Moda

WishList #11: COS!

10/12/2011
COS. Jest to najczęściej odwiedzany przez mnie sklep internetowy od tygodnia. Cały czas poluję na nowości, zastanawiam się, analizuję do czego będzie pasowała bluza z dżinsową wstawką, żółta spódnica, jakie buty założę do oversize’owej (nazwijmy rzeczy po imieniu: bezkształtnej) dzianinowej sukienki, czy zielone rękawiczki dobiorę odpowiednio do swojej dłoni, itd, itd…Na razie marzę, bo kupować chcę z głową i nie byle co, i nie z byle jakiego materiału. Koniec wydawania na ubrania jedno-sezonowe, koniec z bezmyślnym kopiowaniem trendów, koniec z ubieraniem się, bo tak jest modnie. Od teraz tylko wygoda i Mój Własny Styl na pierwszym miejscu. Myślicie, że jest to do zrobienia, czy totalnie oszalałam?:) 

Powyższe ubrania pochodzą z internetowego sklepu marki COS. Wysyłka do Polski wynosi 9Euro, bez względu na ilość zamówionych rzeczy. 
Wnętrza

White house.

10/10/2011
Bohaterowie powieści Astrid Lindgren „Dzieci z Bullerbyn” swoje beztroskie wakacje spędzali nad Jeziorem zagrody północnej. Na jeziorze znajdowała się wyspa, gdzie dzieci poszukiwały skarbów w jednej z części książki. Przyznam, że poniższy domek letniskowy, należący jeszcze od niedawna do szwedzkiej stylistki Evy Lingh, skojarzył mi się od razu z sielskim, skandynawskim latem…a może złotą polską jesienią? Wszystko tutaj jest takie jakie być powinno: jasna i przestronna jadalnia w stylu retro z widokiem na nadbrzeże, kominek ogrzewający właścicieli podczas chłodniejszych wieczorów, mój wymarzony fotel w róże, masa poduszek na miękkiej kanapie, urokliwe detale (klatka i krzywy stolik w salonie, wiklinowe koszyki, mała galeria słomkowych kapeluszy) i niepozorna altanka w ogrodzie zaadoptowana na kącik wypoczynkowy. Bajka, prawda? Być może to sentyment za odchodzącym latem sprawił, że nadal poszukuję w sieci zdecydowanie wypoczynkowych domów? Być może to cieplejsza niż zwykle jesienna aura? Jestem pewna, że każda pora roku byłaby dobra, żeby spędzić tam chociaż kilka dni:)

Foto: Behrer & Partners via Sanctuary
Moda

To buy or not to buy?

10/09/2011
Sama nie wiem co mam myśleć o tych spodniach: czy one w ogóle nadają się na polską wietrzną jesień i jeszcze mroźniejszą zimę? Czy za kilka miesięcy, kiedy zrobi się cieplej nadal będą mi się podobały? Przymierzyłam wczoraj kilka par w warszawskim New Look’u i…mam dylemat. Spodnie palazzo – bo o nich mowa – wykonane są z miękkiej wiskozy z domieszką elastanu, pasują do płaskich i wyższych botków, latem nosiłabym je z sandałkami na słupku. Teraz mogłyby współgrać z grubszym swetrem do połowy biodra, kurtką podbitą kożuszkiem i ciepłym zestawem każdego zmarzlucha (czapa/szalik zawijany 5 razy/rękawiczki z jednym palcem). Wyprzedażowa cena kusi bardzo (ok. 40zł za parę), ale cały czas mam wrażenie, że porzucę je w szafie podczas nadchodzącego sezonu a potem już nigdy nie założę. Stąd pytanie do czytelniczek tego bloga: skusiłybyście się na parę kwiecistych palazzo w takiej cenie? A może posiadacie w swojej szafie jedną z poniższych par i podzieliłybyście się wrażeniami z ich użytkowania na co dzień?

Foto: NewLook
Moda

Pasta earrings

10/06/2011

We Włoszech istnieje ponad 150 typów makaronu: nitki, świderki, muszelki, pióra, lasagne, wstążki, jajeczne tagliatelle. O niektórych dumni ze swojej kuchni Włosi śpiewali piosenki, inni umieszczali sceny jedzenia makaronu w swoich filmach (słynna kolacja w Rzymie Felliniego), a jeszcze inni zrobili z nich po prostu to co najlepsze – wykorzystali w świetnych przepisach i wrzucili do sieci. Włoska kuchnia jest równie popularna co krzywa wieża w Pizie, plac Św. Marka w Wenecji i Koloseum w Rzymie. I właśnie dlatego duet Stefano Dolce i Domenico Gabbana postanowił wykorzystać tę największą, kulinarną inspirację w swojej ostatniej kolekcji prezentowanej podczas mediolańskiego tygodnia mody, tworząc coś co do chwili obecnej powoduje szeroki uśmiech na mych ustach: makaronowe kolczyki. Ok, jest to kwintesencja kiczu, ale pamiętajmy – D&G to Włosi i to jak oryginalni. Nie straszne im posądzenie o tandetę i udziwnienia, oprócz makaronu proponują też kolczyki pomidorowe i czosnkowe (tych ostatnich nie próbujcie robić metodą DIY, błagam!) przeplatane medalikami z Matką Boską, a do kolekcji każda fanka gotowania może dobrać dla siebie również oryginalną bransoletkę. Na blogu Honestly WTF znalazłam poniższe zdjęcia przedstawiające jak własnoręcznie wykonać krok po kroku te niesamowite kolczyki. Całość wraz z „przepisem” na makaronową biżuterię znajdziecie pod tym linkiem. Sama nie wiem czy się na nią skuszę, chociaż makaron (tylko al dente) mogłabym pochłaniać w ilościach zagrażających nie tylko smukłej figurze, ale nade wszystko życiu:)

Foto via Honestly WTF (DIY clik)
 
 Foto: vogue.it