Kolor beżowy to trudny przeciwnik. We wnętrzach za nim nie przepadam. Kojarzy mi się ze smutnym stylem hotelowym i mimo licznych artykułów o jego zaletach w prasie wnętrzarskiej, nie potrafię się do niego przekonać. Ba, boję się beżowych wnętrz i patrzę z nieufnością na ich właścicieli (sic!).
W dobie popularności Ewy Chodakowskiej naprawdę ciężko nie uprawiać jakiegokolwiek sportu. Zjedzenie czwartkowego pączka (zgodnie z tradycją), wydawało się być nie lada wyzwaniem. Z każdym kolejnym kęsem czułam, że robię coś niedobrego, że będę musiała odpokutować tę krótkotrwałą przyjemność wyciskając siódme (ba! Ósme) poty w pobliskiej siłowni. No i jeszcze te śliczne, szczupłe modelki z wybiegów, koleżanki blogerki po fachu dokumentujące postępy w błyskawicznym odchudzaniu. Jak żyć?
Inspiracja do tego postu narodziła się zupełnie niespodziewanie i obawiam się, że nie dla wszystkich mój tok rozumowania okaże się oczywisty. Być może będzie zbyt zawiły i pokręcony, ale wyobraźcie sobie, że wszystko zaczęło się od obrazu, który ponad półtora roku temu, szczęśliwie odnaleziony i zrekonstruowany, powrócił do Muzeum Narodowego w Warszawie. Obraz zaginął podczas II wojny światowej i przedstawiał ubogą handlarkę z warszawskiego Powiśla, tzw. Pomarańczarkę.
Czytaj więcej…
Pierwsze skojarzenie z Lauren Conrad nie do końca związane jest z blogosferą. Te z Was, które mają słabość do programów typu „reality show” z pewnością kojarzą ją z MTV i serialu „Wzgórza Hollywood”, gdzie Conrad grała główną rolę. „Grała” tam samą siebie i na oczach setek tysięcy widzów odkrywała sekrety swojego życia w branży fashion. W Polsce serial został uznany za głupiutki i niewarty zainteresowania (mimo licznego grona fanów). W Ameryce był hitem, a Conrad szybko zyskała status gwiazdy. Swoją przygodę z blogowaniem zaczęła na stronie The Beauty Department (jeśli jeszcze nie znacie warto zajrzeć!), aby chwilę potem otworzyć kolejną stronę, sygnowaną jej nazwiskiem. Dodatkowo Lauren wydała kilka książek poświęconych stylowi życia, modzie i urodzie, a od niedawna zajęła się projektowaniem ubrań. Dziś zabieram Was do jej atelier w LA, gdzie projektuje kolekcje dla stworzonej niedawno jej własnej (niezwykle kobiecej) marki Paper Crown.