Moda, Wnętrza

In the studio: Jason Wu.

04/05/2011
Ciąg dalszy spotkań z projektantami i ich miejscami pracy. Tym razem studio Jasona Wu. Ten tajwański projektant zasłyną kreacją balową dla Michelle Obamy i nieprzerwanie od 3 lat pnie się na szczyt. Jego projekty są zawsze oryginalne, ultra kobiece i bardzo seksowne. A jak wygląda studio projektanta? To białe i proste wnętrze, gdzieniegdzie przebijają się ostrzejsze barwy (głównie te od zaprojektowanych przez niego ubrań), dużo tu srebra i czerni, wrażenie robi „gazetowa” tapeta , drewniany, surowy stół i betonowa podłoga w „loftowym” stylu.  Z bielą kontrastują też elementy z plastyku, barwne plakaty i zdjęcia, w każdym pomieszczeniu znajdziecie też świeże kwiaty. Mimo swojej surowości studio emanuje niesamowitym spokojem i ciepłem. Mi oczywiście najbardziej spodobał się regał z książkami i nietuzinkowy żyrandol z szóstego zdjęcia. Kolejna ciekawa inspiracja dla wszystkich szukających idealnego miejsca do pracy.
Oficjalna strona projektanta: The Studio.
A jego propozycje na sezon wiosna/lato 2011 znajdziecie tu.
Foto: ElleDecor
 
Moda

Tea Party

04/03/2011
Popołudniowa pogawędka przy herbatce z Karlem, Donatellą i Naomi? Nic prostszego! Teraz Wasze najgłębsze marzenia mogą się spełnić:) Dzięki tym oryginalnie ozdobionym torebkom herbaty. Każda z nich to inna gwiazda przemysłu modowego. Oprócz wymienionej wcześniej trójki możecie zaprosić jeszcze Cindy i Paula…Prawdziwe Tea Party wśród modowej śmietanki! ACH!!!
Update: Na blogu Anna’s Story znajdziecie inne wersje tych uroczych herbatek, tym razem coś ze świata polityki (Putin, Berlusconi), muzyki (Elvis, Lennon) i sztuki (Dali, Picasso), a także całą rodzinę królewską z Wielkiej Brytanii.  Jest w czym wybierać:)
Foto: Beaux-Mondes & Donkey Products
Moda

Debiut w sieci

04/02/2011
Takie adresy warto znać. Full of style, nowo otwarty internetowy butik założony prze dziennikarkę i stylistkę Agatę Zych – Zielińską, ma dużą szansę na znalezienie sobie miejsca wśród rodzimych sklepów serwujacych ubrania od polskich projektantów. Jest tego naprawdę sporo, można wybierac i przebierać, a zakładam, że asortyment się jeszcze powiększy, w szczególności o ciekawe koszule, tego w szafie nigdy za wiele. Dominują charakterystyczne cięcia, biele, szarości i czernie typowe dla polskiego minimalizmu. Oprócz kreacji od Joanny Klimas, Teresy Rosati, Bohoboco, Violi Śpiechowicz i Natalii Jaroszewskiej, znajdziecie tam również futurystyczne sukienki od Łukasza Czajkowskiego, artystyczne t-shirty od Ewy Zwolińskiej, skórzane szorty od Jagody Piekarskiej i kilka projektów autorstwa Oli Kawałko, zdobywczyni ostatnich Oskarów Fashion.
Jako, że o samym sklepie pisały już Banana i Harel, nie ma sensu sie powtarzać…:) Moją uwagę jednak przykuły dwie projektantki, o których wcześniej słyszałam, ale nie miałam okazji zapoznać się lepiej z ich ubraniami: Aga Paul – Smolińska i Agata Wojtkiewicz.
Aga Paul to absolwentka krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru i Międzynarodowej Szkoły Charakteryzacji Filmowej i Teatralnej Marii Ewy Dziewulskiej w Warszawie. Wielokrotnie nagradzana, wzięła udział również w ostatnim Fashion Week Berlin prezentując swoją kolekcję na sezon letni 2011. To co uderza w jej ubraniach to prostota i klasa. Macie przed sobą projekty, które będą pasowały zawsze i wszędzie. Wykonane z jersey’u i bawełny, z asymetrycznymi rękawami, falującymi zaszewkami, dłuższe i krótsze, w kolorach bazowych: bieli i czerni. Wspaniałe!

 

Agata Wojtkiewicz kojarzyła mi się zawsze z sukniami ślubnymi, a okazało się, że bliska jest jej również modowa codzienność. Absolwentka Łódzkiej ASP, wielokrotnie wyróżniania w konkursie Złotej Nitki, udowadnia, że inspiracje modą z przeszłości są cały czas żywe, ale nie tylko. Jej kolekcja to mix piór, cekinów i jedwabi, pudrowego różu, pomarańczy, granatu. Sukienki z obniżonym stanem, przypominające mi te noszone w latach dwudziestych, a długie suknie przywołują kolumny greckich świątyni. Modelka wygląda w nich niczym antyczna bogini.

 

Mogłabym napisać przynajmniej kilka słów o każdym projektancie, którego ubrania możecie nabyć w butiku Full of Style. Sam sklep cały czas się rozbudowuje. Niezwykle skromna jest jeszcze kolekcja dodatków (koniecznie zajrzyjcie do działu z butami i torebkami, jest tam kilka modeli projektu Małgosi Fejkel)  i dział męski, ale to dopiero początki, warto trzymać rękę na pulsie.

 

Foto: Marta Sinior
Modelka: Emilia Pietras
 
 
Moda

Oskary Fashion i Ola Kawałko

04/01/2011
Ten post miał w ogóle nie powstać, głównie ze względu na jakość zdjęć i jakieś moje większe skupienie na samej imprezie niż na udanej relacji z tego wydarzenia. Tegoroczne rozdanie Oskarów Fashion miało miejsce na warszawskiej Pradze Południe w Soho przy ulicy Mińskiej 25, w ciekawym, industrialnym wnętrzu starej fabryki. Było tłoczno, głośno i z pompą. Rozdawanie nagród przeplatało się z pokazami mody, które odbywały się na długim, czarnym wybiegu. Olivier Janiak jak zwykle zajął się prowadzeniem imprezy, gwiazdy prężyły się przed aparatami fotografów, inni skupili się na degustacji trunków i sushi. Z pewnością była to niezapomniana noc, w szczególności dla wygranych. Zakładam, że dla nikogo nie było zaskoczeniem, że najlepiej ubraną artystką polskiej estrady okazała się Doda, która wystąpiła w obłędnych butach od Iris van Herpen. Niewielkim zaskoczeniem były też statuetki dla Małgorzata Sochy i jej serialowego partnera, Filipa Bobka. Z plastykowym F wróciła do domu także Jonna Przetakiewicz, odpowiedzialna za markę La Mania. W kategorii Najlepszy Blog zwyciężył Wojciech Szarski, autor bloga Macaroni Tomato.
I tak mogłabym wymieniać jeszcze długo, ale skupmy się na samych pokazach i zwyciężczyni tej edycji Oskarów Fashion. Statuetkę zdobyła bardzo młoda (raptem 20-letnia) Ola Kawałko. Pochodząca z Rybnika, obecnie studiująca w Warszawie w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru została okrzyknięta objawieniem na rodzimym rynku modowym. Kolekcja, która zaprezentowała podczas tego wydarzenia i dzięki której wygrała, inspirowana była miastem. Stąd nawiązania do futurystów, architektury, dynamizmu. Czerń i szarość przeplatały się z srebrem i zielenią. Zachwyciła mnie drapowana żółta sukienka, siatki mieszające się ze skórą, dzianiną i jedwabiem. Ola przyznaje, że inspirują ją również blogi z modą uliczną, wszechoobecny unisex, co pozwala jej tworzyć rzeczy nie tyle oryginalne, co szalenie wygodne i uniwersalne. Rozumiem ideę konkursu, możliwość zaprezentowania tylko określonej ilości ubrań, ale przyznam, że w tym wypadku było ich stanowczo za mało. I takie odczucia miałam nie tylko w związku ze zwyciężczynią, ale również z resztą kandydatów.
Zdjęcia poniżej to mix możliwości mojego aparatu z tym co znalazłam na stronie fashionnow.pl. Polecam Wam tę stronę jeśli chcecie zobaczyć wszystkie zaprezentowane przez Olę ubrania i trochę więcej:)
Wyczerpującą relację z pewnością będziecie mogli przeczytać również na blogu u Fashionitki, dzięki której znalazłyśmy się na Oskarach i…co tu dużo mówić – świetnie się bawiłyśmy. Oby więcej takich imprez!