Blogger czasami płata mi figle. Podobnie było z dzisiejszym postem, który w wersji nieukończonej pojawił się w sieci już w poniedziałek. Dziś publikuję go w pełnej krasie i zaczynam nietypowo, bo od łazienki:) Te, które oglądacie w szwedzkich mieszkaniach, nie zawsze wyglądają najlepiej. W Warszawie jest inaczej. W Warszawie są kolory, jest biel, granat i limonka, jest energetycznie i przytulnie. Po prostu fajnie. W takiej łazience z przyjemnością ładowałabym „akumulatory” na cały dzień. Architekci z Widawscy Studio, na niewielkiej powierzchni, stworzyli funkcjonalne i proste wnętrze w skandynawskim stylu z silnymi elementami kolorystycznymi. Barwa, która dominuje to zieleń w odcieniu limonki (znajdziecie ją nie tylko w łazience, ale też w salonie, w obiciu kanapy, na podłodze i w przedpokoju) i ciepła żółć, przypominająca trochę kolor banana. Za telewizorem zobaczycie paski w kolorach tęczy i wygodny fotel, przypominający ogromną poduchę. Aby ujarzmić nieco te soczyste kolory, architekci zdecydowali się na wykorzystanie ciepłego drewna i bieli. Jak Wam się podoba?
1. Złote kolczyki – Pippa Small; 2. okulary – Ray Ban; 3. żel do mycia L’Occitane The’ Vert; 4. zegarek – Nixon; 5. buty – Fye; 6. torebka – Modcloth; 7. stanik – H&M; 8. poduszka – Trina Turk; 9 – sweterek – Romwe; 10. siedzisko – Norma Ottoman