Moda

Denim on denim.

03/19/2013

Jeśli wierzyć, że wszystko jest dziełem przypadku lub sprzyjających okoliczności, to trzeba przyznać, że dżinsy mają najbardziej osobliwą historię w dziejach mody. I patrząc na to jak silnie weszły do naszego codziennego życia nie sposób uwierzyć, że wszystko zaczęło się od amerykańskiej gorączki złota. A właściwie od potrzeby, która – jak mówią – jest matką wynalazku.
Lata 60′ XIX wieku. W Stanach kwitnie wydobycie złota, a oprócz pełnych kieszeni wartościowego kruszcu, poszukiwacze pragną jeszcze jednego – wytrzymałych i wygodnych spodni, które nie rwałyby się niczym zużyte prześcieradło. Z pomocą przychodzi pomysł niejakiego Oskara Levi Strauss’a. Jego model, uszyty z wytrzymałej bawełny nazywanej denimem, przypominał dzisiejsze ogrodniczki, miał pięć kieszeni, pomarańczowe szwy i metalowe guziki. I mimo tego, że gorączka złota niebawem opadła, spodnie cały czas spełniały rolę ubrania roboczego.
W 1905 roku pojawia się model o legendarnym już numerze 501, w 1926 marka Levis produkuje pierwsze klasyczne dżinsy zapinane na suwak, a w latach ’30 i ’40 denim nabiera nowego charakteru. To już nie tylko typowy element stroju roboczego, ale przede wszystkim dodatek prawdziwego kowboja i …filmowego idola. Noszą go wszyscy, również kobiety, od Johna Wayne’a po Burt’a Lancastera i Kirka Douglasa. Jednak absolutnym hitem stają się po premierze „Buntownika bez powodu” z Jamesem Deanem w roli głównej. Szał na dżinsy powoduje, że w większości szkół jest to strój zakazany(!). 
Historia dżinsów właściwie się nie kończy. W szczególności w polskiej rzeczywistości odegrały dość ważną, wręcz ideologiczną, rolę. Dziś są tak popularne, że chyba nie ma osoby, która nie miałaby ich w swojej szafie (jeśli taka jest to, naprawdę, jak Ty się człowieku uchowałeś/uchowałaś??:)) Obecnie powracają ze wzmożoną siłą, nosimy je w wersji total look, w każdym odcieniu: od mocnego indygo, po wybielony błękit, przypominający bardziej lekko zabrudzoną biel. Dżinsy mają jeszcze jedną właściwość: potrafią ukryć to co należy, wydłużyć nogi lub je skrócić, powiększyć pupę albo idealnie ją wymodelować. Na rynku pojawiają się co chwile wymyślne nowości, od dżinsów antycellulitowych po nawilżające. Doprawdy, można zgubić się w natłoku nowości, kolorów i fasonów. Z osobistego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że jeżeli jakaś para leży idealnie – kupcie dwie. Nie ma nic gorszego, niż poszukiwanie spodni, które przypominają nam nasz ulubiony, stary model już niedostępny na rynku.  

I na koniec moje własne spojrzenie na ten wyjątkowy trend. 


1. Koszula – Reserved | 2. Torebka – Chloe’ | 3. Srebrne buty – H&M | 4. Lakier do paznokci – OCC | 5. Dżinsy z przetarciami – River Island | 6. Biustonosz – Chantelle | 7. Perfumy – Chloe’ | 8. Słuchawki i iPod – Apple. 

Foto: via Pinterest
Moda

WishList#19: Black Leather Jacket

03/13/2013
Zacznę od frazesu: jeśli jeszcze nie macie czarnej skórzanej kurtki to pora to nadrobić. I nie tylko dlatego, że jest modna tu i teraz, ale głównie dlatego, że od ponad 85 lat nieprzerwanie pojawia się na wybiegach, w mediach i na ulicy. Jej zakup nie może być pomyłką.
Zaczęło się wszystko nader zwyczajnie: od ramoneski. A właściwie od Irvinga Schotta, który w 1928 roku zaprojektował ją dla motocyklistów. Jego model „Perfecto” kosztował niewiele ponad 5 dolarów, był wykonany z grubej (idealnie chroniącej przed wiatrem) końskiej skóry o usztywnionych rękawach (lekko zaokrąglonych, aby nie przeszkadzały w czasie jazdy). Metalowe elementy, paski i zamki błyskawiczne przesunięte w bok, oraz podwójne klapy służyły względom wyłącznie praktycznym. Z czasem ramoneska dorobiła się pagonów, dodatkowych kieszeni i ćwieków. A po roli w filmie The Wild, kiedy towarzyszyła Marlonowi Brando, zaczęła uosabiać buntowniczy i niepokorny styl życia. Bardzo szybko podchwyciły go grupy metalowe przełomu lat 60′ i 70′, ale apogeum jej popularności przypada na rok 1974 i pięknie komponuje się z powstaniem brytyjskiej grupy The Ramones. Od teraz nosili ją wszyscy szanujący się rockmani, członkowie takich zespołów jak Sex Pistols, The Clash, Talking Heads. Zastanawiam się, czy istnieje jakakolwiek gwiazda rockowa, która nie miała na sobie tej kurtki. W latach ’80 nosiła ją Madonna, w latach ’90 grunge’owcy, teraz noszą ją wszyscy, ale jej buntowniczy charakter pozostał. Mimo wielu wersji kolorystycznych i zmiany fasonu, zarzucona na ramiona doda każdej stylizacji mocnego pazura. I co najważniejsze – pasuje do wszystkiego i wszystkim. Moje ulubione połączenie: z letnią sukienką lub klasycznymi dżinsami i białym t-shirtem.

Poniżej znajdziecie trzy propozycje z trzema różnymi kurtkami. Żadna z nich (o dziwo!) nie jest klasyczną ramoneską. Nie znajdziecie też w moich propozycjach modeli z paskiem, za którymi nie przepadam. Jest za to modna baskinka, podwinięte rękawy i wymarzona wersja od Acne. Ceny, niestety odbiegają znacznie od pierwowzoru z 1928 roku, ale skórzana kurtka to coś, w co warto zainwestować. O ile jeszcze tego nie zrobiliście.

1. Okulary – Ilesteva Leonard | 2. Spodnie – 3.1. Philip Lim | 3. Złote buty – Toast | 4. Skórzana torba – Celine | 5. Puder w kamieniu – Smashbox Photo Set | 6. Złote kolczyki kuleczki – American Apparel | 7. Skórzana kurtka – Mango
1. Okulary – Maison Martin Margiela | 2. Wosk do ust – Giorgio Armani | 3. Szpilki – Zara | 4. Spódnica w paski – Balmain | 5. Kopertówka – Maison Martin Margiela | 6. Srebrne bransoletki na ramię – Maison Martin Margiela | 7. Szal – Ben de Lisi | 8. Skórzana kurtka z baskinką – Muubaa
1. Kurtka marzenie – Acne | 2. Set pierścionków – TopShop | 3. Spódnica – Sass & Bide | 4. Szpilki moro – Zara | 5. Kopertówka – 3.1. Philip Lim | 6. Cienie do powiek – Nars | 7. Okulary – Agent | 8. Lakier do paznokci – Butter London
Moda

Lauren Manoogian A/W ’13

03/05/2013

Najfajniejsze w internecie jest to, że za każdym razem, kiedy z niego korzystam mogę znaleźć coś niezwykłego, interesującego i oryginalnego. Najbardziej cieszy mnie odkrywanie młodych projektantów (niekoniecznie z Polski), którzy z łatwością mogliby wypełnić strony takich magazynów jak Vogue, WWD, czy Purple. Lauren Manoogian odkryłam podczas jednego z takich weekendowych wieczorów; wczoraj zagościła na blogu Miss Moss, a dziś gości u mnie.

Lauren to przede wszystkim projektantka biżuterii i dzianiny. W tych dwóch materiałach czuje się najlepiej, chociaż zaczynała od klasycznego dziergania na drutach i nie myślała o projektowaniu niczego innego jak miłych i przyjemnych w dotyku swetrów. Po ukończeniu Rhode Island School of Design i Central Saint Martins pracowała przez chwilę dla kilku marek odzieżowych, następnie przeprowadziła się do Nowego Yorku i zaczęła działać na własną rękę. Jej debiut wsparł jeden z najlepszych obecnie sklepów internetowych w sieci, prowadzony przez Maryam Nassir Zadeh, mnzstore. To ona również namówiła młodą Amerykankę na dodanie do kolekcji biżuterii kilku dzianinowych projektów.

W taki sposób powstała prosta, ale niezwykle efektowna kolekcja swetrów, bluz, spodni i sukienek zrobionych w peruwiańskiej wełny. Te obszerne i proste ubrania wyglądają niesamowicie. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że są tak miękkie, że nic tylko wtulać się w nie podczas zimniejszych nocy. Kolekcja, którą zobaczycie poniżej to propozycje Lauren Manoogian na przyszłą jesień i zimę. Ja mogłabym nosić je już teraz. 










Foto: Lauren M. Pinterest
Moda, Wnętrza

Sen działkowicza

02/27/2013

Domki letniskowe to mój mały fetysz. Mały, bo i domki nie należą do największych. Lubię je też dlatego, że kojarzą mi się z czymś przyjemnym: spokojem, odpoczynkiem, przyrodą, ładną pogodą, ciekawym widokiem, jedzeniem i spaniem na świeżym powietrzu. Generalnie ze wszystkim tym, czego na co dzień (osobie pracującej przed komputerem) brak.

Cóż najbardziej ujęło mnie w tym małym, niepozornym domku, który znajduje się w Danii? Przede wszystkim ciekawe podejście do stylu rustykalnego: nie rządzą tu przaśność, meble z epoki, ani wiklinowe dodatki. Oprócz wszechobecnej bieli zauważycie tylko kilka dominujących kolorów. Prym wiodą pastelowe szarości i błękit (rozmyty do koloru wrzosowego). Właściciele postawili na skromny, ale przytulny wystrój. Na podłodze odnajdziecie plecione dywaniki, nad kanapą – pokaźny zbiór grafik w ramkach, w sypialni – miękkie poduszki i koronkowy kocyk. Również kuchnia wpisuje się w ten spokojny, ale prosty klimat – jest idealnie biała, niczym szpitalna. W jadalni postawiono dodatkowo transparentne krzesła, które wzmacniają ten surowy efekt. Nie jest on jednak przytłaczający, ani smutny. W takiej kuchni na pewno ugotowałabym coś pysznego.

Na zdjęciach znajdziecie również widok na ogród i jego przyjemną, nowoczesną aranżację…z kaczkami. Patrząc na takie zdjęcia co raz bardziej brak mi ciepłych i długich dni. Niech już w końcu będzie wiosna!

Poniżej moja mała interpretacja kolorystyki z domku. Dominują rozmyte kolory, biel, błękit, szarości, ale aby nie było tak nudno dodałam botki, które są moim absolutnym marzeniem – srebrne maleństwa od Acne w cenie 1 600 zł. Grrrr!

1. Okulary – Chanel | 2. Kremowa torebka – Jil Sander | 3. Srebrne bransoletki – Asos | 4. Bezbarwny lakier do paznokci – TopShop | 5. Krem do rąk – L’Occitane | 6. Maskara – Giorgio Armani | 7. Boyfriend Jeans – Rag & Bone | 8. Botki – Acne | 9. Koszulka – Weekday.
Foto: tutaj/me by polyvore