Moda, Rozmaitości

Christmas Gifts.

12/19/2011

To ostatnie dni, żeby zdążyć z prezentami dla najbliższych. Jeśli jesteście z Warszawy polecam serdecznie odwiedzenie Red Onion, znajdziecie tam masę inspiracji i na pewno nie wyjdziecie z pustymi rękami. Mi udało się upolować większość tegorocznych prezentów właśnie na ul. Szpitalnej. Dla tych, którzy nie znają tego miejsca polecam mini relację z mojej pierwszej wizyty w tej fabryce upominków. Fani polskiej sztuki i designu zjadą coś dla siebie w sąsiednim sklepie o wdzięcznej nazwie „Pies czy suka„. Warto zajrzeć, polecam! Natomiast poniżej – luźne inspiracje prezentowe dla 4 typów kobiet…z przymrużeniem oka:)

M i n i m a l i s t k a

Teoretycznie nie lubi dużo, ale tylko jeśli w grę wchodzi treść i forma, a nie ilość. Wybiera oszczędne w wyrazie ubrania, kocha dobre perfumy, jeśli nosi biżuterię to tylko od święta, na co dzień zadowoli ją prosty zegarek i seksowna bielizna. Nosi się skromne, ale wie co to dobra jakość. Nie przebiera w kolorach. Do czerni i szarości dobiera fluorescencyjne dodatki. Od szpilek z czerwoną podeszwą woli płaskie, lakierowane mokasyny. Jej jedynym szaleństwem wydaje się być klasyczna, czerwona szminka od Chanel.

1. Czerwony Moleskine, 2. Książka „Minimalism and Fashion” dla dewotek minimalizmu, 3.Perfumy a scent by issey miyakie, dla tych, które nawet zimą chcą się poczuć jak w japońskim ogrodzie w środku lata, 4. srebrna świeczka, 5. najbardziej klasyczna czerwona szminka od Chanel, 6. transparentne body – Cos, 7. jedwabny staniczek w kolorze żonkila, 8. pled w czarno – białe paski – Ikea, 9. mokasyny na płaskiej podeszwie – TopShop, 10. plakat z literami – Ikea.
B o h o  V i c t i m

Współczesne dziecko – kwiat. Długie włosy zimą robią jej za dodatkowy szalik. Prawie nigdy nie rozstaje się ze swoim kapeluszem i torebką z frędzlami. Jeśli obcasy to tylko w stylu Isabel Marant, ale nie stroni od płaskich kozaków w kowbojskim stylu. Lubi kwiaty, swój rower z plecionym koszykiem, a przy porannej kawie budzi ją śpiew Janis Joplin. Z oddaniem tworzy nową historię lomografii, marząc po cichu o wystawie w galerii w San Francisco.

1. T-shirt z bawełny organicznej – Wearso, 2. torebka z frędzlami – AllSaints, 3. Nawilżający balsam do ust do zadań specjalnych – Guerlain, 4. Ramki na zdjęcia w kształcie aparatu – Home&You, 5. Sukienka w kwiaty – Boho, 6. Kubek z mapą NY, 7. książka „5 Pioneers od Photography” – Bookoff.pl, 8. płyta The Essential Janis Joplin – Empik, 9. perfumy Love Bomb by Vistor&Rolf, 10. grube rękawiczki – TopShop, 11. czapka z pomponem – Stradivarius.
B i z n e s  W o m a n

Nie wie co to trampki, od dawna nie miała na nogach płaskich butów. Poranną kawę wypija w biegu zerkając przez okulary na swój pękający w szwach kalendarz. Po pracy relaksuje się na siłowni lub basenie. Lubi dobrze zjeść, chociaż rzadko znajduje czas na gotowanie. W wolnych chwilach wzdycha do szkolnego globusa, wspominając ostatnie wakacje i planując te najbliższe. Kocha zakupy i swojego nowego iPada, ale już zbiera na nowe Laboutin’y:)

1. BransoletkaPlich, 2. krem pod oczy – Shiseido, 3. zegarek na złotej bransolecie – Michael Kors, 4. portfel z czaszką – Alexander McQueen, 5. zestaw lakierów – YSL, 6. książka o twórcy potęgi Apple – Steve Jobs autorstwa Roberta Isaacsona, 7. kubek termiczny, żeby kawa nigdy nie wystygła – Allegro, 8. skarbonka w kształcie psa – Red Onion, 9. ładowarka do telefonu ze sztuczną trawą – Red Onion, 10. sukienka z „płetwą” – Cos.
I n t e l e k t u a l i s t k a

Z książką nie rozstaje się nigdy. Jako małe dziecko czytała pod kołdrą z latarką w ręku. W jej mieszkaniu jest stary fotel, który odziedziczyła po dziadkach. Spędza na nim długie, zimowe wieczory przykryta kocem w renifery. Nosi okulary, chociaż nie ma wady wzroku. Torebka, którą ostatnio kupiła, do złudzenia przypomina tornister. Lubi muzykę klasyczną i kieliszek dobrego wina w blasku ulubionych pachnących świec. Czasem odrywa się od słowa drukowanego na rzecz ulubionego serialu.

1. Wspaniała, wzruszająca książka o Polkach w czasie drugiej wojny światowej, Łukasz Modelski – Empik, 2. fotel i poduszka z owcą – Reset, 3. lampka – Red Onion, 4. spódnica z eko skóry – H&M, 5. bordo tornister – Asos, 6. świeca zapachowa – Creed, 7. serial „Czas Honoru, sezon 1-3” – Empik, 8. otwieracz do wina – Alessi, Red Onion, 9. okulary – Ray Ban, 10. sweter Łucja Wojtala.
Foto: o ile nie podano inaczej w linkach – polyvore.
Moda

The Splendid Allure

12/16/2011

Zimy nie będzie w tym roku. Przynajmniej na to się zanosi. O tej porze, dokładnie rok temu, przedzierałam się już przez zaspy białego puchu, dziś co najwyżej mogę ugrzęznąć w błotnistej kałuży. Dla jednych zima to przekleństwo, zziębnięte nosy, odmrożone palce w za lekkich rękawiczkach, warstwy ciepłych ubrań, które krępują ruchy i…pogrubiają. Dla innych (dla mnie) to okres przedświątecznej krzątaniny, lepienia pierogów, policzków zaróżowionych od siarczystego mrozu, kubka grzańca z kawałkiem pomarańczy i zachwycania się porannym mrozem na szybie. Kojarzy mi się też z pewną sceną z filmu Davida Leana „Doktor Żywago” z Omarem Sharifem i Julie Christie: główni bohaterowie ukrywający się w letniej daczy, wyglądającej niczym pałac baśniowej Królowej Śniegu. Poniżej pewna sesja jakby zainspirowana tym hollywoodzkim melodramatem. Natalia Vodianova dla Vogue Italia z 2002 roku w obiektywie Elle von Unwerth. Przypadnie do gustu fanom bajkowych klimatów. Jestem pewna!:)

A dla porównania kilka ujęć ze wspomnianego „Doktora Żywago”. Polecam wszystkim!
Foto: noirFacade & dvdbeaver
Moda

Cloudmine

12/14/2011
Co prawda Cloudmine otworzyło się ponownie już pod koniec listopada, ale nadarza się okazja, żeby w końcu o tym internetowym butiku napisać. Działa od 2008 roku a po odważnych zmianach, odmłodniał i skupił się tylko i wyłącznie na polskich projektantach. Znajdziecie tam ubrania Ani Kuczyńskiej ze starszych kolekcji, niedostępnych już w butiku na Mokotowskiej; zdecydowanie niezwykłe – bo stonowane – projekty Maldorora; minimalistyczne cuda od Wioli Wołczyńskiej, wygodne ubrania z eco bawełny od Piotra Czachora. Do grona wybranych projektantów od dziś (od godz. 12:00) trafią również: Hazz, JakTaLaLa, BOHO, Mozcau by Justin i Asia Wysoczyńska. Mini prezentacje najnowszych projektantów, które pojawiły się na facebook’owym profilu sklepu, są zachwycające. W obiektywie Małgosi Turczyńskiej zjawiskowa modelka o urodzie wprost wyjętej z renesansowych obrazów Rafaela (1, 2) – Marta Maciejewska. Cudo!

Wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnego profilu Cloudmine na Facebooku 
Wnętrza

The Black Barn

12/12/2011
Osoby spędzające wakacje w naszym pięknym kraju zapewne znają hasło „Polska na weekend”. Przyznaję, że spotkałam się ostatnio właśnie z takim dylematem. Gdzie by tu pojechać na kilka dni, zrelaksować się z daleka od komputera, z daleka od (bądź co bądź mojej kochanej, ale jednak męczącej) Warszawy, powdychać trochę świeżego powietrza, rozprostować kości na łonie natury. Poszukiwana taniego i uroczego noclegu spędzają mi sen z powiek, dlatego jeśli ktokolwiek z Was ma namiary na przyjemne i nie rujnujące domowego budżetu miejsce – dajcie znać. Tymczasem, żeby trochę ochłonąć po nieudanych poszukiwaniach uroczego gniazdka miejsce, które na weekend nadawałoby się idealnie. Problem jednak w tym, że nie znajduje się ono w granicach Polski, ale w Graubunden, w Szwajcarii. Poza tym ma jeszcze jedne mankament, natury estetycznej: wnętrze nie należy do najprzytulniejszych. Dlaczego wiec zdecydowałam się na wzmiankę o nim na blogu? Rezydencja Lubrein to jednorodzinny domek u podnóża Alp zaprojektowany przez Hurst Song Architects. Budynek, formą przypominający okoliczne stodoły, pokryto ciemnymi deskami, dwuspadowy dach to również ukłon w stronę tradycyjnej architektury regionu. Drewno wiedzie tu zdecydowany prym, chociaż wnętrze to zgrabny miks między tym co delikatne a ciężkie. Cała klatka schodowa, znajdująca się w centralnej części domu, wykonana jest z betonu, schody, okładzina ścian, sufit i meble to deski świerkowe. O ile salon i sypialnia wyglądają bardzo lekko, o tyle kuchnia i betonowy korytarz to ten fragment domu, który nie do końca mnie przekonuje. Podziwiam architektów za świetne połączenie, ale mam wrażenie, że to miejsce to nie przytulna wakacyjna przystań, ale weekendowa pustelnia. Czarna stodoła z zewnątrz wygląda naprawdę okazale: prosta konstrukcja, bez udziwnień, szerokie okna pozwalające światłu na dotarcie w najgłębsze zakamarki, szlachetny i schludny wystrój wnętrz, fortepian w salonie to największe plusy tego miejsca. Nie wiem czy inna aranżacja sprawdziłaby się tu lepiej, ale sam kominek z pewnością nie nada mu przyjaznego i domowego charakteru. Szkoda. 

P.S. Dla zainteresowanych „czarną” architekturą polecam również ten post o leśnym, ekologicznym domu w Szwecji. 


Foto: Hurst Song Architects via Freshome