A więc wiosna, mili Czytelnicy! Mimo zwariowanej pogody i ciągle obecnego w moim życiu ciepłego szalika czuć, że zima w tym roku zbliża się ku szczęśliwemu końcowi. Z przyjemnością oglądam wiosenne kolekcje, pozbywam się starych ubrań, nawet tych, które żywiłam jakimś niepojętym sentymentem. Pora na zmiany. Również w szafie. Moda bywa jednak nieprzewidywalna, irracjonalna i bezwzględna. Mami nas tym co piękne, zachęca do hołubienia tego co tymczasowe i krótkotrwałe. Bo czyż nie takie są właśnie wszelkiego typu trendy? A ten o którym chcę dziś napisać jest mi wyjątkowo bliski, bo idealnie zazębia się z największym z moich zainteresowań (tak, istnieje jeszcze coś poza modą) – sztuką. O tym, że moda i sztuka przeplatają się wspominałam już kilka razy na łamach tego bloga. Z wypiekami na twarzy oglądałam wpisy na blogu Diany i czekałam na moment, kiedy w końcu z nieukrywaną radością zrobię swoją własną wersję kolorystycznych porównań, w których Miss Moss jest prawdziwą mistrzynią (pisałam o niej tutaj). Tegoroczne lato jest łaskawe, bo inspiracje czerpie garściami wprost z lekcji plastyki. Siostry Rodarte być może nazbyt dosłownie przeniosły malarstwo van Gogha z płócien na materiały swoich sukienek, ale wtórują im również projekty takich marek jak Jil Sander, Dolce&Gabbana, Sportmax. Najbardziej zagorzały przeciwnik z łatwością znajdzie tu coś dla siebie; porcelanowy wzór, figi z barokowego obrazu, kwiaty z tekstyliów końca XVIII wieku. Tak wygląda nowe życie starej sztuki, jeszcze do niedawna ukrytej w muzeach i galeriach. Na ulicach – jestem tego pewna – będzie wyglądała równie dostojnie.
Sportmax / Claude Monet „Lilie wodne”1908r.
Chloe’ / William Kilburn, fragment dekoracji tekstylnej, ok.1800r.
23 komentarze
Aga, jak dla mnie już nią jesteś;) To co wyróżnia Twojego bloga to właśnie takie wyczucie, balansowanie między modą a sztuką, pokazywanie jak się przeplata i łączy…cóż, jak już pisałam na Wallu u Harel – czas pomyśleć nad jakimś wspólnym, blogerskim dziełem:P
Niezwykle trafne odniesienia;)Blog Miss Moss wspaniały – przejrzałam prawie całe archiwum i podoba mi się ogromnie, to iż niezwykle trafnie zestawia stylizacje z obrazami, czasami całkiem nie tak dosłownie…wystarczą dwa wiodące kolory, podobna poza, eh, to wszystko niezwykle inspirujące – wyobraźnia!
Sztuka i moda, to jedno z najpiękniejszych połączeń.Brawo za ten wspaniały post i zdjęcia.
Dziękuję bardzo. Myślę, że to początek serii takich postów. Mam aspiracje do bycia polską Miss Moss, która jest w nich mistrzynią:D
Podoba mi się Iceberg, najpierw myślałam, że to nadruk na tkaninie, a dopiero po chwili dostrzegłam, że to jest wydziergane z jakichś tasiemek/wełny(?) I z przyjemnością przeniosłabym się teraz do parku Friesekego, a jeszcze chętniej do ogrodu Mehoffera:) Ech, rozmarzyłam się…
Iceberg jest rewelacyjny. W ogóle to całkiem niezła kolekcja i na pewno inspirująca. Co do ogrodu Mehoffra – Dag myślę, że mamy bardzo podobny gust. Jeśli tylko byłabyś w Wawie, to daj znać, spotkamy się coby pomarzyć wspólnie o takim uroczym ogródku:))
Z przyjemnością i wzajemnie, jak pojawisz się w Krk, to możemy spotkać się na Krupniczej i nie tylko pomarzyć, ale i nawet poprzebywać trochę w ogrodzie Mehoffera, a raczej w tym, co po nim zostało:)
nie mam pojęcia dlaczego dopiero dziś odkryłam Twojego bloga! Jestem pod wrażeniem, natychmiast obserwuję codziennie!!!!!
Zapraszam i dziękuję:)
W pierwszej sukience nawet ja siebie widzę 🙂 Jest bardzo kobieca i delikatna, przy tym jednak nie jest pozbawiona charakteru. Piękna. A pomysł wykorzystywania sztuki w modzie? Jestem na tak! Byle bez zdędnego nadęcia i zbyt oczywistych zapożyczeń.
Sztuka to również moja pasja i kręcą mnie takie klimaty. Za to na modzie za bardzo się nie znam, ale wydaje mi się, że Rodarte trochę zbyt dosłownie potraktowały temat:)
Świetne porównania ! Z Twoich propozycji wybrałabym Sportmax i Rodarte. Dodałabym jeszcze Mary Katrantzou na której projektach goszczą barwne nadruki przypominające realistyczne obrazy. Jej kolekcja A/W 2012 jest niesamowita. Pomimo tego, że w mojej szafie zdecydowanie więcej jest ubrań jednolitych niż wzorzystych w przypadku modeli Mary – założyłabym większość z kolekcji.
Glam, też myślałam o Mary K., ale z jej projektami jest pewien problem. One nawiązują do kilku nurtów w sztuce na raz. Mogłabym pokusić się o zrobienie porównania np ze sztuką islamską, albo mozaikami z okresu późnego cesarstwa, ale wydaje mi się, że nic tak naprawdę nie będzie adekwatne. Czemu? Bo Katrantzou robi rzeczy unikatowe, każdy wzór jest inny i niejednoznaczny. Jej projekty są unikatowe, po prostu!:)
😉 muszę przyznać, że kwiaty, kwiatuszki zupełnie do mnie nie przemawiają. I to jeszcze w takiej formie… może te słoneczniki na spódnicy…. ale reszta zupełnie na nie… Nie ubrałabym tego nigdy, bo źle się czuję w takich wzorach… Wydają mi się zbyt kobiece podczas gdy ja chyba taka nie jestem… 😉
P.S. Nie wiem niestety czyja to stylizacja łóżkowa… ale w okolicach zdjęciach nie widziałam H&Mu… choć specjalnie nie szukałam… cholerka… wstyd! 🙂
Jeśli chodzi o wymoszczone pozycje to jestem fanką poduszek 🙂 te to się potrafią dostosować… hmm… 🙂
Jak to za mało kobieca? Nie wierzę! Poza tym kwestia przełamania się i spróbowania. Kwiatki w wersji stonowanej jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiły:) Co do stylizacji łóżkowej – to HM, jestem pewna. Na takim podwieszanym łóżku mościłabym się pewnie pół nocy:)
Wiesz… tak to bywa z kompleksami 😛 w tym przypadku to za duże słowo, ale kiedy ubieram się w cokolwiek w kwiaty (a próbowałam, bo wiesz… coś było piękne na wieszaku) czuję się po prostu nie na miejscu… ciuch ok – ja nie 😉
Coś w mojej głowie… 🙂
Ostatnia koszula jest rewelacyjna!
Pięknie to zestawiłaś. Erdem jest moim faworytem!
nie ma to jak powrót do korzeni 🙂
Dokładnie tak:)
To chyba coś w stylu „powrotu do natury” . Sztuka wzorowana na naturze, a moda na sztuce. Znalazłam konkurs który nawiązuje do ekologii i natury- podsyłam link
http://www.fotoatrakcja.pl/czytelnia/jestem-eko—–jestem-trendy/
Strój + jedzenie = mniam mniam 🙂 Ale sztuka wygląda równie dobrze. I chociaż ten Van Gogh wygląda trochę zbyt dosłownie, to może przyjemnie byłoby zamienić się na chwilę w taki chodzący obraz? Sama wybierałabym pewnie mniej dosłowne i delikatne inspiracje – jak z pierwszego i ostatniego zestawienia. Wiosnoooo!
wow! świetna analiza 🙂 rozmarzyłam się patrząc na sukienki Sportmax z Liliami wodnymi Monet i Rodarte z Nocą gwieździstą van Gogha – cudo!
http://style-xyz.blogspot.com/