Dobre bo polskie, Moda

Fisz dla Reeboka

05/07/2013

W jednej z moich ulubionych piosenek Mike Skinner aka The Streets deklamuje „So let’s put on our Classics/ and we all ave a little dance, shall we?”. Owe „klasyki” to nic innego jak jeden z najbardziej znanych modeli, które wyprodukowała marka Reebok, a który właśnie obchodzi trzydzieste urodziny. Proste i eleganckie, wygodne i kultowe – to właściwie najlepsze słowa określające model Reebok Classic Leather. Powstały w 1983 roku i szybko zyskały miano legendarnych, a brytyjscy i amerykańscy artyści poświęcili im nie jedną linijkę hip-hopowej zwrotki. Mógłby też o nich zarapować niejeden polski raper, ale Reebok wpadł na o wiele lepszy pomysł – zaprosił artystę do zaprojektowania nowego modelu kultowych Classic Leather. Wybór nad wyraz udany: Fisz (Barek Waglewski) to nie tylko uzdolniony muzyk, ale przede wszystkim ceniony grafik. Buty zyskały zupełnie nowy, niezwykły wygląd: ciemny zamsz, graficzne wzory przywołujące na myśl kulturę Ameryki Południowej i lekka podeszwa w kolorze musztardowym. Prawdziwe cudo dla fanów sportowego obuwia i co najważniejsze – kolejne potwierdzenie, że współpraca artysta (nie celebryta) + znana marka może się udać. Brawo!

P.s. Zajrzyjcie koniecznie na fanpage Reeboka tutaj

Dobre bo polskie, Moda

Misz – Masz vol. 5

05/03/2013
Ania Berkan, Brunoszka, colorshake, Fun in Design, Harmnni, The Urban Beard, SweetHeart Studio, Scradeus Eko-dizajn, RISK made in warsaw, Cahlo Rebel Ladies Crew, Joanna Komorowska, Borska, Good Enough, Mozcau by Justin, Justin Iloveu, RILKE, Piotr Czachor, Belle , LaFALDA, Reykjavík District, LeMat, KISS THE FROG, Love&Love , Marshmallow, Rebell, Detox Design, Madox, Rushdnm, Chrum.com, ANOI, Boska by Eliza Borkowska, KOWALSKI, Mnishkha, Urban Zen, mint and pepper, Misstery, Krawiectwo Kąkol, SiS, crl.store, Lady Zip, for.rest, ALEKSANDRA MARKOWSKA, Mr. Gugu & Miss Go, Arriba Wear, Peanut Butter Jelly Time, Milate, Pink Ninja.

Tak przedstawia się lista projektantów, którzy wystawią się podczas piątej edycji targów Misz- Masz, już 5 maja w warszawskim C.H. Blue City. Targów, którym niniejszy blog z wielką przyjemnością patronuje. Wstyd się przyznać, ale nie udało mi się ani razu dotrzeć do Blue City i skorzystać z tej wyjątkowej okazji zobaczenia jak polska młoda moda prezentuje się w atrium centrum handlowego.  Patrząc jednak na poprzednie edycje (m.in. tu) wygląda na to, że odnajduje się tam całkiem nieźle i marzy mi się po cichu, że do wystawców z edycji na edycję będzie dołączało co raz więcej młodych projektantów. Od samego początku w Misz – Maszu podobała mi się idea i rozsądny (i przewrotny poniekąd) wybór miejsca. „Miejsce wybrałyśmy świadomie.” – potwierdzają organizatorki projektu: Zuza i Marysia. „Lubimy pokazy i targi mody, które odbywają się w ciekawych miejscach, w klubach z klimatem. Ale przeciętny Polak, Polka idzie po ubrania do galerii handlowej, a nie do klubu. Klient galerii handlowych nie zna polskich projektantów, świat mody to dla niego wysokie ceny, zobowiązujące imprezy i pokazy, flesze i celebryci. Dobór projektantów na targi nie jest przypadkowy, na decyzję składa się kilka podstawowych – cena, która nie zwali z nóg osoby przyzwyczajonej do robienia zakupów w popularnych sklepach sieciowych, wzornictwo, które utwierdzi takiego klienta, że może się równie fajnie ubrać łącząc ubrania od polskich twórców z tymi z sieciówek i jakość, która w połączeniu z dwoma poprzednimi elementami zachęcą do zakupów.” Po takiej zachęcie myślę, że nikt nie nie będzie miał wątpliwości, gdzie wybrać się w najbliższą niedzielę. 


Misz – Masz ugości Was od godz. 10 do 20. 

Oficjalny fanpage targów: tutaj.
Wydarzenie na Facebooku: tutaj

Autorka plakatu 5 edycji targów Misz – Masz: Magdalena Barcik. 
 
Moda, Wnętrza

Dyskretny urok szarości.

04/30/2013
To jedno z tych mieszkań, które nie wymaga wielu słów, nie wymaga rozległych opisów i peanów na cześć tego jakie to ono piękne, funkcjonalne i przestronne. Mam wrażenie, że już kiedyś je widziałam, może na innej stronie, niż rewelacyjna Fantastic Frank?! Może mignęło mi gdzieś wśród urokliwych zdjęć na Pintereście, które żyją tyle ile jedno kliknięcie w guzik „Pin it”? Dlaczego więc tak bardzo mi się podoba? Przede wszystkim dlatego, że pokazuje szarość w zupełnie innej odsłonie: szlachetną, spokojną, ale nie uśpioną, a co najważniejsze twarzową. Bo połączenie szarości, bieli i drewna nie może się nie udać. Dodajcie do nich elementy w kolorze czarnym i czerwonym, a otrzymacie mieszkanie idealne. Takie do wprowadzenia się od zaraz. 

W ramach inspiracji trochę szarości w ubraniach. Te najczęściej wybieram w wersji jaśniejszej, delikatnie rozbielonej. Lubię, kiedy wykonane są z miękkich materiałów, mają w sobie ukryte elementy, dzięki którym stają się wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Marszczenia, przeszycia, koronka, szara podszewka w skórzanym topie, proste, srebrne bransoletki. Szarość nie może być nudna! 
1. Stanik z delikatnej koronki – Journelle | 2. Spódnica z miękkiego dżerseju – James Perse | 3. Skórzana torebka z kopertówką – Sabrina Pilewicz | 4. Sandały na słupku – Alexander Wang | 5. Szminka – Bite | 6. Zestaw pierścionków – ASOS | 7. iPod Apple | 8. Zegarek – Marc byc Marc Jacobs | 9. Okulary – Michael Kors | 10. Skórzany top – Monki. 
Foto: Fantastic Frank & Polyvore by me. 
Dobre bo polskie, Moda

WishList #21: Justyna Chrabelska na wiosnę!

04/25/2013

Są takie kolekcje, które widzisz po raz pierwszy i już wiesz, że są stworzone dla Ciebie. A nawet jeśli nie są, jeśli masz jakieś wątpliwości (a w tym wypadku – przyznaję – miałam je) to przynajmniej wyrażasz chęć przymierzenia ich, dotknięcia, sprawdzenia z jakiego materiału są wykonane, jak układa się szew (tak, jestem dziwna, wiem), jakie detale kryje forma. To tak jak obcowanie z dziełem sztuki w muzeum: niby wisi niedostępne na ścianie obitej welurem, ale samo przebywanie w jego towarzystwie pozytywnie wpływa na Twoje życie. Podobnie jest z ubraniami z wiosenno – letniej kolekcji Justyny Chrabelskiej. Wstyd mi, że to jej debiut na moim blogu, ale – jak to się zwykło mawiać – lepiej późno niż wcale.

Z najnowszą kolekcją Justyny miałam problem po pokazie w Łodzi. Myślę, że zdjęcia (dziwne światło? nieadekwatna scenografia?) z pokazu nie oddały zupełnie tego, co widzę teraz w katalogu znajdującym się na stronie projektantki. Same stylizacje z pokazu też chyba nie były najszczęśliwsze, po prostu nie pokazały prawdziwego uroku jaki drzemie w tej kolekcji. A jest to z pewnością kolekcja urokliwa, niezwykle dziewczęca, świeża i idealnie dopasowana do pory roku (z czym u rodzimych projektantów bywało i bywa różnie).

To co zachwyca mnie w tych projektach najbardziej to przede wszystkim kolorystyka: khaki, pistacja, rozbielona mięta, beż, szarości. Piękne są formyzamknięte w bawełnie, jedwabiu, żakardzie. Znajdziecie tu fantastyczne, wiosenne kurtki, kamizelki (z kapturem!), sukienki wykończone bawełnianymi koronkami, krótkie rękawki przypominające kimono, szorty, płócienne żakiety, bikini, elementy w drobną krateczkę, pepitkę, fantazyjne nadruki. I pikowania, przyjemne nawiązanie do zimowej kolekcji – mój absolutny (obsesyjny) hit. Jednymi słowy wszystko to, co może zachwycić tej wiosny. Tak po prostu.

Poniżej część zdjęć z katalogu projektantki, całość zobaczycie tutaj. Od dziś również działa sklep online. Ceny przystępne. Na pewno warto zajrzeć.

Foto: Robert Ceranowicz,
Make up & hair: Zosia Krasuska-Kopyt
Model: Lena / MODEL PLUS
 Eyewear: Massada
A na koniec: mój mały zestaw z rzeczami od Justyny Chrabelskiej. Klasyka w szarościach, bieli i czerni.
1. Stanik – Alexander Wang | 2. Skórzany notatnik – Williams | 3. Mleczko do mycia twarzy – Tołpa | 4. Mokasyny – H&M | 5. Spodnie w pepitkę – Justyna Chrabelska | 6. Plecak z pikowaniem – Justyna Chrabelska | 7. Maskara – Dior | 8. Koszulka – mgiełka – Justyna Chrabelska