Moda

WishList #25: Vagabond S/S 2014

04/21/2014

To już dwudziesta piąta odsłona WishListy i wracając do jej poprzednich edycji zastanawiam się jak to możliwe, że wszystkie te rzeczy cały czas na niej widnieją? Niektóre – faktycznie udało mi się dołączyć do mojej obszernej kolekcji, ale kilka kluczowych elementów nadal czeka na swój odpowiedni moment. Do nich z pewnością należą buty marki Vagabond. Należą, chociaż niezupełnie, bo jeśli zajrzeć do mojej szafki na buty okaże się, że to główna marka, która się w niej…znajduje (sic!).

Wszystko zaczyna się zazwyczaj wraz z opublikowaniem w sieci najnowszej kampanii marki. Czasem – nie przewidując zagrożenia – zaglądam do jej salonu w warszawskich Złotych Tarasach, kiedy nowa kolekcja to co najwyżej dwa modele na krzyż. Kiedy indziej pojedynczy bucik wpadnie mi w oko podczas przeglądania Pinteresta, inną z nowości przyuważę na którymś z blogów ze Skandynawii. Tak mniej więcej wygląda podstawowa procedura zakochiwania się w poszczególnych butach marki Vagabond. Wraz z odkryciem obowiązującej kampanii jest już coraz gorzej. A obecny sezon jest dla mnie wyjątkowo paskudny, bo kolekcja podoba mi się w 100%. Oprócz klasyków takich jak botki Marion, baletki na koturnie Edie, czy miękkie trampki Elisie pojawiła się limitowana kolekcja skórzanych butów sportowych Kasai i sandałów na potężnej koturnie – Aurora. Te ostatnie można kochać i nienawidzić jednocześnie. O ile na sklepowej półce sprawiają wrażenie zmutowanych sandałów Pani Woźnej z podstawówki, o tyle na nodze zmieniają się nie do poznania. Vagabond przenosi nas w lata ’90: wysoki stan, kratka, poszarpane dżinsy i sukienki w kwiatki idealnie sprawdzą się w połączeniu z mocnymi i zadziornymi butami. Aurora występuje w kilku wersjach, bardziej i mniej skomplikowanych. Niektóre nie różnią się niczym od typowych sieciówkowych sandałów na grubej podeszwie, inne to konkretne i charakterne buty dla odważnych i pewnych siebie.

Jak Wam się podoba nowa kolekcja marki? Znajdujecie w niej coś dla siebie?

Czytaj więcej…

Moda

WishList #24: Czysta biel

04/14/2014

Zara to ciągła kontrowersja. Zaopatrują się w niej i blogerzy, których stać na ubrania od projektantów, blogerzy ze średniej półki i Ci, którzy sponsorują się sami, często wspierani przez przychylne oko rodziców. Generalnie kupują w niej wszyscy, bo nagromadzenie inspiracji przekracza tam dostępną i przyzwoitą ilość na metr kwadratowy. Nie dziwne, że kiedyś przylgnęło do niej określenie „Versace dla ubogich”.

Od dłuższego czasu nie robię w Zarze gigantycznych zakupów, czasem zdarzy mi się skusić na jedną, dwie rzeczy (głównie buty, ewentualnie spodnie). Jej miejsce zajął ulubiony, choć droższy COS. Jest jednak coś, co sprawia, że z chęcią wędruję do Zary (głównie tej internetowej) po inspiracje. Z przyjemnością oglądam ostatnie, comiesięczne lookbooki marki. Jak kopiować to z klasą i w tym Zara z pewnością nie ma sobie równych. Dzisiaj tylko cztery zdjęcia przedstawiające nowości, które już (albo niebawem) będą dostępne w sieciówce. Wszystko zdominowane przez czystą, przyjemną dla oka biel. Jednak, żeby nie było tak sterylnie, na jednym ze zdjęć zobaczycie jedno z moich ulubionych połączeń bieli i zgniłej zieleni. Bardzo w stylu Chloe’ i Celine. Po prostu pięknie.

Jak Wam się podoba?

Czytaj więcej…

Moda

12 książek o modzie, które warto przeczytać w 2014.

04/13/2014

Zawsze lubiłam dobre książki z bardzo różnych dziedzin. Na wszelkie możliwe okazje dostawałam od rodziców i najbliższej rodziny książki, które czasem – nieprzeczytane – odkładałam na półkę, czasem wracałam do nich kilka razy w ciągu mojego nastoletniego życia. Odkąd pamiętam z wypiekami na twarzy śledziłam poczynania Dzieci z Bullerbyn i kazałam babci zaplatać mi takie warkocze jakie miała Pipi Langstrumpf. Uwielbiałam psa, który jeździł koleją i horrorowate opowiadania braci Grimm. Zaczytywałam się w powieściach przygodowych Alfreda Szklarskiego (Tomek na tropach Yeti; Tomek na Czarnym Lądzie) i Zbigniewa Nienackiego (Pan Samochodzik). Te ostatnie w szczególności, z lekkim dreszczykiem i wątkiem kryminalnym, podobały mi się najbardziej. Dołączyły do nich później powieści historyczne i literatura faktu. Cały czas jednak, mimo zdecydowanego uwielbienia dla zagadek, nie mniej czasu poświęcałam na oglądanie i czytanie wszystkiego co miało związek ze sztuką. Albumy z największych muzeów Europy, przewodniki po kolekcjach, monografie, pamiętniki artystów nie mogły pozostać przeze mnie niezauważone. I tak pozostało do dziś, ale oprócz sztuki pojawiła się odmienna tematyka. Moda i wnętrza to ostatnio najczęstszy temat książek, które trafiają do moich rąk. Oprócz biografii projektantów (tych jest ostatnio co raz więcej, warto tu przypomnieć chociażby te wydane nakładem wydawnictwa Rebis: 1, 2, 3) z chęcią kupuję książki o historii poszczególnych domów mody, prezentacje młodych projektantów, monografie dotyczące elementów garderoby, akcesoriów. Moda i sztuka przeplatają się na moim regale z historią Zakonu Krzyżackiego, Historią Brudu i przecudowną opowieścią o „Miłości w Postaniu Warszawskim” Sławomira Kopra. Półki uginają się, a na ten rok zaplanowałam kilka „cięższych” propozycji. Mam wrażenie, że trzeba będzie kupić nowy regał.

Czytaj więcej…

Dobre bo polskie, Moda

Lidia Kalita Pre Fall 2014

04/08/2014

Pamiętam recenzję kolekcji Rafa Simonsa dla Jil Sander napisaną przez Tima Blanksa z portalu Style.com. Była to krótka, ale treściwa notka o tym, w jaki sposób Simons sprawił, że dziennikarz przez 15 minut siedział jak zahipnotyzowany i kontemplował pojawiające się na wybiegu sylwetki. Spowodował to głównie „minimalizm w wersji maksymalnej” – jak określił go Blanks. Twór, który doprowadził projektanta do stworzenia z kolekcji „na co dzień”, ubrania na czerwony dywan. Ewenement.

Czytaj więcej…