O Zofii Chylak, tak jak o wielu innych projektantach, jak zwykle dowidziałam się podczas buszowania w internecie. Mój standardowy proces poznawczy wygląda mniej więcej tak: wchodzę na Pinteresta, przeglądam setki podobnych do siebie zdjęć i nagle trafiam na to jedno, o którym od razu chcę wiedzieć wszystko. Przyznaję, przeżyłam niemały szok kiedy okazało się, że prosta, długa sukienka z jedwabiu, na czarno – białym zdjęciu, to dzieło polskiej projektantki. Na dodatek szyjącej na miarę.
Cóż można powiedzieć o Chylak, oprócz tego, że projektuje rzeczy proste, ale w swojej prostocie niezwykłe i piękne?! Na przykład to, że ukończyła historię sztuki, a znajomość historii stroju bezpośrednio wpływa na jej projektowanie. Można powiedzieć również to, że asystowała Ani Kuczyńskiej (od tej na pewno przejęła szlachetną prostotę, jednak w odróżnieniu od Ani daleko jej do ascetycznych cięć i surowych materiałów), że w Nowym Yorku uczyła się pod okiem duetu Proenza Schouler oraz w atelier Nicolasa Caito, uznawanego za najlepszego nowojorskiego konstruktora. Aż w końcu to, że szyje na miarę, co w dobie szybkiej mody wydaje mi się totalną abstrakcją, przyjemną tradycją, oderwaniem od codziennej i sieciówkowej bylejakości.
Wśród materiałów znajdziecie głównie jedwab, żorżetę i bawełnę. Są też płaszcze z karakuł, o ile nie macie nic przeciwko sztuce kuśnierskiej. Jednymi słowy: szlachetne i pożądane materiały zamknięte w eleganckiej, klasycznej formie z dodatkiem tego czegoś, elementu, który intryguje i cieszy oko: spodnie z zaszewkami budującymi mocny kant, plisy na spódnicy (przypominające zwiewne sukienki z kolekcji takich marek jak See by Chloe’, Moschino i Alberta Feretti), niespodziewane wzorki na koszuli, baskinka, bawełniana, lekka kurtka. Ta ostatnia w szczególności kojarzy mi się z projektami Justyny Chrabelskiej. A w rezultacie z czymś co z chęcią, nie tylko znalazłabym w swojej szafie, ale przede wszystkim założyła.
8 komentarzy
No i proszę, karakuły też mogą wyglądać nowocześnie.
Miło zajrzeć do Ciebie podczas bezsennej nocy i zobaczyć coś szlachetnego:)
Bea, dziękuję za te miłe słowa. Myślę, że projektantce będzie jeszcze milej :)))Serdeczności!
sukienki jak marzenie!
wspaniale skrojone, widać szlachetność materiałów i moja ulubiona gama kolorystyczna… nie mogę się napatrzeć!
PS. tak, jak nie mogę się napatrzeć na garderobę Claire Underwood z serialu „House of Cards” – to tak a propos inspiracji.
Racja – Claire ma garderobę idealną 🙂
Świetny LB i faktycznie cudowna niespodzianka. Dzięki za tę notkę bo odkryłaś coś wspaniałego!
Piękne te prace i cudowne zdjęcia. Są takie… eleganckie, mają coś w sobie. Mam wrażenie, że idealnie pasują do ubrań i podkreślają ich charakter. Ściągnę chyba jedno z nich jako tapetę w komputerze 🙂
Odkryłaś przede mną i na pewno licznymi swoimi czytelnikami nowego geniusza! I potwierdziłaś, że warto używać Pinterest’a, choć tak bardzo starałam się go uniknąć!
Ciekawe, że Chylak projektuje tylko na miarę (tak?). I ma u mnie ogromnego plusa za NYC 🙂
Dzięki, Jaga!;)
Pinterest to moc, naprawdę miejsce gdzie nawet niezbyt wprawne oko jest w stanie znaleźć perełkę. I to nie jedną 🙂 Dzięki za komentarz !