Jamniki mają w końcu swoje 5 minut. I to nie tylko te czworonożne. Torebki o podobnie wydłużonym kształcie weszły już do oferty większości domów mody. Niektóre bezczelnie kopiują pierwowzór – torebkę marki Alaïa, która zadebiutowała poza wybiegiem na początku zeszłego roku*, inne tworzą koło na nowo i czerpią inspiracje z własnych archiwów.
Kiedy szukałam informacji do tego postu, chyba nigdy wcześniej, nie spotkałam się z taką ilością nazw określających jeden model torebki: jamnik** odmieniany we wszystkich wersjach (dachshund, dackel, wiener dog, sausage dog), bagietka, bowling bag, bułka do hot-doga, east-west, tabliczka czekolady, etui na okulary, piórnik… Wszystkie mniej lub bardziej prawidłowe, każda określająca to samo: średnich rozmiarów torebkę o wydłużonym profilu. I właśnie ten nietypowy, przerysowany kształt sprawił, że stały się tak popularne. Szefowa działu contentu brytyjskiego Vogue’a – Chioma Nnadi – stwierdziła w jednym z wywiadów, że jest ona też niezwykle pojemna***. I nawet jeśli to cenna i pocieszająca informacja, to zadaniem Teckel nie jest magazynowanie naszego dobytku, tylko przykuwanie uwagi. A to, trzeba jej przyznać, robi świetnie.

Teckel ma też wyjątkową zdolność do wtapiania się w stylizację. Bez względu na to czy macie na sobie dżinsy i białą koszulę, sukienkę od projektanta, czy płaszcz z lumpeksu – ona zawsze wygląda idealnie, jakby dopasowywała się do noszącej. Moje ulubione stylizacje to te najprostsze, łączone na szybko, trochę „od niechcenia”. Zazwyczaj w prostocie leży siła, chociaż torebka – jamnik zmieniła ostatnio oblicze na bardziej szalone: pojawiły się ćwieki, nowa kolorystyka i zamsz. To co jednak pozostaje niezmienne to prostota i elegancja (minimalizm lat 90, oczywiście!). Ach, i jeszcze dołączone do każdego modelu lusterko na zrobienie szybkich poprawek makijażu i sprawdzenie, czy wszystko gra.
Cena tego cudeńka to jednak już zupełnie inna para kaloszy. Najmniejsza wersja to koszt 1900 Euro, większe potrafią przekroczyć magiczną kwotę 3800 Euro. Na szczęście marki – również polskie – chętnie sięgają po wzory wielkich domów mody. Granica między kopią a inspiracją w przypadku tej torebki jest dość cienka. Warto szukać modelu, który nie kopiuje go 1:1. Kilka takich propozycji (plus oryginał) znajdziecie poniżej. Dla chętnych również dość kosztowna, ale wyjątkowa opcja w postaci torebki Arcadie marki Miu Miu. To tylko delikatna wariacja na temat jamnika, wyjątkowa urokliwa. Którą wersję wybieracie?

* Premierę na wybiegu miała w lipcu 2023 roku. Inspiracją dla projektanta Pietera Muliera były paryskie jamniki.
**Nie mylcie jej jednak z torbą zaprojektowaną przez Thoma Browne’a – Hector – nazwaną tak na cześć jamnika szorstkowłosego projektanta. Ta pluszowa wersja to mój absolutny faworyt.
*** Świetna recenzja Teckel dostępna jest na Reddit’cie. Przy okazji możecie zobaczyć, co udaje się do niej zmieścić i jakich – mniej więcej – jest rozmiarów.
Foto: zdjęcie w tytule – Parlour X, zdjęcia w kolażu pochodzą ze stron producentów.
No Comments