Niewielki drewniany domek z urokliwym gankiem. Na ganku dziewczyna w prostej białej sukience, która dopiero na zbliżeniu zdradza swoje wyjątkowe detale: delikatne wciecie w talii, koronkowe, subtelne rękawki, wiązanie na szyi i seksownie odkryte plecy. Kolejne ujęcie – tym razem na łonie natury – ta sama urokliwa niewiasta w pozie tycjanowskiej Wenus. W sukience, która pasowałabym na każdą wyjątkową okazję, nie tylko ślubną. Wpatruję się w te fotografie od dłuższego czasu i pękam z dumy, bo MOONS Varsovie – nasza rodzima marka, jeśli ktoś z Was spotyka się z nią po raz pierwszy – wraca z kolejną świetną kolekcją sukien ślubnych i sesją, która przenosi w inny świat. Piękny, magiczny, magnetyczny.
Tytułowy magnetyzm, który stworzyły projektantki – Maria Folta-Szopińska i Magda Socha-Włodarska – jest unikatowy. Subtelny i prosty, będący kontynuacją poprzednich dokonań projektantek. Mam wrażenie, że jest przede wszystkim dojrzalszy, co nie znaczy, że mniej wyjątkowy. Nadal widzę je na dziewczynie biorącej ślub na plaży przy wchodzie słońca i na leśnej polanie w górach, w drewnianym kościółku i w urzędzie stanu cywilnego. Nadal suknie MOONS mają wiele twarzy: „marzycielek, siłaczek, królowych życia, pasjonatek, kobiet wrażliwych oraz tych idących zawsze pod prąd.” – wyjaśniają projektantki.
MOONS wykorzystuje w swoich projektach szlachetne jedwabie. Z niezwykłą starannością wstawia tu i ówdzie francuskie koronki ze 120-letnią tradycją i ręcznie układane plisy z delikatnego szyfonu. Proponuje wełniane i kaszmirowe wdzianka oraz – to nowość – skórzane torebki w kolorze ecru, patynowanego srebra i złota. A co najważniejsze dopełnia tę najważniejszą ze stylizacji o wyrafinowaną biżuterię. Te niezwykłe cudeńka, wyplatane na szydełku ze srebrnego drutu, stworzyła dla MOONS Jola Gazda stojąca za marką Frou Frou. Podobają mi się wszystkie te drobne smaczki, elementy, które budują całą kolekcję i ją dopełniają. Do tego wspaniała kampania stworzona przez jedną z moich ulubionych fotograficznych par – Agę Kuleszę i Łukasza Pika. A Mazowiecki Park Krajobrazowy mogłabym odwiedzać codziennie.
Mój ulubiony model? Jedwabna Enna z odkrytymi plecami – subtelna i prosta jednocześnie. To ta suknia ze zdjęcia na ganku, w które wpatrywałam się najdłużej. Zachwyca również klasyczna Venice – eteryczna i delikatna, w tańcu musi prezentować się najpiękniej. W końcu skromna Kiruna z koronką na plecach w kształcie litery V, z długim rękawem ściąganym w nadgarstku. Każda z nas, bez wyjątku, znajdzie swoją ulubioną wersję. Która jest wasza?
Foto: Agnieszka Kulesza & Łukasz Pik
Modelka: Asia Piwka | New Age Models
Biżuteria: FROU FROU dla MOONS Varsovie
Make-up: Magdalena Łach
Włosy: Aleksandra Płużyńska
Stylizacja: Maria Folta-Szopińska & Magda Socha-Włodarska | Moons Varsovie
Produkcja: MOONS Varsovie
2 komentarze
W końcu mogę przeczytać ten wpis. Zachwycam się. Moi faworyci (czy może faworytki?) to dwa ostatnie modele.
Venice najmocniej przykuła moją uwagę – to pewnie ze względu na „mój” fason 🙂