Dawno, dawno temu, kiedy nie pisałam bloga, ale ochoczo podpatrywałam koleżanki Szafiarki, w sieci rozpoczął się boom na sklepy z używana odzieżą. Idealnie wyselekcjonowane perełki kusiły i czekały aż jakaś uzależniona od stylu vintage zakupoholiczka poświęci kilka złotych polskich na zdobycie oryginalnej marynarki z czasów Miami Vice, koszuli a la Aniołki Charliego, spódnicy w stylu Amiszów, nietuzinkowej biżuterii, oryginalnej apaszki Hermes’a, czy torebki, której nie miałby nikt inny. Do dziś moja skrzynka pocztowa regularnie informowana jest o nowościach w butikach online, do niektórych zaglądam, o innych zapominam. Ostatnio jednak, wiedziona instynktem prawdziwego łowcy, zajrzałam do Vintage Shop i tamtejszego działu z metką. Zajrzałam i oniemiałam. Do mojej torebkowej miłości przyznawałam się już na łamach tego bloga wielokrotnie, poszukiwania ideału wciąż trwają, ale przyznaję, że propozycje od VS są nad wyraz interesujące. Pomijając, że wyszukacie tam idealną kopię najpopularniejszego ostatnio Zarowego shoppera w równie odstraszającej cenie, to inne torebki wyglądają naprawdę dobrze. Znajdą tu coś dla siebie fanki unowocześnionego stylu vintage (kuferki i chanelki), szalone uczennice (tornistry w kwiaty), czy entuzjastki prostoty (wspomniany wcześniej shopper i jego pochodne). Jest coś dla zwolenniczek skóry eko i włoskiego design’u. Poniżej kilka moich ulubieńców, którzy spokojnie mogliby znaleźć się na co-paro-tygodniowej liście życzeń, nie wspominając już o mojej szafie. A może Wy znacie jakieś godne uwagi internetowe sklepy z ciekawymi torebkami, których jeszcze nie odwiedziłam? Chętnie zajrzę.
P.S. Nie, to nie jest wpis sponsorowany. Po prostu jestem uzależniona od torebek:)