Moda

Vika Gazinskaya

02/14/2013

„Russia is set against any creative person” – tyle o swoim kraju powiedziała w jednym z wywiadów, udzielonych Daily Telegraph, Vika Gazinskaya – moskiewska projektantka, jedna z szalonej czwórki rosyjskich fashionistek, które rządzą tygodniami mody. Trudno się z tym zgodzić patrząc na to co projektantka tworzy z sezonu na sezon, jakich materiałów używa i kto nosi jej projekty (bluzkę z powyższego zdjęcia znajdziecie również w sesji z Małgosią Belą w pierwszym, ogólnodostępnym numerze Harper’s Bazaar Polska).  Jej ostatnie dwie kolekcje trafiły na łamy amerykańskiego wydania Vogue’a i podbiły serca wielu stylistek na całym świecie. Entuzjastycznie o jej kolekcjach wypowiadają się także właścicielki topowych sklepów, w tym Sara Andelman –  założycielka francuskiego Colette (w 2010 jako pierwsza poświęciła swoje okna wystawowe młodej Rosjance). Najnowsza kolekcja projektantki jest więc idealna, aby otworzyć sezon wiosenno – letni na tym blogu. Nie mam już siły na puchową kurtkę, „kapciowate” Emu i wielką czapkę. Teraz marzą mi się już tylko sukienki, skórzana kurtka, wygodne adidasy, baletki i botki na obcasie. Na razie zostaje nam tylko o tym marzyć, bujać w chmurach i myśleć, że to się przecież musi w końcu skończyć.

Bujanie w obłokach jest też głównym elementem najnowszej kolekcji Viki. Nadruki w postaci chmur wyglądają fantastycznie. Nie są to typowe białe obłoczki na niebieskim tle, ale czarno – białe (lub biało – czarne) nadruki na błyszczących materiałach. Inspiracją dla kolekcji były prace współczesnego chińskiego malarza Cai Guo-Qiang. Gaziskaya znana jest z bardzo wyselekcjonowanych i ekskluzywnych materiałów: żorżetę sprowadza z Francji (fabryka obsługuje też Chanel i Balenciagę), jedwabie z Włoch (te same, które wykorzystuje marka Roger Vivier), bawełnę ze Szwajcarii, ale jak mówi sama projektantka – „you can really feel the difference”. Być może, chociaż cena 1 485 Funtów za spodnie może odstraszać.

Kolejny element – bardzo modny w nadchodzącym sezonie – gigantyczne falbany powoduje, że z jeszcze większą przyjemnością ogląda się tę kolekcję. Jest trochę bajkowa, jakby ubrania stworzono dla Alicji z Krainy Czarów, ale to nie kolory grają tutaj pierwsze skrzypce, ale forma. Najpiękniej prezentuje się falbaniasta bluzka i delikatny płaszczyk w beżowo – białe zygzaki z gigantyczną kokardą zawiązaną przy twarzy (obydwa projekty zobaczycie na zdjęciach autorki). Nic tylko bujać w chmurach i marzyć, że kiedyś będę miała szansę chociaż je przymierzyć.

Strona projektantki: klik.
Foto: Harpers’s Bazaar. 
Moda, Wnętrza

Dom w ogrodzie

02/11/2013
Dom wikarego z okolic Malmo miał się tu pojawić już jakiś czas temu, ale jak to zwykle bywa istnieją inne tematy, które nie dawały mu szansy na publikację. Dom z czerwonej cegły został odrestaurowany kilka lat temu przez obecnych właścicieli. Ukryty jest w wielkim ogrodzie, pośród rozłożystych drzew, które podczas letnich upałów dają przyjemny cień. Nad tarasem dodatkowo zawieszono bawełniane prześcieradła falujące przy podmuchach ciepłego, letniego wiatru. Miejsce idealne. Sielski obrazek przełamany bielą i beżem – dwoma kolorami dominującymi w tym pomieszczeniu, przełamanymi czernią i szarościami. Długi korytarz prowadzi nas z przedpokoju do kuchni i salonu. Na piętrze znalazła miejsce sypialnia właścicieli i ich dziecka. Gdzieniegdzie porozstawiano elementy typowe dla wiejskiego stylu: wiklinowe kosze i skrzynki, wełniane i skórzane dodatki.  
Najbardziej zachwyca mnie wysoki sufit i ciemne deski podtrzymujące od spodu dach, idealna linia okien w sypialni na piętrze, spokojna kolorystyka pozwalająca odpocząć, miękkie szezlongi w salonie i ukryty w ścianie kominek. W końcu: ogród i taras. Wspaniałe, proste, inspirujące. 

I na koniec inspiracja w kolorach domu: biel przełamana beżem i czernią. Do moherowego sweterka przekonał mnie ostatni pokaz Alexandra Wanga (zdjęcia znajdziecie na moim Facebooku), poniżej w połączeniu z jedwabnymi spodniami od Miu Miu i zamszowymi czółenkami od Casadei. Jak Wam się podoba? 
1. Jedwabne spodnie – Miu Miu, 2. zamszowe szpilki na obcasie „kieliszku” – Casadei, 3. pomadka w neutralnym kolorze – Ilia, 4. ochronny balsam do twarzy – Bobbi Brown, 5. sweter z moheru – Madewell, 6. okulary – The Row + Linda Farrow, 7. zestaw pierścionków – Asos, 8. kopertówka – Comme des Garcons, 9. pierścionek z czarnym oczkiem – American Apparel. 
Moda

Nosiłabym!

02/07/2013

Spódnica z trzeciego zdjęcia to projekt Helmuta Langa, jednego z moich ulubionych projektantów. Jest skonstruowana tak, aby zakrywać a jednocześnie odsłaniać to co trzeba. Dżersejowa baza to tylko dodatek do delikatnego materiału splecionego na wysokości brzucha. Plisowania przypominają mi trochę antyczne rzeźby – uwielbiam ten efekt, a spódnicę z chęcią przygarnęłabym do własnej (wciąż zmieniającej się) szafy.

Wracając do upięcia: jak się okazało wcale nie tak łatwo go zaprojektować. Podczas wyprzedaży w sklepie Bookoff dostępna jest (była?) książka o tym jak stworzyć ten specyficzny, na pozór prosty efekt – „Drape, drape” i „Drape, drape 2” {1,2,3}. Plisowania, lejący się materiał, fałdy – nazywajcie to jak chcecie – to efekt wielu zamierzonych i przestudiowanych przez projektanta kroków. Dla niektórych wydaje się to banalne, ale aby konstrukcja sprawiała wrażenie lekkiej należy zastosować się do kilku wskazówek. Zainteresowanych odsyłam do księgarni, a tych z Was, którym bardziej przypadają do gustu gotowe projekty, a nie ich tworzenie, zapraszam do zapoznania się z dzisiejszymi propozycjami stylizacji. Czerń to ostatnio mój ulubiony kolor. Właściwie nie wiem, od kiedy trwa u mnie ten szał na mroczne klimaty – zakładam, że od dawna. Dla kontrastu: jedyne wnętrza, które uznaję są sterylnie białe. A z poniższych propozycji wszystko, bez wyjątku, nosiłabym!

1, Koszula w fantazyjny wzór – Just Cavalli; 2. kopertówka ze skóry – 3.1. Philip Lim; 3. Skórzana spódnica – 3.1. Philip Lim; 4. botki na szpilce z ostrym czubkiem – Saint Laurent; 5. perfumy – Lancome Trésor Midnihgt Rose; 6. kolczyki z fioletową gemmą – sheinside.com; 7. okulary – Acne Wild Black

1. Sweter z moheru i wełny z moim ulubionym motywem łosia/renifera – sheinside.com; 2. torebka ze skóry – Miu Miu; 3. welurowe spodnie z podwyższonym stanem – L’Agence; 4. kozaki na słupku – Marc by Marc Jacobs; 5. skórzana bransoletka ze srebrnym zapięciem – Kranz & Ziegler; 6. kolczyki „cudzysłów” – Tatty Devine; 7. czapka z daszkiem – Foot Locker. 
1. Koszulka z napisem – Weekday; 2. botki z zamszu ze złotym czubkiem – Mista Mansi; 3. asymetryczna spódnica – Helmut Lang; 4. perfumy – Dolce & Gabbana the one „Desire”; 5. eye liner – Stila; 6. sztuczne rzęsy – Sephora; 7. czapka – Local Heroes.

Foto: polyvore by me

Moda

Jej styl: Elena Perminova

02/01/2013
Historia Eleny Perminovej jest – jak na świat mody – dość osobliwa. Zaczynała jako modelka i…diler narkotyków na swojej rodzinnej Syberii. Ojciec, zaniepokojony sytuacją córki, zdecydował się napisać list z prośbą o pomoc do Aleksandra Lebedeva (ówczesnego deputowanego Dumy, wcześniej szpiega KGB w Londynie), jednego z najbogatszych Rosjan (358 miejsce na świecie). Lebedev tak bardzo przejął się sytuacją dziewczyny, że postanowił usidlić ją na dobre (przy okazji wyciągając z rąk baronów narkotykowej mafii). Elena urodziła mu dwójkę dzieci, w międzyczasie zajmowała się modelingiem (zaczynała jako króliczek Playboya, a skończyła na pokazach u Oscara della Renta), ostatnio też podpisuje się jako edytor (czego, nie do końca wiadomo). Jedno jest pewne, nie opuszcza żadnego z Tygodni Mody, regularnie pojawia się w rosyjskich i brytyjskich gazetach (na stałe mieszka z mężem w Londynie), przyjaźni się z rosyjską śmietanką modową i przy okazji inspiruje. To ostatnie wychodzi jej nad wyraz dobrze. 
Styl Eleny to tak naprawdę klasyka (ta najbardziej ułożona) podkręcona oryginalnymi elementami. Ogromy biały futrzak przypominający yeti, gigantyczne baskinki, kozaki Kota w Butach, ciągnące się za nią pióra – to tylko kilka dodatków, które sprawiają, że pozornie nudna stylizacja zamienia się w oryginalną i jedyną w swoim rodzaju (nie bez kozery jej ikoną mody jest Daphne Guinness). Muszę przyznać, że najbardziej odpowiada mi Elena w wersji czarnej i białej. Nie dość, że wykorzystuje ubrania, które znam i pamiętam z konkretnych pokazów, to jeszcze nosi je tak, że sama mam ochotę zarzuci coś podobnego na siebie. 
Jak Wam się podoba?
I na koniec zestaw w stylu Eleny 😉 
1. Skórzana sukienka – The Row | 2. Botki z białą podeszwą – Alexander Wang | 3. Skórzana torebka – Celine | 4. Białe futerko – Malane Birger | 5. Zestaw dwóch cieni do powiek – Nars | 6. Eyeliner – Sephora | 7. Zegarek – Georg Jensen | 8. Srebrne pierścionki – Opening Ceremony
Foto: Pinterest | Polyvore