To już druga odsłona Leniwej soboty – zbioru najciekawszych artykułów i video z sieci okraszonych dawką linków do tego, co mnie w danym tygodniu w szczególności zainteresowało i wpadło mi w oko. Teoretycznie powinnam zacząć od jakiegoś primaaprilisowego żartu, ale w dobie fejkowych informacji – wybaczcie – jakoś nie mam specjalnie ochoty na wpuszczanie Was w maliny. Mam jednak niezwykłą przyjemność zostawić Wam garść naprawdę świetnych i interesujących artykułów, i kilka wyjątkowych zdjęć. Enjoy!
To musiała być druga połowa lat 80. Zapewne niedzielny „Koncert życzeń”. Program prowadziła niezapomniana para – Jan Suzin z Krystyną Loską. Jak przez mgłę widzę ten teledysk – piosenkarka na dachu Zamku Królewskiego na warszawskiej Starówce w pomarańczowym płaszczu i ta burza loków. Alicja Majewska na zawsze zostanie w mojej głowie jako wspomnienie dzieciństwa. Dziś Natalia Siebuła przypomina mi o niej swoją wyjątkową kolekcją – HER i jeszcze bardziej wyjątkową muzą – Pauliną Kowalik.
Nowy sezon to zawsze dobry pretekst do tego, żeby odświeżyć trochę swoją szafę. Ewentualnie wyciągnąć ubrania, które dawno kupiłyśmy, a zapomniałyśmy, że w ogóle istnieją. Zanim więc zdecydujecie się na nowe zakupy przejrzyjcie swoje dotychczasowe zbiory. Jestem pewna, że skrywaj się tam prawdziwe perły. Osobiście od dawna nie jestem w stanie znaleźć nic, co na dłużej przykułoby moją uwagę. Zakupy stały się prawdziwą męką. Najbliższy sklep marki, której ubrania mogłyby zasilić moje przetrzebione zbiory znajduje się w Berlinie, a zakupy przez internet nie należą do moich ulubionych. Należę do tych osób, które lubię dotknąć materiał, przymierzyć, pooglądać się w lustrze (nawet jeśli wyszczupla), a wychodząc ze sklepu być pewną, że nie muszę do niego wracać z nieoczekiwanym zwrotem. Dlatego trochę w ramach pocieszenia mam dla Was (i dla siebie) 7 życzeń na nowy sezon. Bez kwiatów ani pasteli, ale z moimi ulubionymi paskami, złotem i klasyczną czernią w roli głównej.
Shareweek 2017! Ależ ten czas leci. Jeszcze niedawno pisałam o moich ulubieńcach w kwietniu 2016r. i nagle znów mam szansę wymienić trójkę najciekawszych piszących w sieci. I – podobnie jak w zeszłym roku – również tegoroczny wybór nie był wcale łatwy ani oczywisty. Blogów, które czytam, jest mnóstwo i za każdym razem chciałabym wskazać ich trochę więcej niż trójkę wymaganą w zasadach.