Jak zapewne większość z Was już zauważyła, nie jest to blog szafiarski. Czasem jednak trzeba poskromić swoje ekshibicjonistyczne zapędy i oddać się w ręce sprawnego (mniej lub bardziej) fotografa. Mój fotograf okazał się na tyle sprawny, że oprócz zdjęć nakręcił też całkiem przyzwoity filmik. Nie jestem pewna, czy bracia Lumiere byliby ze mnie dumni (gadam do kamery i mam nieskoordynowane ruchy), nie mam też co liczyć na Oscara (chyba, że za ostatnią scenę:)), ale – muszę przyznać – video blogowanie daje niesamowitą frajdę. Nie wiem kiedy wpadłam na ten genialny plan, ale zakładam, że dawno temu zainspirowała mnie AlicePoint i ten krótki filmik, który pojawił się w sieci rok temu. A do tego, że można jednak spróbować i nie wyjść na głupka, przekonała mnie moja modowa Biblia – Independent Fashion Bloggers – według której video to ciekawy sposób na zróżnicowanie tego, co się na blogu pojawia. Bo przecież nie może być nudno, prawda?
Mam na sobie jedyne wyprzedażowe łupy tego lata: bawełnianą sukienkę i wymarzoną białą torebkę z Mango, a na nogach najwygodniejsze szpilki, które dane było mi nosić, kupione w Stradivariusie za przysłowiowe grosze. Na nosie mam okulary kupione na Brylove.pl.
JagaDesign from Jag on Vimeo.
Jeśli ktoś z Was ma wolniejsze łącze, znajdzie ten filmik również na YouTube