Moje podejście do mody od zawsze było dość specyficzne, a to głównie dlatego, że nie lubiłam ani kobiecych sukienek, ani obcasów, ani zbytniego strojenia się. Jeśli miałabym przypisać swój styl do konkretnego ruchu młodzieżowego lub trendu, to stawiałabym się gdzieś w normcorze końca lat ’80 i początku ’90. Zawsze towarzyszyły mi dżinsy i białe buty, chinosy i skórzane kurtki, duże torby, koszule w stylu grunge zawiązane w pasie, plecaki. Nie zrozumcie mnie źle, to nie znaczy, że jestem chłopczycą bez stylu (normcore to ponoć brak stylu). Na to wszystko wpływ miała muzyka, osoby które poznawałam (najpierw w liceum, potem na studiach), trendy, polskie magazyny takie jak Twój Styl czy Elle. Od bardzo dawna głównych inspiracji dostarcza mi internet, a ostatnio – po raz który to już? – Pinterest. Lepszego źródła inspiracji nie znajdziecie, więc jeśli jeszcze Was tam nie ma to pora jak najszybciej nadrobić to niedopatrzenie. Wśród setek fotografii trafiła się ostatnio jedna, którą musiałam wcześniej przeoczyć, bo – wg późniejszych poszukiwań – pojawiła się w sieci ponad rok temu. Przedstawia dziewczynę w futrze w kolorze pudrowego różu, zarzuconego na sukienkę w stylu boho. Ta sukienka dała początek zainteresowania pewną włoską stylistką. To Aurora Sansone.
O Aurorze wiadomo niewiele, żeby nie powiedzieć nic. Internet milczy na temat jej życia prywatnego. Nie sposób dowiedzieć się co robi i co lubi, oprócz stylizowania i bycia prawą ręką Anny Dello Russo (czy można tego nie lubić?). Z drugiej strony to jej projekty, sesje świadczą o niej samej, chociaż czasem – przyznaję – dobrze wiedzieć skąd czerpane są inspiracje, dlaczego wybór pada na takie, a nie inne zestawienia ubrań. Jedyna wypowiedź, którą udało mi się znaleźć, miała miejsce podczas jednego z nowojorskich tygodni mody. Sansone przyznaje, że ma słabość do bycia chłopczycą, modę uwielbia od zawsze i jest szczęśliwa, że może robić to co kocha. Tyle.
Jaki jest jej styl? Nie do końca zgodzę się, że jest chłopczycą. Na 14 z 21 zdjęć ma na sobie sukienkę lub spódnicę. Nosi szpilki i kwieciste sukienki w stylu boho. Od czasu do czasu do koronkowej małej białej założy rozpinaną bluzę bejsbolową, a do chinosów turban od Prady. Podoba mi się jej łatwość w łączeniu kolorów i odwaga w mieszaniu czasem pozornie nie pasujących do siebie faktur i wzorów. Czasem – mam wrażenie – te połączenia zupełnie ze sobą nie grają, innym razem zastanawiam się czy mam coś w szafie, co pozwoliłoby na odtworzenie podobnego zestawu.
Aurora z pewnością nie kopiuje nikogo. Ma własny unikalny styl, daleki od eklektycznego, przerysowanego stylu swojej przełożonej. Jest kobieca, ale niebanalna. Zdaje się, że nikt inny tylko ona może nosić podczas tygodnia mody dżinsowe kombinezony i jedwabne sukienki przypominające koszule nocne. Widać w jej stylu silne wpływy mody vintage. Te połączenia tworzą ze sobą mieszankę niezwykłego i niepodrabialnego stylu. To misz – masz w najlepszym włoskim wydaniu. Spojrzyjcie na niego przychylnym okiem.
Jak Wam się podoba nietuzinkowy styl Aurory?
Foto: Carolines Mode | Lee Oliveira | Vanessa Jackman | Rami Hanna | Style du monde
3 komentarze
Fajnie. Chociaż sama w życiu nie odważyłabym się w połowie takich stylizacji wyjść na ulicę to bardzo mi się podobają. Dobrze wiedzieć, że wśród panującej mody na minimalizm znajdują się takie kolorowe boho perełki jak Aurora 🙂
Podoba mi się : ) i to bardzo <3
Mi też, chociaż nie wszystkie zestawienia to akurat mój styl 🙂 Nonszalancja tej dziewczyny powala 🙂