle coś spada, przesuwa się i ginie pod wylaną herbatą, a to niestety rozprasza 😉 Też nie mam idealnego miejsca do pracy i też sądzę, że to będzie jedno z pierwszych urządzonych 😉
heh, rozumiem dokładnie o czym piszesz… mnie też się zawsze marzyła jakaś miła powierzchnia do pracy z dużym drewnianym biurkiem lub stołem, ale odkąd wyjechałam na studia, też nie było to raczej możliwe. genialnie by było, gdybym kiedyś już we własnym mieszkaniu jeden pokój/pomieszczenie mogła zaaranżować właśnie na swoje studio/pracownię i wcale nie musiałabym mieć tam wielkiego metrażu. choć wiadomo, że im więcej tym lepiej… a tablice na moodboardy to już pozycja obowiązkowa 🙂
ja sobie wymyśliłam blat wpuszczany w parapet na całej długości ściany z oknem. Jest to teraz moje ulubione miejsce, ponieważ oboje mieścimy się przy tym blacie (przy biurku było to bardzo niewygodne). Po drugie, kiedy nie pracuję, lubię nagromadzić kilka poduszek, zaangażować koc,ułożyć się na parapeto-biurku i podziwiać piękne widoki zza okna 🙂
Jest to też zasługa faktu iż mam w domu niżej parapet, dzięki czemu biurko mieści się na idealnej wysokości.
Ja w domu rodzinnym mam ciągle tylko swój pokój i wiem, jakie to szczęście!
Jednak przy wyprowadzce na studia zaczęłam mieszkać w kawalerce ze współlokatorką i moje miejsce zostało bardzo ograniczone.
Gdy jestem w domu, staram się trzymać porządek, jednak tutaj – przy natłoku zajęć czasami po prostu nie mam nawet ochoty zebrać wszystkich kartek,notatek czy książek i zdarzają mi się kilkudniowe ciągi artystycznego nieładu 🙂
ale marzę o gabinecie, w którym jedna ściana będzie zagospodarowana na moje miejsce pracy, na środku będzie stała kanapa, a na przeciwległej ścianie będzie można z projektora odtwarzać filmy 🙂
Podobnie jak Ty nie mam konkretnego miejsca do pracy w domu. Kiedyś miałam pod oknem i chcę do tego wrócić.
Propozycje na zdjęciach, fajne. Każda w swoim rodzaju.
A tak na marginesie to teraz siedzę w kuchni przy stole:)