Pamiętacie pewien łódzki antykwariat w kolorze limonkowym projektu Agaty Maciejewskiej (publiczności blogowej znanej również pod pseudonimem Agatiszka) i Jana Katyszewskiego ze studia Hokum? Tym razem para architektów powraca z równie energetycznym wnętrzem potwierdzającym, że w Polce potrafimy i chcemy ładnie mieszkać. Dzisiejsze miejsce akcji to ponad stuletnia kamienica znajdująca się w samym sercu Łodzi, na ulicy Piotrkowskiej. Właściciele, młoda para i kot, do zaadoptowania mieli dość niefortunnie zaprojektowane lokum. Kuchnia, która dzisiaj otwiera się na salon, była kiedyś długim korytarzem oświetlonym tylko oknem świetlika. Urządzono ją w prostym stylu, tak, żeby wydawała się być integralną częścią tego przestronnego pomieszczenia. Piec ukryto w szafce, po której można pisać kredą. Na co dzień służy więc jako idealne miejsce do zapisywania przepisów kulinarnych.
Wejścia do salonu strzeże pokaźny stół (właściciele cenią sobie życie kuchenne i wspólne gotowanie z przyjaciółmi) z krzesłami z odzysku pomalowanymi na różne kolory. Miejsce znalazły tu też kanapa i zasłony w kolorze czarnym, miejsce do pracy, plakaty filmowe (Pani domu kocha czeskie kino), pokaźna kolekcja gier komputerowych (należą do Pana domu, podobnie jak komiksowe rysunki umieszczone nad blatem kuchennym) i moje ukochane wiszące żarówki, które można zgrabnie przewieszać z miejsca na miejsce, bo architekci zadbali o dodatkowe haki. Jednak to co czyni to miejsce wyjątkowym to żółty, słoneczny sufit, zaprojektowany na przekór tradycyjnym, polskim wnętrzom. Tym razem to on gra tu pierwsze skrzypce, idealnie kontrastuje się z białymi ścianami i czarnymi zasłonami. Sufit jest jedyny w swoim rodzaju, bo oryginalny, odrestaurowany, z zachowaną dekoracją. Prawdziwy rarytas! Podobnie jak pierwsze danie, które właścicielka zaserwowała swoim gościom w odnowionym mieszkaniu, najbardziej żółte z dań – jajecznicę:) W takim miejscu musiała smakować wyśmienicie!
13 komentarzy
Uwielbiam wysokie pomieszczenia 🙂
Biorę kota! Szaleństwo, super wygląda żółty sufit… to chyba tak btw moich ostatnich przemyśleń pt. „dlaczego sufity zawsze są białe”. I oto odpowiedź – nie zawsze. Bez sufitu i lamp byłoby chyba zbyt zwyczajnie. No i zastępuje słońce;)
Muszę to przesylabować: fan- ta- sty- czne! Niestety nie zawsze można pozwolić sobie na tego typu wariację, w niskich, typowych dla bloków mieszkaniach, kolorowy sufit skutecznie optycznie skracałby wysokość lokum. Cieszy kreatywne podejście architektów i odwaga właścicieli mieszkania 🙂
Fajne mieszkanie i boski sufit, ale ta żółć niespecjalnie mi się podoba, pewnie dlatego, że w ogóle nie jestem fanką żółtego koloru:)
ciekawy klimat, chociaż nie do końca w moim stylu 🙂
tutaj najbardziej urzekł mnie KOCIAK!
pięknie i stylowo! 🙂
Bardzo nowatorskie podejście. Mało kto decyduje się na białe ściany w połączeniu z kolorowym sufitem – wszyscy za to robią odwrotnie. Mimo to, sufit nie wygląda ciężko, energetyzująca żółć, świetnie wpisuje się w nowoczesne wnętrze 🙂 jestem zachwycona tym mieszkaniem, po latach przeglądania w internecie wnętrz Szweckich domków, czy Paryskich kamienic – wielkie TAK dla Polski (nareszcie) 🙂
🙂
🙂 wspaniałe mieszkanie… ale jajecznica może smakować wspaniale też w innych miejscach ;p o ile jest dobrze przygotowana 😉
Miłej soboty!
super wystrój wnętrz ale ja osobiście nie przepadam za żółtym, wiem to zbrodnia krytykować taki piękny i soczysty kolor 😉
pozdrawiam gorąco
szarość i cytryna – piękne połączenie. Bardzo ładny minimalizm, który wreszcie nie zieje chłodem
Podoba mi się ten żółty sufit:) i w ogóle uwielbiam gdy zamieszczasz zdjęcia wnętrz a to pewnie dlatego, że marzę o własnym domu…:)
śliczne i wysmakowane (choć nie do końca eleganckie), jak będę duża, koniecznie chcę w takim zamieszkać!