Uroda

Red Wine Lips

09/30/2012
Ciemne, prawdziwie gotyckie usta w odcieniach jeżyn, dojrzałych malin, czereśni i mocnego, wytrawnego wina mają zawojować nadchodzącą jesień. Na razie zawojowały mój folder z inspiracjami. Wyglądają naprawdę spektakularnie i szlachetnie. Pojawiły się na większości pokazów na nadchodzący sezon. Podczas gdy modelki włoskiej marki Bottega Veneta miały na sobie jej idealną, matową wersję, Gucci zaproponował atłasowy burgund idealnie odbijający światło. Jedyny minus – aplikacja. Usta w kolorze wina wymagają precyzyjnego nałożenia, dla mało wprawionej ręki mogą stać się prawdziwym utrapieniem. Dlatego osobiście pozostanę przy mojej ulubionej fuksji, a ciemny burgund zarezerwuję dla kieliszka dobrego Cabernet Sauvignon.
1. Sephora; 2. Chanel Rouge Allure; 3. Armani Beauty Rogue nr 400 – Red Carpet; 4. Mac X Azaelia Banks Yung Rapunxel; 5. Clarins Rouge Prodige; 6. Yves Saint Laurent Rouge Pur Couture nr 32 – Pourpre Carmin; 7. Revlon Super Lustrous; 8. Hourglass Femme Rogue Velvet Creme Lipstick in Nocturnal.
Moda

09/26/2012

Jesienne botki w wersji brązowej już się na blogu pojawiły. Teraz pora na coś dla fanów bardziej mrocznych klimatów. Zaglądając do mojej szafki na buty widzę tam: dwie pary czarnych szpilek, jedną parę czarnych „kopytek” (to te gigantyczne koturny, modne chyba rok i dwa lata temu) i jedną parę czarnych botków marki Vagabond. Na tym kończą się moje czarne, jesienne buty. Dawno, dawno temu, za całe 14 Euro, kupiłam na rynku w Padwie biker boots. Zrobione były z najlepszej jakości plastiku i przetrwały na mojej stopie aż trzy miesiące. Były wygodne, ale sztuczne materiały i moja stopa nie polubiły się. A co marzy mi się tej jesieni? Najbardziej podobają mi się buty na ząbkowanej (niczym opony w traktorze) podeszwie, na przyjemnym, niezbyt wysokim, dobrze wyważonym obcasie. Niestety, nie jest wcale tak łatwo je znaleźć. Na pewno pozostanę przy klasycznych koturnach (te ze zdjęcia, marki Vagabond, wydają się mieć idealną wysokość). Nieodłącznym elementem jesieni (o czym pisałam kilka dni temu) są też klasyczne botki. I tutaj prym pierwszeństwa (oprócz osławionej Isabel M.) wiedzie marka Ash. Przyznaję, buty nie należą do najtańszych, ale wybór fasonów i wzorów w obecnej kolekcji jest imponujący. Cóż, teraz pozostaje tylko obrobić najbliższy bank i kupować, kupować, kupować…:) 
1. Klasyczne botki, inspirowane stylem kowbojskim, najwierniejsza kopia botków od Isabel Marant – Ash; 2. Wersja dla fanów ćwieków i stylu rockowego – Bullboxer; 3. I dowód na to, że na koturnie też może być klasycznie – Vagabond
Wnętrza

Babylonstoren

09/25/2012
Pod tą przedziwną nazwą kryje się miejsce niezwykłe i śmiem twierdzić, że najpiękniejsze jakie do tej pory pokazywałam na blogu. Nawet jeśli wakacje dobiegły już końca, a za oknem pogoda bywa różna, jestem pewna, że z nostalgią spojrzycie na tę farmę w Południowej Afryce. Babylonstoren, bo tak nazywa się to królestwo spokoju i ciszy, to farma i hotel w jednym. Ulokował się w jednym z najlepiej zachowanych budynków wybudowanych w stylu Cape Dutch. Aby nie zanudzać Was historią sztuki, wspomnę tylko, że to holenderski styl kolonialny z XVII wieku, czerpiący inspiracje ze sztuki średniowiecza Holandii i Niemiec, a także Indonezji. Babylonstoren został wybudowany właśnie w takim stylu ponad 300 lat temu i chętnie ugości zbłąkane duszyczki w swoich niesamowitych, pięciogwiazdkowych wnętrzach. Tutaj to co dawne i klasyczne,  miesza się z tym co współczesne i dobrze znane. Sercem hotelu jest oczywiście ogromna kuchnia i jadalnia, wokół której rozmieszczono pokoje gościnne. Dla tych, którzy lubią się rano przespacerować przygotowano przyjemne lokum w pomieszczeniach, gdzie dawniej przechowywano siano. Wszystkie fantastycznie odrestaurowane, ze ścianami w bieli i beżach, ładnie kontrastującymi się z wiklinowymi i drewnianymi dodatkami. Fani współczesnych dodatków rozpoznają z pewnością pieska Magis i wieszak w kształcie drzewa projektu Xaviera Lusta. Zwolenników klasyki zachwycą piękne okiennice i majestatyczne pomieszczenia. Jednak to co podoba mi się najbardziej, to nie wystój wnętrz, ale widok jaki rozpościera się z farmy, soczysta zieleń rosnących w pobliżu dębów, majestatyczne wzgórza, basen z widokiem na okolicę, podświetlona nocą oranżeria. Piękna i całkiem realna bajka. Dostępna od zaraz…15 000 km stąd. 

Jako, że motywem przewodnim dzisiejszego wpisu i absolutnym bohaterem jest rogaty byk, dumnie spoglądający ze ściany jadalni, przygotowałam dla Was kilka gadżetów nawiązujących do trochę milszej, rogatej przyjaciółki – krowy. Może znajdziecie tu coś dla siebie?:)
1. Koszulka „The Dead Milkman”, dla obrońców krów pozycja obowiązkowa; 2. krem do rąk z wyciągiem z migdałów – Burt’s Bees; 3. torebka na długim pasku –  Love Moschino; 4. kubek dla każdego miłośnika krów – pier1.com; 5. kopertówka ze sztucznego włosia, handmade z Nowej Zelandii – Charlie Horse; 6. ceramiczna krówka na śmietankę do kawy – didricks.com; 7. obrazek z rysunkiem byka – zgallerie.com; 8. krówkowy balsam do ust – Cowshed; 9. ciepłe skarpetki – Topshop; 10.  pierścionek z rogami – Wildfox. 

Foto: yatzer/polyvore

Moda

6 must haves for autumn

09/23/2012
Jeszcze całkiem niedawno pisałam o 7 rzeczach bez których nie wyobrażam sobie lata, a teraz nie pozostało mi nic innego, jak napisać o moich jesiennych ulubieńcach. Jesienią myślę przede wszystkim o ciepłych butach, kubku gorącej herbaty/czekolady/grzańca z dodatkiem cynamonu i kawałka pomarańczy, staram się nie zapominać o zwiększonej dawce witaminy C. Kiedy robi się chłodniej myślę też o ciepłych swetrach, nowej czapce i grubych rękawiczkach. Powyżej zobaczyliście (tym razem) nie 7 a 6 rzeczy bez których nie istnieje dla mnie jesień. Wśród oczywistych otulaczy znalazło się też miejsce na nowe botki i coś pysznego do zjedzenia.
Od góry w pierwszym rzędzie:
nowe botki – niestety nie są od Isabel Marant, chociaż model wygląda na identyczny. To kopia wykonana przez markę Ash. Co jesień kupuję jedną parę nowych butów (tak, to moja obsesja), jeszcze jedna na pewno się przyda, prawda?;
liście – nierozerwalnie związane z tą porą roku. Te wrześniowe mają piękny kolor i mogą idealnie zainspirować, jeśli szukacie typowo jesiennych barw: czerwień, ciepłe odcienie żółci, bordo i brązy. Ostatnio widziałam też czarno – białą pościel w liście, jak widać można wykorzystać je wszędzie.
Środkowy rząd:
czekolada – w każdej postaci, na poprawę humoru. Tak to już jest jesienią, kiedy dni stają się coraz krótsze, większość czasu spędzamy na targaniu ze sobą parasolki i walce z przeziębieniem. Czekolada poprawia humor zawsze, nawet w śladowych ilościach;
skórzana kurtka – bez niej nie ruszam się z domu. Dopóki pogoda na to pozwala chętnie zakładam ją na grube swetry. Mam w swojej szafie kilka kolorów (głównie brązy), ale tej jedynej, wymarzonej, czarnej jeszcze nie udało mi się znaleźć. Może ten sezon będzie dla mnie łaskawszy?
Ostatni rząd:  
warstwy i kolory ziemi – idealne na jesień, jeśli nie macie ochotę na szaro – bure ubrania przypominające pogodę za oknem. Warstwy sprawdzają się idealnie, kiedy pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie. Zawsze można coś dorzucić albo zrzucić:) Ostatnio zaczęłam przyglądać się trochę uważniej drewnianej biżuterii, kto powiedział, że musi być nudna? Olbrzymia bransoleta na nadgarstku modelki jest tego najlepszym przykładem;  
rękawiczki – często gubię. Marzą mi się długie i skórzane, ale zasoby portfela najczęściej pozwalają na zakup tych jednosezonowych, sztucznych i nie grzejących tak jak powinny. O ile zimą wełniane, grubaśne rękawice są wskazane, o tyle jesienią najlepiej sprawdzą się te klasyczne, ładnie dopasowane do dłoni.
A jak wygląda Wasza jesień?
Foto: spartoo/pinterest