Dobre bo polskie, Moda

Lazy Cutie

04/03/2012

Festina Lente” – spiesz się powoli, mawiał cesarz Oktawian August. Faktycznie, nie musiał się zbytnio spieszyć; zakładam, że nikt go nie poganiał, ani tym bardziej nie nosił ze sobą zegarka. Jednak gdyby nosił, spojrzałby przychylnym wzrokiem na markę Lazy Cutie, która w swojej maksymie nawiązuje do tego słynnego, antycznego powiedzenia. Już pierwsze spojrzenie na te małe dzieła sztuki przenosi nas w jakiś bajkowy, nierealny świat złożony ze wskazówek zegara i ferii fantastycznych barw. Brakuje tylko królika z melonikiem i Alicji z Krainy Czarów. Nie dajcie się zwieść jednak tej sielance, bo zegarki Agaty Pilip, graficzki czuwającej nad projektami, idealnie wpisują się to otaczającą nas rzeczywistość. Lazy Cutie powstało z myślą o tych, którzy zmęczeni wiecznym zaglądaniem do swojego telefonu, w celu sprawdzenia godziny, chcą celebrować każdą upływającą minutę w towarzystwie czegoś miłego i estetycznego na nadgarstku. I faktycznie, dostają to co w zegarkach podoba mi się najbardziej: prostą formę i ten detal, który sprawia, że nie sposób oderwać od nich oczu. Wielobarwne, wyniosłe flamingi, jeleń wśród kniei, robaczki świętojańskie grają tutaj pierwsze skrzypce i zerkają na nas z tarczy idealnie białych zegarków. „Ispiracją dla pierwszej kolekcji była dla mnie poetyka przyrody” – mówi Agata. „Lazy Cutie zrodziło się z czystej przyjemności tworzenia. Już od jakiegoś czasu miałam obsesję na punkcie prostych, plastikowych zegarków i pomyślałam, że mogłyby być świetnym nośnikiem dla moich prac” – dodaje. Poezja i prostota – dwa słowa, które najlepiej opisują tę niezwykłą biżuterię. Zegarki tu już nie tylko dodatek do ubioru, to nie tylko praktyczny przedmiot, ale przede wszystkim małe dzieło sztuki do noszenia na co dzień. Lazy Cutie jest tego najlepszym przykładem:)

Zegarki produkowane w mini-seriach 100 sztuk, możecie kupić na stronie  www.lazycutie.com i shwrm.pl Więcej informacji znajdziecie na facebooku marki.

Moda

Face…book:)

04/01/2012
Nie, to nie Prima Aprilisowy żart. Moja silna wola smagana wiatrami facebooka w końcu uległa i oto jest – fanpage JagaDesign. Już hula w sieci, będzie mi bardzo miło jeśli klikniecie „lubię to”. 
klik🙂 

Moda

Castaner

03/27/2012
Wystarczy, że za oknem zrobi się trochę cieplej i od razu myślę o zmianie obuwia na lżejsze, bardziej kobiece i, co za tym idzie, nie zawsze tak wygodne jak zimowe kozaki:) Istnieje jednak pewien złoty środek, który od kilku sezonów towarzyszy mi niezmiennie: buty na koturnie. Na obcasach chodzę, ale nic tak nie pomaga w utrzymaniu równowagi jak pokaźna platforma. Historycy mody doszukują się ich pierwowzoru w butach wykorzystywanych przez antycznych aktorów teatralnych (dzięki nim byli lepiej widoczni) i w sandałach noszonych przez gejsze (również dzisiaj!). Jednak ich prawdziwym twórcą jest niezmienne od lat 30-tych XX wieku Salvatore Ferragamo. Najbardziej rozpoznawalny model (z 1938r) wykonany był ze złotej skóry i korkowej podeszwy pokrytej zamszem w kolorach tęczy. W czasie wojny, głównie z powodu braku naturalnych skór, w swoich projektach wykorzystywał materiały takie jak płótno czy rafia. W latach 70-tych koturny przeżywają swoją drugą młodość. Wraz z nastaniem ery disco noszą je nie tylko kobiety, ale też mężczyźni. Stają się nierozerwalnym elementem kultury masowej, uwielbia je David Bowie i członkowie zespołu The Kiss. Dziś koturny spoważniały. Od 2006 roku są niezmiennym elementem większości letnich pokazów. Co odważniejsze z nas nie rozstają się z nimi nawet zimą. 
W mojej szafce na buty znaleźlibyście kilka par osławionych platform. Niektóre są na tyle wysokie, że mogłabym zacząć grać w koszykówkę, jeszcze inne na tyle uniwersalne, że pasują do wszystkiego. Hiszpańska marka Castaner od kilku lat moją ulubioną. Wypatrzyłam ją podczas wakacji we Włoszech i – jak to zazwyczaj bywa – pokochałam od razu. Castaner istnieje nieprzerwanie od 1776 roku, ale sławę zdobyła dopiero w latach 60-tych ubiegłego wieku, kiedy Yves Saint Laurent poprosił jej rzemieślników o stworzenie espadryli na koturnie. Poniżej kilka najbardziej klasycznych modeli. Już myślę do czego założę je późną wiosną – może do spodni w kwiaty, albo lekkiej sukienki? 

Foto: Castaner/Spartoo/EasyFashion
Moda

Soft&Slow

03/26/2012
Mało ze mnie chwalący się człowiek, ale takiej okazji sobie nie odpuszczę:) Jeszcze w zeszłym roku Agata – znana dla większości blogosfery jako Agatiszka – odezwała się do mnie i zaproponowała zupełnie zwariowany, jak mi się wtedy wydawało, pomysł na wspólny projekt. O ile wstępnie ustaliłyśmy wszystko podczas październikowego Tygodnia Mody w Łodzi, o tyle zawirowania życiowe (czyt. brak czasu) zweryfikowały rzeczywistą datę premiery Soft&Slow. Na razie nie będę pisała nic więcej, zostawiam Was, Drodzy Czytelnicy, z filmikiem promującym nasz projekt i…jedyną w swoim rodzaju Harel w roli głównej. Co to jest, o czym to będzie, z czym to się je i czy rzeczywiście będzie tak miło, jak wskazuje na to tytuł – dowiecie się już niebawem:-)

Jeśli macie ochotę polubić nas już wcześniej na Facebook’u zapraszam pod ten link – klik klik!