Zostajemy jeszcze przez chwilę w świecie przyjemnych dla oka modowych zapożyczeń (to jakby kontynuacja tego wpisu). Niektóre bywają tak oczywiste, że można by zacząć mówić o umyślnym plagiacie. Inne krążąc po zupełnie innej orbicie, tym mniej zamożnym pozwalają na odrobinę luksusu za grosze. Dwukolorową torebkę, shopper z kolorze ecru’ czy przyjemną dla oka plecionkę można znaleźć również w kolekcji francuskiej marki David Jones. Wielokrotnie spotkałam się z głosami (bardzo ciekawymi, jak ten chociażby u Wioli), które przekonywały, że lepiej zaoszczędzić i wybrać droższą wersję swojej ulubionej torebki… Z drugiej jednak strony – czemu odmawiać sobie przyjemności zmieniania ich co sezon? 🙂 Z powyższych propozycji moim absolutnym hitem jest sztywny shopper od Rochas za bagatelną cenę 700 Euro i jego przyjemny odpowiednik za 144 zł dostępny w czterech wersjach kolorystycznych. Warto się skusić, jak myślicie?
Foto: polyvore/spartoo
16 komentarzy
Przylaczam sie do Mileny, shopper DJ na samej gorze jest super, zwlaszcza w wersji czarnej! Nigdy wczesniej nie slyszalam o tej marce ale wygladaja na calkiem porzadnie wykonane, no i ta cena…kuszaca 🙂
Posiadam jedną torbę DJ, od 3 lat. Uwierzcie, ani śladu użytkowania, a eksploatowana jest przeze mnie nader często 🙂 Zatem polecam. A na pierwszą tutaj zaprezentowaną sama chyba się zdecyduję 🙂
Oryginalne wersje przemawiają do mnie bardziej, jednak wiadomo – nie każdy śpi na górze banknotów, i takie 'zapożyczone’ design’y także mają rację bytu istnienia. Mnie również ciekawi jednak kwestia jakości i 'żywotności’ tańszych wersji 🙂
Pozdrawiam!
Pierwsza „tańsza” wersja jest całkiem fajna, ale osobiście nie przepadam za skórą ekologiczną i często żałuje że podobnych modeli nie ma z dobrego materiału. Faktycznie po przeliczeniu na złotówki te ceny trochę osłabiają…
No właśnie, jak z jakością? Bo z daleka wygląda fajnie, ale gdyby z bliska miała okazać się nie tak fajna, to trochę szkoda kasy.
Nie do końca jestem fanką dosłownych inspiracji, ale faktycznie wybrane przez ciebie modele aż tak nie rażą plagiatem, na pierwszy rzut oka pewnie bym nie skojarzyła (może oprócz Celine). Myślę, że jeśli ktoś lubi i chce mieć tańszą wersję wymarzonej/ulubionej torby to czemu nie? Mnie natomiast często przeszkadza słaba jakość (Raramodo mnie nie ujęło – choć wiem, że są fanki!).
Ja bym się skusiła bo szybko się nudzę i lubię zmieniać torebki, dodatki itp.:)
Edyta, ja chyba jestem już pewna. Ta pierwsza jest w czterech wersjach kolorystycznych, ale nie wiem czy wolę jaśniejszą czy zupełnie czarną:)
I like this bags)))
I like the first one 🙂
Dziewczyny oglądałam tego właśnie shoppera, który jest u samej góry i jest świetny, zwłaszcza w czarnej wersji!!
ooooo, no proszę, czyli warto się zastanowić:)
O, tutaj np. powiedizałabym, że to inspiracja a nie plagiat. O ile trzecią bym skojarzyła, to pierwszą i drugą – nie. Celine wygrywa ze wszystkimi, ale ten pierwszy od góry David Jones całkiem przyjemny 😉
Właśnie ten pierwszy nie jest dosłowną inspiracją. Tak naprawdę jest kwintesencją kilku modeli podobnych torebek, chociaż Rochas przypomina najbardziej:)
mi się też ta pierwsza podoba najbardziej, chociaż przy trzeciej też zabłyszczało mi oko.
Jeśli jakość torebek jest dobra i spełniają one wszystkie nasze wymagania (wielkość, ilość kieszonek :), pojemność, wzór, kolor, etc.), to chyba nie ma nic złego w takich inspiracjach..!
Zgadzam się Maa-k. Co do jakości – czasem najgorszy skaj bywa lepiej wykończony niż najlepsza skóra. A co do inspiracji – tak jak już napisałam: jestem za, byleby nie były „chamskimi” (wybacz za kolokwializm) kopiami z rozpoznawalnym na kilometr logo:)