Moda

Romantic Heaven

11/29/2011
Gdybym nie pisała bloga modowo – wnętrzarskiego (bo taki on w istocie ma charakter) pewnie porwałabym się z motyką na słońce i tworzyła przydługie teksty o moich muzycznych fascynacjach. Zakładam, że każdy z Was pamięta swój pierwszy utwór usłyszany w dzieciństwie, pierwsze muzyczne wzruszenia, pierwsze kasety (płyty), pierwszy raz na koncercie, w teatrze, w filharmonii. Moim debiutem koncertowym (jeszcze pod serduchem rodzicielki) był występ Tiny Turner; świadoma kompozycja, którą nucę do dziś – Michelle The Beatles płynące z odtwarzacza Sansui, pierwszym koncertowym wspomnieniem – Konkurs Chopinowski w Filharmonii Warszawskiej i to, że z braku miejsc siedziałam na drewnianych schodach. Muzyka jest też w jakiś dziwny i nierozerwalny sposób związana z modą. Jak bardzo potrafię zmienić zdanie o kolekcji, która poczatkowo nie przypadła mi do gustu, jeśli po jakimś czasie zobaczę ją na youtube z nową, lepszą ścieżką dźwiękową? Niektóre pokazy pamiętam czasem tylko i wyłacznie dlatego, że zafascynowało mnie idealne połączenie tego co „uszył” projektant z tym co stworzył kompozytor. Dlatego dzisiaj, trochę przewrotnie, sesja i towarzysząca jej muzyka. Zdjęcia ukazały się w listopadowym wydaniu niemieckiego magazynu Elle, muzyka to kompozycja kanadyjskiego mistrza ambientu (tak, mili Państwo, nawet w muzyce jestem zdecydowaną minimalistką:)) – Tima Hecker’a. Dla mnie zgrała się idealnie. Prosta, spokojna, melancholijna. Zdecydowanie na chłodniejsze wieczory.

P.S. Z racji przepięknych zdjęć (i ubrań) zachowałam ich oryginalną wielkość, mam nadzieje, że Wam to nie przeszkadza:) 
Romantic Haeven 
Elle Germany Listopad 2011 
Foto: Sam Bisso
Modelka: Sophie Holmes
Stylizacja: Ilona Urlich

Foto: mode.newslicious
Moda

Kiermasze, kiermasze, kiermasze…

11/25/2011
Kilka ogłoszeń parafialnych dla mieszkających, bądź wybierających się w najbliższym czasie do Warszawy. Ci z Was, którzy nadal nie mają pomysłu na prezenty a chcieliby odetchnąć z ulgą już na początku grudnia zapowiada się prawdziwy wysyp mikołajkowych okazji i kiermaszy. Piszę o tym również w związku z kilkoma facebook’owymi apelami (i nie tylko, pisała o tym również na swoim blogu Dorota Wróblewska) sugerującymi, żeby kupować polskie prezenty na święta. Mamy masę zdolnych twórców, których warto wspierać, najbliższe dwa tygodnie to świetna ku temu okazja.

Dla wszystkich spoza Stolicy polecam zajrzeć do Kasi z bloga Efekty Uboczne, która prowadzi „modowy” kalendarz na facebook’u (klik).


1.
Re:Produkcje vol.4 – jedne z największych targów wyrobów handmade i vintage w kraju. Ponad 200 wystawców, setki dodatków, biżuterii, butów i ceramiki w cenie od 5 do 5555zł. Organizatorzy zapewniają, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wśród wystawców, m.in. Magdalena Nowosadzka, Karina Królak (o której wspomniałam tutaj), Kfiatek zdolne rączki, Marta Misiuro, Yogi Babu, Biżuteria z talerzy i wielu, wielu innych. Więcej o imprezie przeczytacie tutaj.  

27 listopada 2011/ 1500m2 do wynajęcia/ Solec 18/ godz.12 -18/ wstęp wolny


2. 

Zimowy Pop Up Shop Nenukko czyli zimowy sklep weekendowy. Kto jeszcze nie zna tej marki zapraszam tutaj i tutaj. Natomiast dla tych, którzy już ją znają, dobra wiadomość w dniach 3-4 grudnia marka udostępnia unikalne wersje najlepszych modeli z aktualnej kolekcji jesień – zima 2011/12 „darkness requires white spots” dostępne w limitowanej liczbie egzemplarzy i w specjalnych świątecznych cenach. Nie może Was tam zabraknąć:) 

3 – 4 grudnia 2011/ Pret-a-Porter PR/ ul. Foksal 19 3 piętro przejście przez klub Sketch



3.

III Targi Młodych Zdolnych organizowane przez Dilemmas Magazine. Tym razem Targom towarzyszyć będzie świąteczny kiermasz w warszawskiej Resort Cafe’ przy Pl. Teatralnym. Wśród wystawców m.in. Sylwia Rochala, iwonabielawska, ooh!Andy, Madox, Paulina Dziemiańczuk, Jarosław Ewert, Loft37 i Fancyme.

3 grudnia 2011/ Resort Cafe’/ ul. Bielańska 1/ godz. 10 – 20/ wstęp wolny
4.

Ściegi Ręczne – Ósma odsłona zaangażowanych targów walczących z tandetą z sieciówek, promująca idee slow fashion; tym razem ulokowana na ogromnej przestrzeni praskiej Fabryki Trzciny. Organizatorzy przyznają, że „…dobry autorski krój nie musi być drogi, bo kojarzony wyłącznie z topowymi nazwiskami, z modowych magazynów. Przyjdźcie a odkryjecie, że profesjonalnie zaprojektowany wzór to nie luksus przeznaczony dla oderwanych od finansowych realiów celebrytów, a w tym kraju jest pełno zdolnych ludzi, ze swoim miejscem na tekstylnym rynku. ŚCIEGI RĘCZNE powstały po to, by kilka razy w roku umożliwić Wam nabycie czegoś naprawdę specjalnego.” Czuję się zachęcona:) 


4 grudnia/ Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny/ ul. Otwocka 14/ godz. 11 – 19/ wstęp wolny








5.
Pakamera Yard Sale – dwudniowy kiermasz pod patronatem internetowego sklepu z perełkami handmade tym razem kusi ogromną ilością wystawców (700!) i równie pokaźną ilością unikatowych prezentów, które będziecie mogli znaleźć podczas kiermaszu. Przed możecie zapoznać się z ofertą artystów na stronie pakamera.pl

4 grudnia 2011/ godz. 10 – 19
5 grudnia 2011/ godz. 10 – 21
1500m2 do wynajęcia/ ul. Solec 18/ wstęp wolny



6.

Full of style – Dzień Otwarty. W godzinach 13-22 będziecie mieli możliwość kupienia ubrań od Wioli Wołczyńskiej, Oli Kawałko, Pudu, Bereniki Czarnoty, HI-END i wielu innych. To dobry pomysł dla tych, którzy nie przepadają za zakupami w sieci, a marzy im się ubranie z butiku Full of Style. I uwaga: na hasło Mikołajki – 10% rabatu:) Info na facebooku klik 

5 grudnia 2011/ Studio Makata/ ul. Garażowa 4/ godz. 13 – 22/ wstęp wolny.   


7. 

Mustache Yard Sale – dla spóźnialskich. Ostatnia możliwość skorzystania z kiermaszowych perełek. Organizatorzy zapewniają, że będzie jak na prawdziwym Weinachtsmarkt’cie, Wszystkie informacje dotyczące wystawców znajdziecie tutaj i tutaj. Tymczasem szykujcie wąsy i widzimy się w połowie grudnia! 🙂 

10 grudnia 2011/ 1500m2 do wynajęcia/ Solec 18/ godz. 12 – 19 



Plakaty pochodzą ze stron organizatorów. 

Moda

Glamour.pl

11/23/2011

Przyzwyczaiłam się już, że polskie magazyny modowe nie potrafią zaskoczyć mnie inspirującymi sesjami. Daleko im do zagranicznych odpowiedników, na próżno szukać w nich stylizacji rodem z włoskiego Vogue’a czy tureckiego Elle. Właśnie, nawet tureckie Elle, krążące gdzieś na obrzeżach modowej orbity wypada o niebo lepiej niż polski odpowiednik. Co jest nie tak z naszymi stylistami, nie mamy wystarczającej ilości zdolnych fotografów, pięknych modelek, projektantów, których można byłoby promować na łamach modowych magazynów? Czasem mam wrażenie, że zdjęcia robią Ci sami fotografowie, w sesjach występują te same modelki (celebrytki?), a ubrania nie są już pierwszej modowej świeżości. Dlatego przyznaję: długo musiałam dochodzić do siebie po odkryciu sesji z ostatniego, grudniowego wydania magazynu Glamour z Zuzanną Stankiewicz uchwyconej w obiektywie Agaty Pospieszyńskiej:) Nie wszystkim spodobają się ekspresje modelki, ale stylizacji Anny Rudnickiej nie można odmówić charakteru i pomysłowości. Styl boho, cesarska Rosja, upadła baletnica, dawna szlachcianka – znajdziecie tam dosłownie wszystko i każda z tych interpretacji okaże się słuszna. Połączenie tiulu, futra i ciężkich dzianin nie mogło się nie udać. Świetna sesja!

Foto: Agata Pospieszyńska
Modelka: Zuzanna Stankiewicz
Stylizacja: Anna Rudnicka
Foto: FGR
Wnętrza

Interiors: Sarah Lavoine

11/22/2011

Kreatorka perfekcyjnie nieperfekcyjnych wnętrz” – tak Sarę Lavoine, z domu Poniatowski, określił amerykański New York Times i pokazał artystkę w jej niezwykłym mieszkaniu znajdującym się w centrum Paryża. Jej największą inspiracją jest francuska projektantka i architektka wnętrz Andree Putman i matka współczesnego design’u – Charlotte Perriand. Od obydwu czerpie pełnymi garściami: potężne regały na książki zatopione w czerni, mocna kolorystyka ścian przełamana bielą salonu, ogromne kanapy i wszechobecne detale: ratanowe krzesła z lat ’50-tych, żelazny abażur, zielony stół w zdominowanej  czernią kuchni, ściana zapełniona polaroidowymi zdjęciami należącymi do męża Sary – francuskiego gwiazdora pop Marca Lavoine. Eklektyczne, nowoczesne i…nietuzinkowe wnętrze. Największe wrażenie robią tutaj wszechobecne detale, bibeloty, ramki ze zdjęciami najbliższych, obrazy. No i widok, na wspaniałe ogrody Tuileries. Idealne miejsce do zamieszkania.

Foto: NYTimes/Kava Gorna