„Pink – it’s the color of passion/ ’cause today it just goes with the fashion” – śpiewał Steven Tyler z zespołu Aerosmith. A mój stosunek do różu zawsze był i jest wprost proporcjonalny do mojego humoru. Czasem noszę go jako mocny dodatek do szarości i czerni, kiedy indziej wywołuje we mnie śmiech i lekkie politowanie (w wersji róż + solarium wręcz niedowierzanie). Bo róż to wcale nie taki prosty kolor i wbrew pozorom nie łatwo sprawić, aby wyglądał szlachetnie a nie śmiesznie. Mieszkańcom poniższego domu udało się to nad wyraz dobrze.
Róż występuje tu w kilku wersjach i każda idealnie wkomponowuje się w przyjemne, rustykalno – industrialne wnętrze. Dom niedawno odrestaurowano: drewniana więźba dachowa i ceglane ściany zachowano, ale ogólna struktura została silnie zmodyfikowana. Architekci dodali przede wszystkim obszerną antresolę, na której znajduje się sypialnia właścicieli. Salon, kuchnia, łazienka i pokoje dzieci pozostawiono na parterze. To co z pewnością od razu dostrzeżecie, to silnie kontrastujące ze sobą elementy: w pofabryczną przestrzeń, zdominowaną przez metal i beton, wpleciono wygodną i przytulną kanapę w kolorze fuksji, miękko opadające na podłogę zasłony, futrzane poduchy, niezwykle dekoracyjny, kryształowy(?) żyrandol. Wszystkie te elementy przekładają się również na sypialnię właścicieli. Pośród typowo rustykalnych elementów (drewniana skrzynia, wiklinowy kosz, drewniana podłoga i włochate dywaniki) znalazła się metalowa szafka, którą częściej znajdziecie w przebieralni pracowników fabryki, niż w przytulnym mieszkaniu. Właściciele odnowili ją, pomalowali i zaadoptowali na szafę. I w końcu ostatni element, bez którego dom, nie byłby tym czym jest obecnie: cegły. O ile w salonie zdecydowanie zdobią (pomalowane na biało), o tyle w pokojach dzieci trochę mnie przerażają. Być może to wynik użytej farby, być może wrażenie, że silnie kontrastujące ze sobą materiały nie są stworzone dla pokoju dziecka. Niemniej muszę przyznać, że w tym barcelońskim domu (i w każdym wydaniu) wygląda ona nad wyraz pięknie i elegancko.
I już tradycyjnie, kilka różowych inspiracji około modowych. Miałam dodać różowe kozaczki, ale – podobnie jak białe – są już ponoć od dawna passe’;)
1. Jeden z moich ulubionych błyszczyków – Lancome Juicy Tube (kolor: Miracle); 2. Perfumy – Juicy Couture Viva La Juicy; 3. Kolczyki – July Ruby Birthstone; 4. Buty na słupku – Ravel; 5. Torebka „złotousta” – Diane von Furstenberg; 6. Fotel – Oliver Bonas; 7. Poducha – Jan Constantine; 8. Płaszcz – Gianluca Capannolo.